Philips PicoPix PPX4010 – jak go podłączyć i jakie ma możliwości?

Na obudowie nie znajdziemy żadnego przycisku Power, stąd też aby uruchomić projektor wystarczy podłączyć go do źródła prądu. Może nim być USB w komputerze, ale też pojemniejszy powerbank czy zwykły adapter do gniazdka sieciowego i to najlepiej 5V 2A, by zapewnić najwyższą jasność. Po podłączeniu projektora zarówno do prądu jak i HDMI, obraz powinien pojawić się po około 10 sekundach.

Producent deklaruje, że PicoPix jest w stanie wyświetlić obraz o przekątnej do 120 cali (305 cm), ale aż tak bym nie szalał, bo już połowa tej wielkości przyniesie zadowalający rezultat. Zresztą, nie mam aż tak dużego salonu, by to sprawdzić, ale sąsiedzi pewnie byli wniebowzięci, gdy późnym wieczorem puszczałem trailer Gwiezdnych Wojen na drugiej stronie bloku. Ale to tylko w w celu zaspokojenia ciekawości, bo „coś tam tylko było widać”. Mnie w pokoju udało się uzyskać obraz w okolicy 55-60 cali, przykręcając projektor do statywu i stawiając go w odległości około 2 metrów od ściany.

Jak na tak niewielkie urządzenie, wyświetlany obraz jest przyzwoitej jakości, ale musimy pamiętać, że tylko w dobrze przygotowanym pomieszczeniu.

Przez słowo „dobrze” rozumiem pokój, gdzie jest zgaszone (bądź przygaszone światło), a okna są zasłonięte roletami, które dobrze izolują pomieszczenie od światłą dziennego. Tylko wtedy jasność na poziomie 100 lumenów jaką dysponuje projektor da nam  dobrze widoczny obraz na ścianie. Źródłem światła są diody RGB LED, które według założeń mają wytrzymać do 30 tysięcy godzin (około 3,5 roku), a nad wszystkim dodatkowo czuwa technologia technologia DLP SmartEngine.

Dla porównania typowy, duży projektor do kina domowego ma około 3000 lumenów, więc różnica jest kolosalna, wyświetla obraz w Full HD, ale lampa wytrzymuje około 4 tysięcy godzin w trybie normalnym. Mimo tego, jesteśmy w stanie obejrzeć pełnometrażowy film (i to nie jeden czy dwa, a nawet siedem) w komfortowych warunkach.

Natywna rozdzielczość projektora to 854 x 480 pikseli i do takiej też ilości pikseli skalowany jest obraz.

U mnie wyglądało to tak, że po podłączeniu projektora do laptopa, rozdzielczość w laptopie z automatu zmieniła się na 1280 x 720 pikseli i w sumie, to nie wiem czemu. Podobno Philips PicoPix PPX4010 jest kierowany do biznesu, ale ja nie za bardzo jestem do tego przekonany, głównie przez niską jasność i biurowe warunki w jakich miałaby odbywać się projekcja. Jeśli byłoby to niewielkie pomieszczenie na 10 osób, które dodatkowo można odpowiednio przyciemnić, a prezesina postawi projektor na biurku i puści niezbyt rozbudowaną prezentację, to jeszcze wykorzystanie tego typu projektora w takich warunkach jestem w stanie zrozumieć.

Pewnym ograniczeniem w przypadku prezentacji jest niska rozdzielczość przez co tylko te większe czcionki (w standardowych widoku 100% od około 16-20 punktów wzwyż) są dobrze widoczne. Nie mniej, jest to do zrobienia, choć najlepszy efekt na tego typu spotkaniach wywoła raczej sam Philips PicoPix PPX4010, gdy jakaś bizneswoman wyciągnie to maleństwo ze swojej torebki.

Philips PixPix PPX4010 – czy warto?

Philips PicoPix PPX4010 to kieszonkowy projektor, który niesamowicie zaskakuje swoją wielkością i jak na tą wielkość też możliwościami. Niektórzy będą postrzegać go tylko jako gadżet, ale w domowych warunkach rzeczywiście może się sprawdzić, szczególnie wtedy jeśli chcemy się odmóżdżyć przed jakimś filmem, oglądając go na ścianie. W przypadku filmów niska rozdzielczość nie powinna przeszkadzać, bo i tak z odległości 3 metrów nie będziemy zwracać uwagi na poszczególne piksele, a raczej to, co dzieje się w filmie. Ja widzę go też w roli projektora „biwakowego”, kiedy przykładowo pojedziemy ze znajomymi pod namiot i wieczorem puścimy film na jednej ze ścian namiotu. Fajna sprawa, szczególnie dlatego, ze w zasadzie jak się dobrze wyposażymy, to wcale nie będziemy musieli szukać gniazdka z prądem, bo wystarczy spory powerbank i przejściówka do smartfonu. W biurze może być trochę gorzej, bo przeważnie jest tam większa przestrzeń i jest jaśniej, więc jasność na poziomie 100 lumenów może okazać się niewystarczająca. Wszystko jednak zależy od warunków w jakich będziemy używać projektora.

Philips PicoPix PPX4010
Philips PicoPix PPX4010

Mimo kilku braków w postaci chociażby osłony na obiektyw czy przejściówki do smartfonu, Philips PicoPix PPX4010 to z pewnością produkt godny uwagi, który pozwoli nam w domowych warunkach stworzyć amatorskie kino. Na pewno nie da nam takiej jakości jak pół-profesjonalne projektory (które zresztą są 3 razy droższe), ale z pewnością zabawa będzie przednia. Miniaturowy PicoPix można dostać za 1299 złotych i nie uważam to za cenę wysoką. Cena raczej jest adekwatnado możliwości, bo jak już przed chwilą wspomniałem, za standardowy projektor Full HD z wysoką jasnością trzeba zapłacić około 3500-4000 złotych.

Pros

Plusy
  • Jeden z najmniejszych projektorów kieszonkowych na rynku
  • Tylko 83 g wagi
  • Dobrze wykonana i spasowana obudowa
  • Uniwersalny gwint 1/4 cala
  • Jasność wystarczająca do oglądania filmów w przyciemnionym pomieszczeniu

Cons

Minusy
  • Brak osłony obiektywu
  • Brak przycisku Power
  • Brak przewodu (adaptera) umożliwiającego podłączenie do smartfonu/tabletu
  • Brak pilota zdalnego sterowania

 


SPIS TREŚCI:

  1. OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ ZESTAWU | WYGLĄD I WYKONANIE
  2. PODŁĄCZENIE I DZIAŁANIE | JAKOŚĆ OBRAZU | PODSUMOWANIE | PLUSY I MINUSY

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

One reply on “Recenzja Philips PicoPix PPX4010 – naprawdę kieszonkowy projektor”

  • 17 lutego 2016 at 15:15

    Fajne urządzenie, myślę że znajdzie wielu zwolenników!