Ekran

Galaxy Note Edge ma mniejszy ekran niż Note 4. Z drugiej jednak strony smartfon posiada dwa wyświetlacze, które są tak naprawdę jednym. Ekran ma 5,6 cala i rozdzielczość 2560×1440 pikseli, a boczny, zakrzywiony pasek, który nazywany jest ekranem krawędziowym posiada 160 pikseli szerokości. Łącznie daje to nam 2560×1600 pikseli oraz zagęszczenie 524 pikseli na cal.

Oba ekrany mogą być podświetlane niezależnie lub łącznie jako jeden ekran. Każdy z nich może być podświetlony w innym stopniu w zależności jaką funkcję pełni i jaką reprezentuje aplikację. Jest to niezwykle istotne biorąc pod uwagę fakt wykorzystania ekranu krawędziowego, o którym przeczytacie w dalszej części recenzji.

Samsung Galaxy Note Edge / fot. galaktyczny
Samsung Galaxy Note Edge / fot. galaktyczny

 

Traktując ekran jako całość nie można się doczepić ani do jasności matrycy ani do kątów widzenia. Degradacja kolorów przy patrzeniu na wyświetlacz nawet pod dużym kątem jest na dopuszczalnym poziomie. Inaczej jednak jest z dotykiem. O ile główny ekran bez problemu reaguje na każde nawet najmniejsze muśnięcie nawet przy wyłączonej funkcji dodatkowej czułości, to boczny ekran krawędziowy niestety ma tendencję do pomijania naszego dotyku. Nie zdarza się to często, ale mimo wszystko wystąpiło kilka razy. Ciężko powiedzieć czy to kwestia krzywizny szkła czy celowe zagranie producenta, bo z drugiej strony praworęczni nie muszą obawiać się przypadkowego dotknięcia bocznego panelu i wywołania w ten sposób jakiś niepożądanych reakcji.

Oprogramowanie

Ohh Touchwizie, Touchwizie. Gdzieś już Ciebie widziałem. Tak. To ten sam system co w Galaxy Note 4, ale są oczywiście drobne zmiany. Jedna z nich dotyczy samego menu, bo pojawiła się opcja związana z ekranem krawędziowym. Zanim jednak przejdziemy do rozwiązań zastosowanych do użytkowania bocznego panelu, sprawdźmy co oferuje interfejs.

Urządzenie jest oparte o Androida 4.4.4 KitKat z nakładką koreańskiego producenta. Touchwiz przechodził wiele transformacji i ta, którą widzimy jest póki co jej najlepszym wcieleniem. System, który poznaliśmy przy premierze Samsunga Galaxy S5 dostał całkiem nową kolorystykę, ikony i układ, który oczywiście można modyfikować. Odświeżono nieco sam wygląd, szczególnie widgetów, które są prostsze, a przez to ładniejsze.

Ustawienia każdego Samsunga to zbiór bardzo dużej ilości funkcji i rozwiązań, które połączono w wiele grup i zaprezentowano w dostatecznie przyjaznej formie. Nie zapomniano o możliwości modyfikacji przełączników, szybkiego dostępu do najważniejszych opcji ustawień czy tak bardzo rozpoznawalnej funkcji przesuń w lewo lub w prawo, by zadzwonić czy wysłać SMS. Pastelowe kolory w dużej części interfejsu nie są denerwujące i wyglądają lepiej niż w poprzednich wersjach. Cieszy fakt zastosowania białego tła w ustawieniach podobnie jak w Galaxy Note 4.

Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie symbolu słuchawki telefonu w dolnym lewym rogu. Podobnie jak w Galaxy Tab S piktogram folderu, a w Galaxy NX aparatu, przez co z każdego pulpitu możemy natychmiast przejść do rejestru połączeń/dialera. Jest to świetne rozwiązanie. Dzięki temu możemy odpuścić sobie jedną z najważniejszych ikonek na głównym ekranie. To rozwiązanie powinno być kontynuowane w pozostałych modelach.

Funkcje

Samsung to przede wszystkim masa ciekawych rozwiązań. Każdy produkt oferuje rzeczy mniej lub bardziej przydatne, a w Galaxy Note Edge mamy dokładnie ten sam zestaw „bajerów”, co w Note 4. Nie zabrakło tutaj pulsometru wraz ze środowiskiem S Health do monitorowania codziennej aktywności, wskaźnika dotlenienia krwi oraz skanera odcisków palców na przycisku Home. Dzięki niemu możemy logować się do witryn WWW, konta Samsung, PayPal czy przełączyć się na tryb prywatny, gdzie nasze pliki pozostaną bezpieczne do momentu odblokowania ich dostępności.

Jedna z najbardziej udanych rzeczy w Note 4 pojawiła się również Note Edge, a mianowicie nowy rozbudowany system wielu okien.

Obejmuje on możliwość obsługi dwóch okien w jednym czasie w ramach samej funkcji multiwindow. Każde okno natomiast możemy wydzielić osobno i dowolnie modyfikować jego wielkość. W ten sposób możemy uruchomieć 5 aplikacji. W połączeniu z dwoma okienkami, o których wspomniałem wcześniej oraz Popup Play (małym oknie do oglądania filmów) możemy uruchomionych aż 8 aplikacji jednocześnie.

Samsung zdaje sobie sprawę z wielkości urządzenia, dlatego przeznacza ciekawą funkcję do obsługi urządzenia jedną ręką. Bez problemu możemy zmniejszych przestrzeń roboczą całego ekranu i zbliżyć go do krawędzi, w której trzymamy telefon. Drugi element to pływające klawiatury, które również po rozpoczęciu edycji tekstu lub uruchomienia dialera zbliżą się do wybranej krawędzi. Na sam koniec mamy panel klawiszy bocznych, które pozwalają na korzystanie z przycisków w telefonie w sposób ekranowy. Oczywiście nie zapomniano o routerze Wi-Fi, Bluetooth oraz USB czy funkcji Screen Mirroring do udostępniania ekranu telefonu na TV. Jest też tryb samochodowy, który upraszcza wygląd interfejsu w celu bardziej sprawnej obsługi w trakcie jazdy czy tryb blokowania do wyłączania wybranych powiadomień od konkretnych numerów. W Note Edge znajdziemy czujnik promieniowania UV umieszczony w tym samym miejscu gdzie pulsometr, który działa jak najbardziej poprawnie mimo typowo jesiennej aury, a nie mroźnej słonecznej zimy.

 


SPIS TREŚCI:

  1. Premiera | Specyfikacja | Opakowanie | Wygląd i wykonanie
  2. Ekran | System | Funkcje
  3. Rysik | Wydajność i multimedia
  4. Ekran krawędziowy
  5. Aparat | Bateria i ładowanie
  6. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 replies on “Recenzja Samsung Galaxy Note Edge – ekran krawędziowy jest bardziej przydatny niż myślisz”

  • 71kris
    29 stycznia 2015 at 15:32

    Czemu znowu powielacie nieprawdziwą informację, że telefon można było kupić dopiero w styczniu, skoro pojawił się u nas bodajże 18 grudnia, sam go kupiłem 22 grudnia w Samsung Brand Store w Katowicach.

    • 29 stycznia 2015 at 21:58

      Galaxy Note Edge oficjalnie do sprzedaży w sklepach z elektroniką trafił dopiero w pierwszej połowie stycznia, o czym poinformował też Samsung w oficjalnej notce prasowej. Owszem, można było zakupić Galaxy Note Edge przed Świętami, ale tylko w Samsung Brand Store, uprzednio je rezerwując, bo dostępność była mocno ograniczona. Zatem gratuluje, że udało Ci się zdobyć swoją sztukę wcześniej 😉

  • qaz13
    1 lutego 2015 at 14:35

    71kris ty baranie jedynie co mogłeś to przyjąć sobie tego samsunga. założę się ze go nie masz….

  • Kalrizo
    5 lutego 2015 at 09:35

    nawet nie wiedziałem że można było go tak wcześniej zamówić… ale pewnie dostępność była minimalna, ja go ostatnio w komputroniku widziałem i pewnie koniec końców kiedyś go kupie, mi się ten ekran podoba, z menu wyrzucony na brzeg wydaje się wygodny w użytkowaniu, a może z czasem pojawią się bardziej zaawansowane funkcje