Kolejny raz widać tu podobieństwo do wspominanego już TalkBanda. Oprogramowanie wygląda niemal identycznie, ma te same animacje i jak to się mówi – jest proste aż do bólu.

Główny ekran oprócz godziny wyświetla też datę ze skróconą nazwą tygodnia w języku angielskim, graficzny wskaźnik baterii i ikonę aktywności Bluetooth. Są też dostępne inne tarcze, między innymi z analogowym zegarem, ale nie wyglądają już tak dobrze. Pomiędzy opcjami przełączamy się przesuwając ekrany do góry, gdzie znajdziemy po kolei krokomierz, liczbę spalonych kalorii, czas snu i opcję, która aktywuje trening biegowy. Na końcu są jeszcze skromne ustawienia, które pozwolą zmienić tarczę zegara (można to też zrobić przez dłuższe przytrzymanie palca na głównym ekranie z godziną), wykonać restart i przywrócić ustawienia fabryczne, a także podejrzeć aktualną wersję firmware. Powiadomienia są tak jakby po drugiej stronie – w dół od ekranu głównego.

Powiadomienia

Od razu trzeba zaznaczyć, że powiadomienia schowane są pod „Wiadomościami automatycznymi”, gdy w aplikacji wysuniemy menu z lewej krawędzi. To tak, jakby ktoś szukał. W tym miejscu możemy wybrać aplikacje i funkcje, o jakich będzie nas informował smartband, ale musimy pamiętać, że nie ma żadnej opcji, by w jakikolwiek sposób odpowiedzieć na powiadomienie. Przykładowo otrzymując SMS, nie będziemy mogli z pozycji Huawei Band wybrać szybkiej odpowiedzi. Treść powiadomienia ze względu na dużą czcionkę jest czytelna, a w przypadku dłuższych wiadomości jest możliwość ich przewijania. Opaska delikatnie wibruje w chwili otrzymania powiadomienia, a ruch i obrót ręką aktywuje ekran (opaska po otrzymaniu powiadomienia sama nie podświetli ekranu). Jest to tak zwany gest budzenia, który można wyłączyć w aplikacji. Warto wiedzieć, że Band od Huawei wyświetla niemal wszystkie powiadomienia, więc te mniej potrzebne jak chociażby informacja o przesyłaniu pliku do Dropboxa czy aktywnych dymkach Messengera też zobaczymy na ekranie.

Aplikacja Huawei Wear

Aplikacja Huawei Wear powinna być Wam znana jeśli kiedykolwiek mieliście „ubieralny” gadżet od Huawei na swojej ręce. To dzięki niej możemy połączyć opaskę ze smartfonem i mieć dostęp do informacji o naszej aktywności w całkiem rozbudowanej i przejrzystej formie. Liczba kroków, kalorii czy stan naszego snu są przedstawione na ładnych wykresach z uwzględnieniem widoku dziennego jak też na przestrzeni całego miesiąca. W aplikacji tworzymy swój profil (podstawowe dane jak np. waga, wzrost czy poziom aktywności) i możemy obrać sobie cel jakim jest pokonanie wyznaczonej liczby kroków w ciągu dnia. Wszystkie dane zbierane są lokalnie na urządzeniu i trochę szkoda, że nie ma żadnej możliwości synchronizacji. W aplikacji znajdziemy też alert bezczynności, więc opaska lekką wibracją i odpowiednim komunikatem poinformuje nas, że trochę zasiedzieliśmy się przed komputerem i czas na rozruszanie tyłka. Możemy określić przedział godzinowy takiego powiadomienia, a także czas po jakim opaska zacznie o sobie dawać znać. Trzeba też wspomnieć o trybie „Nie przeszkadzać”, który wyłącza podświetlenie ekranu i niemal wszystkie powiadomienia poza tym o alarmach.

Choć na rynku jest już mnóstwo smartbandów, smartwatchy i innych smart to do uzyskanych pomiarów raczej podchodziłbym z lekką rezerwą i traktował je jako dane poglądowe. Akurat tak się złożyło, że w jednym czasie była u mnie opaska Huawei Band, smartwatch Gear S2 Classic i Mi Band 1s od Xiaomi, czyli praktycznie skrajne urządzenia z tej kategorii. Muszę przyznać, że śmiesznie wyglądałem nosząc je któregoś dnia wszystkie na raz, ale czego nie robi się dla nauki. Wyniki z tych trzech urządzeń w przypadku krokomierza i pokonanego dystansu wcale mnie nie zdziwiły, bo… mocno od siebie odbiegały.

Spodziewałem się tego, ale nie sądziłem, że różnica dojdzie do około 35% między Huawei Band a Mi Band 1s! Co by jednak nie było, wydaje mi się, że Huawei Band B0 i tak był bliski prawdy w swoich pomiarach, bo ile może człowiek zrobić kroków będąc 8 godzin w pracy. Mam wrażenie, że Mi Band zebrał trochę jazdy samochodem, a Gear S2 być może policzył też ruchy ręką jako część kroków (zresztą każda tego typu opaska dobija kroki, w zależności jak szybko machamy ręką). Poniżej możecie zobaczyć pomiary z jednego dnia:

 

 Huawei Band B0Samsung Gear S2 ClassicXiaomi Mi Band 1s
Liczba kroków 7357 kroków 8831 kroków11590 kroków
Dystans 5,43 km 6,95 km7,84 km
Czas 2 godz. 54 min brak danych2 godz. 43 min
Spalone kalorie 305 kcal brak danych470 kcal

 

Lekkie zastrzeżenie mam do działania samej aplikacji Huawei Wear, bo nie działa płynnie, a sama synchronizacja z opaską ciut dłużej niż powinna. Spowolnienie animacji widać przede wszystkim podczas wysuwania menu z lewej bądź prawej krawędzi. Niby można z tym żyć, ale trochę optymalizacja leży.

Huawei Band B0 połączymy z urządzeniem, które ma system Android w wersji 4.4 KitKat lub wyższej albo minimum iOS w wersji 7.0. Co prawda lista z oficjalnie wspieranymi urządzeniami jest na stronie producenta i zawiera kilkadziesiąt pozycji, ale jestem niemal pewien, że ze smartfonami, których tam nie ma opaska też się połączony. W zasadzie potrzebujemy tylko aplikacji Huawei Wear, która jest w Google Play, więc warto przed zakupem sprawdzić, czy wyświetla się ona w sklepie jeśli wejdziemy do niego z pozycji telefonu. W razie czego, można skorzystać z pliku apk, jak to chociażby miało miejsce przy Gear Manager, kiedy próbowałem podłączyć Gear S2 z Honorem 7.

A jak jest z baterią?

Akumulator w Huawei Band niczym nie zaskakuje, no może poza swoją małą pojemnością. W środku obudowy siedzi bateria 70 mAh i według producenta przy dużym obciążeniu powinna przetrwać 3 dni i do dwóch tygodni w trybie stand-by. U mnie ten wynik był o dzień lub czasami dwa dni lepszy, ale przeważnie wyłączałem połączenie Bluetooth na noc. Można zatem uznać, że Huawei Band na jednym ładowaniu działa około 4 dni, co biorąc pod uwagę fakt, że jest to opaska fitness, nie jest rewelacyjnym wynikiem. To taki sam wynik jaki uzyskuje Gear S2 z okrągłym, kolorowym ekranem o wysokiej rozdzielczości i nieporównywalnie gorszy rezultat niż Xiaomi Mi Band 1s, choć jak wiadomo ta z kolei w ogóle nie ma wyświetlacza. Huawei Band B0 to bądź co bądź opaska fitness i według mnie bateria powinna wystarczyć przynajmniej na tydzień.

Proces ładowania jest znany i wymaga przewodu ze specjalną stacją dokującą wyposażoną w cztery konektory POGO Pin. Takowy też jest oczywiście w zestawie, co mogliście zobaczyć na początku tej recenzji. Opaskę łapie się na magnes i żeby rozpocząć ładowanie trzeba podłączyć ją do USB w komputerze bądź do ładowarki sieciowej o niskim natężeniu prądu. W USB 3.0 jest maksymalnie 0,9A, więc adapter sieciowy 5W 0,7A, który jest przy większości smart-gadżetów powinien się nadać. Czas ładowania nie przekracza jednej godziny. Opaska nie posiada żadnych przycisków fizycznych, więc jeśli samoczynnie się wyłączony, tylko podłączenie do prądu ponownie ją aktywuje (włącza).

Finałowy werdykt nie jest łatwy.

Huawei Band B0 oferuje trochę więcej niż typowa opaska fitness, ale nadal daleko jej do możliwości pełnoprawnego smartwatcha. Chyba to jedno zdanie jest najbardziej trafne. Opaska ma niezwykle ciekawy design i ładnie wygląda na ręce niezależenie od tego co użytkownik ma bądź nie ma w majtkach. Obudowa jest okrągła i aluminiowa, chociaż plastik zamiast kawałka szkła nie wróży nic dobrego i trzeba na ten element uważać. Opaska jest też odporna na złe warunki atmosferyczne i waży zaledwie 25 gramów, przez co po krótkim czasie możemy zapomnieć, że w ogóle mamy ją na ręce (chyba, że zawadzimy nią o drabinę w pracy). Z drugiej jednak strony, Huawei Band B0 powinien dłużej trzymać na baterii i trochę szkoda, że przy wydanych czterech stówkach nie ma wbudowanego pulsometru.

Dla kogo Huawei Band B0?

Jeśli głównie zależy Wam na prostym urządzeniu „naręcznym”, które będzie wyświetlać powiadomienia i zapewni podstawowe funkcje do monitorowania aktywności (a z tym radzi sobie względnie dobrze), to 399 złotych będzie dobrze wydanym pieniądzem. Nie mniej, jeśli chcecie mieć pełnoprawny smartwatch z kolorowym wyświetlaczem, warto zastanowić się chociażby nad Kruger&Matz Style lub nieco droższym Alcatel Watch, którego już recenzowaliśmy.

Sprzęt do testu dostarczył Sferis

Pros

Plusy
  • Wysoka jakość wykonania (aluminiowa obudowa)
  • Ładny, minimalistyczny design
  • Bardzo niska waga – tylko 25 gramów!
  • Certyfikat IP68 – odporny na wodę i kurz
  • Trzy wersje kolorystyczne
  • Czytelne, przejrzyste przedstawienie danych o aktywności w aplikacji

Cons

Minusy
  • Mała bateria i przeciętny czas pracy na baterii
  • Ekran pod każdym względem gorszy niż na zdjęciach prasowych
  • Brak pulsometru
  • Brak opcji do zarządzania powiadomieniami aplikacji (wszystkie, albo nic)
  • Brak opcji do sterowania jasnością ekranu
  • Problemy z płynnością działania aplikacji Huawei Wear

 


SPIS TREŚCI:

    1. Zawartość zestawu. Wygląd, konstrukcja, wykonanie. Wyświetlacz
    2. Oprogramowanie i funkcje. Huawei Wear. Bateria. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 replies on “Recenzja Huawei Band B0 – opaska fitness, która chce być smartwatchem”

  • Pawel
    27 stycznia 2016 at 21:33

    Mam ją 2 tygodnie, mi trzyma 3-4 dni również. Najbardziej denerwuje mnie w niej brak 3 rzeczy: daty dziennej (czasem potrzebuję sprawdzić ;), stopera (nie do biegania) i odlicznika czasu (ustawiam np. 15 min i informuje jak ten czas minie). A tak bardzo fajna :). A chińskie, Honorowe, opakowanie jest o wiele ładniejsze i bardziej eleganckie. Jak ktoś szuka mniej niż smartwatcha to za 300 złotych polecam, za 399… niekoniecznie. Za 555 da się już kupić Zenwatcha z Androidem który maszeruje ten zegarek we wszystkim oprócz designu. Bo Band jest minimalistycznie piękny 🙂

    • 28 stycznia 2016 at 10:41

      „brak: daty dziennej (czasem potrzebuję sprawdzić)” – przecież data jest na pierwszej, domyślnej tarczy

      • Pawel
        28 stycznia 2016 at 11:12

        Haha, faktycznie 😀 Wiesz że nie zauważyłem? Dzięki wielkie 😀

  • Maciej
    24 marca 2017 at 03:12

    To jest smartband, opaska która ma przypominać smartwatch’a. Możliwe że tak sobie myśleli tworząc ją. Rzeczywiście, 399 zł na start to trochę wygórowana cena jak za opaskę, i to bez pulsometru. Powinna kosztować połowę mniej, max 250 zł. W podobnej cenie tak jak autor wspomniał lepiej było dołożyć te parę dych i kupić sobie pełnoprawnego smartwatch’a, np Kruger&Matz Style, Overmax Touch 2.5 lub Alcatel One Touch Watch, niż coś co wygląda jak smartwatch, a nie jest smartwatch’em.
    Albo poczekać aż stanieje 😉

  • Dorota S
    18 grudnia 2017 at 19:13

    Mam problem – zmieniłam telefon z iPhona na Samsunga i nie mogę znaleźć aplikacji do tej opaski w Google play. Czy ktoś może mi podać jej nazwę?

    • 18 grudnia 2017 at 22:08

      Próbowałaś aplikację Huawei Wear?

      • Dorota S
        20 grudnia 2017 at 13:21

        próbowałam – co prawda połączyła się z opaską, ale nie ma funkcji monitoringu snu, ani generalnie historii działania opaski. A po wszelkie szczegóły odsyła do aplikacji Huawei Health, która nie do końca współpracuje z tą opaską niestety.