Na potężnej fali, jaką jest crowdfunding, wypadałoby chociaż raz w tygodniu przyjrzeć się projektom tworzonym przez małe firmy, zespoły czy nawet pojedyncze osoby, a wspieranym przez ludzi, których być może codziennie widujemy na ulicy. I my też wpadliśmy na pomysł, by te ciekawsze projekty przedstawić Wam na łamach Galaktycznego. Zapraszamy na pierwszy wpis z cyklu „Weekendowy Przegląd Kickstartera”, który docelowo będzie pojawiał się w weekend, a wyjątkowo pierwszą cześć publikujemy w fajniedziałek rano. 

Każdy chyba wie, co to jest Kickstarter, a jeśli nie, to już spieszę z wyjaśnieniem. To założony w roku 2009 portal, na którym praktycznie każdy może wystartować swój projekt, przedstawić go szerszemu gronu odbiorców i uzbierać potrzebne finanse na jego realizację. Idea jest prosta jak budowa cepa, tak więc nie powinno dziwić, że Kickstarter jest istną kopalnią genialnych pomysłów. To tutaj narodził się projekt Oculus, którego po dwóch latach jego CEO sprzedał Facebookowi za ponad 2 mld dolarów i to tutaj rozpoczęła się moda na smartwatche dzięki Pebble. Trzyosobowy zespół ludzi stworzył więc w parę lat portal, który skutecznie wpływa na rynek technologii użytkowej. Bo przecież jak łatwiej zbadać, czy dany produkt znajdzie zainteresowanie, niżeli zachęcić ludzi, żeby sami go współtworzyli?

OpenROV Trident – podwodny dron dla każdego

Zobacz projekt na Kickstarterze

W ten weekend nie zabrakło ciekawych wizji zmieniania świata na lepsze, a pierwszą z nich jest dron. Tyle, że podwodny. OpenROV, firma już od ponad 4 lat zajmująca sie produkcją urządzeń, które jak sami nazywają „pozwalają na odkrywanie świata”, 14 września zaprezentowała światu swój najnowszy wynalazek – robota Trident. Ten wyglądający jak futurystyczny czołg pojazd, pomimo iż jest dronem, ma zupełnie inne przeznaczenie, niżeli dźwiganie kamerek GoPro. Pozwala nam dotrzeć tam, gdzie każdy latający dron się boi – głęboko poniżej tafli wody.

Robot o masie 2,6 kg to tak naprawdę przenośna łódź podwodna wyposażona w kamerę, dzięki której możemy eksplorować podwodne głębiny za pomocą naszego smartfona. Łatwo go transportować, można do niego podłączyć nawet Oculus Rifta, a zasięg jego przewodu wynosi aż 100 metrów. Prędkość jaką można maksymalnie osiągnąć tym małym robotem to 2 m/s (7,2km/h), a jego akumulatory starczają na ponad 3h zabawy.

https://www.youtube.com/watch?v=daR1e1fKKCc

Brzmi obiecująco, zwłaszcza, że już niedługo będzie można składać zamówienia na finalny produkt. Aktualnie najtańsza możliwa opcja nabycia drona, to wsparcie portfela producentów o dotację w kwocie 949 dolarów.

Robin – mądrzejszy smartfon

Zobacz projekt na Kickstarterze

Obecna sytuacja na rynku smartfonów jest bardzo klarowna – większość rynku zgarniają iOS i Android, parę procent należy do Windows Phone, a Blackberry i inne wariacje własnych systemów producentów stanowią już znikomą część. Kiedy jakiś gigant z Azji zaprezentuje nowy telefon, wiemy już mniej więcej, jaki system operacyjny otrzyma, a domyślać się możemy jedynie co do jego wyglądu. Inicjatorzy projektu Robin wpadli jednak na pomysł stworzenia smartfona bez wymyślania kolejnych autorskich nakładek z zielonym robotem w logo, a spróbowali postawić na chmurę.

Nextbit Robin / fot. Kickstarter
Nextbit Robin / fot. Kickstarter

 

Według twórców, firmy Nextbit składającej się z byłych pracowników HTC, to właśnie przechowywanie danych w chmurze jest naszą przyszłością. Telefon oparty jest na systemie CloudOS (bazą jest Android Lollipop), który w pełni integruje się z sieciowym dyskiem. Robin automatycznie optymalizuje pamięć urządzenia (32GB wbudowanej), poprzez usuwanie niepotrzebnych plików lub przenoszenie nieużywanych do chmury, kiedy tylko podłączy się do sieci. Innowacyjne jest również podejście do jego podzespołów – przykładowo w kwestii aparatu użyty został nowy typ autofokusa z detekcją fazową, używany między innymi w drogich lustrzankach i aparatach bezlusterkowych (np. Fujifilm XT-1, Olympus E-M1).

Do tego dochodzi specyfikacja z najwyższej półki: 5,2-calowy ekran IPS Full HD z Gorilla Glass 4, procesor Snapdragon 808, 3GB RAM, bateria 2680 mAh, głośniki stereo z przodu czy czytnik linii papilarnych i mamy smartfon prawie idealny. Jak na razie twórcom udało się zebrać 1,277 mln dolarów z planowanych 500 tysięcy dolarów, a smartfon wraz z chmurą 100GB można nabyć wspierając Nextbit o kolejne 349 dolarów. Planowana wysyłka zamówień to I kwartał 2016 roku.

PUGZ – najmniejsze bezprzewodowe słuchawki na świecie ładowane z telefonu

Zobacz projekt na Kickstarterze

Pierwsze słuchawki stereo, czyli takie jakich codziennie używa większość z nas, zostały wynalezione w 1943 roku przez Johna C. Kossa, założyciela firmy Koss, która to tego typu sprzęt produkuje do dziś. Przez te ponad 70 lat słuchawkowego przemysłu nikt jednak nie wpadł na pomysł przedstawiony niedawno przez twórców PUGZ. PUGZ to według innowatorów, najmniejsze dokanałowe słuchawki bezprzewodowe na świecie. Niemniej nie to jest w nich innowacyjne – jako jedyne w swojej klasie mogą być ładowane wprost z smartfona. Koniec z przerwami w słuchaniu muzyki, kiedy akumulator w naszych słuchawkach jest na wyczerpaniu. Od teraz możemy je jednocześnie używać i ładować z telefonu.

PUGZ / fot. PUGZ
PUGZ / fot. PUGZ

 

Bateria wystarcza na około 4,5h ciągłego słuchania muzyki, ale żeby je naładować wystarczy maksymalnie 40 minut połączenia z naszą komórką (słuchawki potrzebują tylko 3% energii ze smartfonu do jednego ładowania). Współpracują z każdym urządzeniem wyposażonym w Blutetooth, mają wbudowany mikrofon, obsługują Siri i komendy Google, technologię aptX oraz podobno obfitują w głęboki bas i naturalne średnie tony. Projekt wsparty został już przez ponad 5 tysięcy osób na łączną kwotę w wysokości 666 278 dolarów (z wymaganych 50 tys. dolarów), a do końca zbiórki pozostało jeszcze 11 dni. Słuchawki są dostępne w dwóch wersjach i czterech ciekawych kolorach. Obecnie najtańszą opcją zakupu jest wpłata 119 dolarów, a gotowy produkt zawita do nas już w listopadzie bieżącego roku.

https://www.youtube.com/watch?v=c4r41yQFah0

To nie koniec dzisiejszego wpisu, co może sugerować tytuł. Ciekawych koncepcji jest zatrzęsienie. Mam nadzieję, iż coś takiego jest wystarczająco interesujące, aby pojawiało się na łamach Galaktycznego. Jakie jest Wasze zdanie?

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 replies on “Podwodny dron, smartfon z chmury i słuchawki ładowane z telefonu – Weekendowy Przegląd Kickstartera #1”

  • 28 września 2015 at 13:07

    Ostatnio kickstarter trochę podupadł w porównaniu z indiegogo, winne są temu te kampanie prowadzone dla głupich amerykanów które są częściej ufundowane niż coś przydatnego – np. wtyczka do kontaktu magicznie zamieniająca prąd z gniazdka na ten pochodzący z elektrowni słonecznych czy chociażby kopie zaczepów magnetycznych do ładowania z innych kampanii które nie dość że są droższe to jeszcze gorsze, mogę tak jeszcze długo wymieniać.

    • Jakub Mocarski
      28 września 2015 at 20:52

      Po części się zgodzę, niemniej nadal moją uwagę częściej przykuwają projekty z Kickstarteta, niżeli z Indiegogo. Na tym pierwszym pojawia się znacznie więcej hmm wymyślnych, futurystycznych, trochę szalonych pomysłów, podczas gdy na tym drugim więcej jest właśnie więcej przyziemnych idei – bajerancki termometr, super wydajny komputer wielkości pendrive czy słynne już rewolucyjne ule:)

      • 28 września 2015 at 22:20

        No wiadomo kickstarter ma renomę bo był pierwszy tylko trzeba się przez ten chłam przekopywać bo na emaila nie zawsze coś fajnego ci wyślą.

  • Ala
    28 września 2015 at 14:01

    Czegoś tu nie rozumiem. Cytat „Jak na razie twórcom udało się zebrać 1,277 mln dolarów z planowanych 500 tysięcy dolarów” Zebrali więcej niż planowali i to się nazywa, jak na razie udało się zebrać???? Raczej zebrali już aż 1,277 mln z planowanych 500 tysięcy.

    • Jakub Mocarski
      28 września 2015 at 20:45

      Nie rozumiem – zdanie dalej wydaje mi się poprawne. Jak na razie (czyli dotychczas) twórcom udało się zebrać 1,277 mln $ (twórcy zebrali 1,277mln $) z planowanych 500 tysięcy (plan zakładał mniej, ale zebrali więcej). Moim zdaniem gramatycznie jest poprawne, wyrażenia nie są sprzeczne ze sobą, ale dziękuję za zwrócenie uwagi. 🙂