Samsung miał już kilka epizodów biorąc pod uwagę różne wariacje ekranów w swoich urządzeniach, ale można przyjąć, że pierwszym smartfonem z wygiętym ekranem był Galaxy Note edge. Pół roku temu pojawił się Galaxy S6 edge, czyli flagowy smartfon z obustronnie zakrzywionym ekranem, aż w końcu przyszedł czas na podobnie zakrzywiony, ale większy smartfon Galaxy S6 edge+. Ale edge+ to nie tylko większa przekątna wyświetlacza, bo kilka istotnych zmian można też znaleźć „pod maską” tego smartfonu, choć bardziej pasuje tutaj niezbyt dobrze brzmiące w Polsce określenie phabletu. Akurat tak się złożyło, że miałem okazję używać najnowszego Edge’a jako mojego głównego smartfonu i sprawdzić jak daje sobie radę na codzień. Czy edge+ zdał ten egzamin? Tak, ale wszystkich szczegółów dowiecie się w recenzji. 

Premiera

Tym razem The Next Big Thing poznaliśmy trochę wcześniej niż zakładano. Premiera Galaxy S6 edge z „plusem” miała miejsce w połowie sierpnia na gali UNPACKED 2015, ale nie był to jedyny smartfon, który tam został pokazany, bo obok edge’a pojawił się też Galaxy Note 5, czyli kolejny phablet z rysikiem S-Pen. Inna niż zazwyczaj data premiery czy dwa nowe urządzenia nie były jednak takim zaskoczeniem jak fakt, że tylko ten pierwszy miał trafić oficjalnie do Polski. I tak rzeczywiście się stało. Galaxy S6 edge+ to taki zamiennik Note’a w naszym kraju, który jest dostępny w wersji z 32- lub 64-gigabajtową pamięcią wewnętrzną i ceną, która zaczynała się od 3699 złotych. Zaczynała, bo w chwili publikacji tej recenzji cena tej mniej pojemnej wersji wynosiła 3399 złotych.

Specyfikacja

Nazwa:Samsung Galaxy S6 edge+ (SM-G928F)
Ekran:5,7″ Super AMOLED
QHD 2560 x 1440 pikseli, 515 ppi
Corning Gorilla Glass 4
Procesor:8-rdzeniowy Samsung Exynos 7420
4 rdzenie do 2,1 GHz (Cortex-A57)
4 rdzenie do 1,5 GHz (Cortex-A53)
GPU:ARM Mali-T760 MP8 (772 MHz)
RAM:4 GB LPDDR4
Bateria:Li-Ion 3000 mAh
Pamięć wbudowana:32 GB
System:Android 5.1.1 Lollipop
TouchWiz
Aparat:16 Mpix
nagrywanie wideo UHD przy 30 kl./s
dioda LED, Auto Focus, OIS, f/1.9, Auto HDR
Tryb profesjonalny
Aparat przedni:5 Mpix
nagrywanie wideo QHD przy 30 kl./s
Auto HDR, f/1.9, szeroki kąt
Łączność:Bluetooth 4.2 LE
WiFi 802.11 b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz)
WiFi Direct

Hotspot Wi-Fi
GPS (z obsługą A-GPS, GLONASS)
LTE
NFC
Czujniki:Przyspieszeniomierz
Zbliżeniowy
Światła
Żyroskop
Magnetometr
Dioda powiadomień
Skaner linii papilarnych
pulsometr
barometr
Halla
Złącza:microUSB 2.0
mini jack 3,5 mm
Standard karty SIM:nanoSIM
Wymiary:154,4 x 75,8 x 6,9 mm
Waga:153 g

Opakowanie i zawartość

Pomyślicie, że opakowanie to taka błacha sprawa, którą trzeba jak najszybciej pominąć. Po części się zgadzam, ale trzeba tutaj kilka słów napisać, bo zmiany są zauważalne. Jest taki trend, że najnowsze, topowe urządzenie ma też nowe pudełko. Lekkie odświeżenie wprowadził Galaxy S6 i Galaxy S6 edge, potem podobnie były pakowane tablety Galaxy Tab S2 i tak zostało do dzisiaj. Z racji gabarytów Samsunga Galaxy S6 edge+ samo pudełko jest większe od wersji Edge’a bez plusa, ale poza tym wygląda identycznie. Stonowane kolory, delikatnie połyskujące i otwierane od góry. Z przodu widnieje nazwa urządzenia wraz z informacją w ile pamięci zostało ono wyposażone, a gdy spojrzymy na prawy bok, to dowiemy w jakim jest kolorze. Do mnie dotarł Galaxy S6 edge+ z 32 GB na dane i obudową w kolorze Black Sapphire. Mamy też wzmiankę, że jest to wariant europejski i bardzo uogólnioną specyfikację z tyłu.

Ok, zaglądamy do środka. A tam standardowo w pierwszej kolejności pojawia się sam telefon, a tuż pod nim szpilka do wyjmowania szufladki na kartę SIM. Jeszcze głębiej natrafimy na pozostałe niezbędne akcesoria, które wreszcie zostały estetycznie poukładane. Mamy tam przede wszystkim adapter sieciowy ze wsparciem Adaptive Fast Charging (9.0V – 1,67A lub 5.0V – 2A), przewód USB i nowy zestaw słuchawkowy, dodatkowo zapakowany w przezroczyste pudełeczko. Słuchawki są wykonane z tworzywa sztucznego, bardzo lekkie, posiadają pilot i zapasowy komplet silikonowych nakładek. Trzeba przyznać, że wyglądają znacznie lepiej niż w jakimkolwiek wcześniejszym Samsungu, który pojawił się przed Galaxy S6. Rzecz jasna, nie zabrakło też skróconej, choć kilkujęzycznej instrukcji obsługi do modelu SM-G928F.

 


SPIS TREŚCI:

  1. PREMIERA | SPECYFIKACJA | OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ ZESTAWU
  2. WYGLĄD I WYKONANIE | EKRAN
  3. OPROGRAMOWANIE I FUNKCJE | EKRAN KRAWĘDZIOWY | CZYTNIK LINII PAPILARNYCH
  4. APARAT | WYDAJNOŚĆ I MULTIMEDIA | BATERIA
  5. PODSUMOWANIE | PLUSY I MINUSY

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 replies on “Recenzja Samsung Galaxy S6 edge+ (Edge Plus) – to jak dotąd najlepszy smartfon Samsunga”

  • Sebas
    9 listopada 2015 at 21:15

    Mam go od wczoraj po sprzedaży Flex 2. Uczucia mieszane. Po przygodach z serwisem to pierwszy Samsung po 3 latach. Bateria taka sobie, 12% zużycia po nocy. Palcuje strasznie, bez etui strach się bać. Za tą cenę szaleństwa nie ma. Dobrze, że robi ładne zdjęcia i na słuchawkach fajnie się brzmi muzyka.

  • hmmmm
    19 listopada 2015 at 13:17

    nie obyło się bez wpadek. mój egzemplarz od wyjęcia z pudełka rzuca na ekran dziwne cienie widoczne w słońcu na jasnym tle. czeka mnie wizyta w serwisie z nowym urządzeniem. jak na urządzenie za tą cenę to wielki minus dla Samsunga.