Kiedyś miałem okazję testować smartfon myPhone Infinity i przyznam szczerze, że nadal ten model dobrze wspominam. Z pewnością był to jeden z lepszych smartfonów tej firmy, który nie tylko ładnie wyglądał, bo obudowa z obu stron miała szkło, ale też miał całkiem zadowalającą specyfikację. Teraz głównie mówi się o najnowszym smartfonie myPhone Infinity II S, który przez niektóre redakcje został okrzyknięty „smartfonem z biedronki”, a tylko dlatego, że tam w pierwszej kolejności się pojawił. Ja spoglądam na niego trochę inaczej. No właśnie, jak? Tego dowiecie się w recenzji. 

Jak wspomniałem, smartfon zadebiutował na polskim rynku w ubiegłym miesiącu i przez pewien czas wyłączność na niego miała sieć sklepów biedronka. Niedawno trafił do regularnej sprzedaży, wyceniony na przystępne 599 złotych. Jest zatem tańszy na starcie niż poprzedni Infinity II, ale jeśli porównując ich ceny teraz, można zauważyć, że są na podobnym poziomie. Zagłębiając się w specyfikację można dostrzec, że Infinity II S jest pod kilkoma względami lepszy, ale mam pewne wątpliwości, by nazwać go następcą modelu Infinity II. Ze względu głównie na wykonanie, jest to raczej nieco ulepszona odsłona topowego myPhone’a z pierwszej połowy 2015 roku, ale w plastkowej obudowie.

Opakowanie i zawartość

I tutaj od razu pierwsze zaskoczenie, mimo tego, że jeszcze nie wyjąłem smartfonu ze środka. Może to dla niektórych z Was jest mało istotne, ale opakowanie w przypadku Infinity II S zostało wykonane z tworzywa sztucznego i tak zaprojektowane, by smartfon był od razu widoczny. Głębszy spód jest czarny, a wieko przezroczyste. Ciekawy zabieg i bardzo rzadko spotykany w tej półce cenowej. Dopełniając temat samego opakowania, znalazły się na nim najważniejsze cechy w formie prostych piktogramów, a od spodu specyfikacja, zawartość zestawu i pozostałe oznaczenia. Wszystko w miarę czytelnej formie.

Zaglądając do środka znajdziemy raczej podstawową zawartość, na którą składa się przewód USB i adapter sieciowy (5V 1A), karta gwarancyjna i folia zabezpieczajaca na ekran. Ten ostatni element coraz częściej jest spotykany w pudełkach smartfonów i dobrze, że w przypadku myPhone’a też się tam znalazł. Zawsze daje nam to możliwość szybkiego zabezpieczenia ekranu przed zarysowaniem, bez konieczności latania po sklepach w poszukiwaniu odpowiedniej folii. U mnie zabrakło słuchawek (dlatego też nie powinno tego smartfonu nazywać się tym flagowym) i co dziwne, instrukcji obsługi (ale tego w sumie i tak nikt nie czyta).

Specyfikacja

Nazwa:myPhone Infinity II S
Ekran:4,7″ IPS OGS
HD 1280 x 720 pikseli, 312 ppi
Procesor:MediaTek MT6753
8 rdzeni Cortex-A53 do 1,3 GHz
GPU:ARM Mali-T720 (450 MHz)
RAM:2 GB (LPDDR3)
Bateria:Li-Ion 2000 mAh
Pamięć wbudowana:16 GB
System:Android 5.1 Lollipop
Aparat:8 Mpix, Sony Exmor RS IMX166
nagrywanie wideo Full HD przy 30 kl./s
dioda LED, Auto Focus, f/2.4, HDR
Aparat przedni:5 Mpix
dioda LED, nagrywanie wideo Full HD przy 30 kl./s
Łączność:Bluetooth 4.0 LE
WiFi 802.11 b/g/n (2,4)
Przenośny hotspot Wi-Fi
GPS (z obsługą A-GPS, GLONASS)
LTE
Czujniki:Zbliżeniowy
Światła
Dioda powiadomień
Złącza:microUSB 2.0 (OTG)
mini jack 3,5 mm
Standard karty SIM:microSIM (dual SIM)
Wymiary:138,2 x 67 x 7,9 mm
Waga:119 g

Wygląd i wykonanie

Zacznę trochę od końca. Wiecie, co najbardziej spodobało mi się w wyglądzie myPhone Infinity II S? Smartfon przez 4,7-calowy ekran należy do tych bardziej kompaktowych, ma prostą konstrukcję i jest bardzo lekki – tylko 120 gramów. To wszystko sprawia, że smartfon dobrze leży w dłoni i można go spokojnie obsługiwać bez konieczności używania drugiej ręki. Kciukiem dosięgniemy każdego rogu ekranu, tylko w niektórych momentach przesuwając telefon na palcach.

Obudowa smartfonu choć na pierwszy rzut oka wygląda jak monolityczna, to później okazuje się, że można ją „rozebrać”. Mechanizm jest prosty i bardzo podobny do tego spotykanego w Lumiach – wystarczy podważyć tylną klapkę w jednym z rogów i odczepić ją od korpusu. Razem z tylnym panelem są zintegrowane przyciski głośności i klawisz Power, choć nie zauważyłem, by wpłynęło to jakkolwiek na jakość ich pracy. Przyciski są płaskie, ale z wyraźnym skokiem. Te od głośności są ulokowane na lewej krawędzi i stanowią jeden przycisk, a przycisk Power leży po prawej stronie, choć według mnie przynajmniej o pół centymetra za wysoko.

W smartfonie z tej półki cenowej nie ma co oczekiwać materiałów powszechnie nazywanych tymi bardziej premium, ale to nie oznacza, że smartfon jest wykonany źle. Obudowa jest z tworzywa sztucznego i mimo zdejmowanej tylnej klapki jest w miarę sztywna. Nie usłyszałem trzeszczenia materiału po ponad dwóch tygodniach testu, choć trzeba przyznać, że takie rzeczy wychodzą po dłuższym czasie. Póki co nie widać też żadnych zarysowań. Powierzchnia jest matowa i miła w dotyku, zarówno w wersji czarnej jak i białej, ale wyraźnie widać, że w przypadku tej pierwszej łatwiej o tłuste plamy, które na szczęście szybko można wyczyścić.

Rozmieszczenie elementów jest raczej typowe, gdzie złącze micro USB 2.0 mamy u dołu, a mini jack do słuchawek u góry smartfonu. Na dolnej krawędzi można też zauważyć pojedynczy głośnik, którego moc przekłamują trochę wycięcia na obudowie. W rzeczywistości, gdy zdejmiemy obudowę okazuje się, że głośnik jest o połowę mniejszy, w dodatku jest cichy i po prostu gra bardzo przeciętnie. Na dole można też odnaleźć mikrofon i nie ma co szukać ich więcej, bo w tym telefonie jest tylko jeden.

Jest jeszcze jedna rzecz, która świetnie wygląda w tym telefonie – dioda powiadomień. Nie ma jej co szukać obok głośnika czy kamerki nad ekranem, bo została umieszczona pod ekranem, zaskakująco w środkowym, okrągłym przycisku dotykowym. Bardzo przydatna funkcja, której na próżno jest szukać w smartfonach w tej półce cenowej, rozwiązana w nietypowy sposób i śmiesznie nazwana w ustawieniach – Oddychające światło. Kiedy dostaniemy wiadomość, będziemy mieć nieodebrane połączenie, baterię na wyczerpaniu czy smartfon podłączony do ładowarki, przycisk będzie pulsacyjnie podświetlał się na biało. Niektórych osobom może jednak nie spodobać się fakt, że takie rozwiązanie w pewnym stopniu pozbawiło podświetlenia pozostałych przycisków.

Ekran

Ani bardzo dobry, ani bardzo zły, tak można go streścić w jednym, krótkim zdaniu. Wyświetlacz zapewnia wystarczającą jakość obrazu, dobrą szczegółowość – bo przy 4,7-calowej przekątnej i rozdzielczości HD zagęszczenie pikseli daje nieco ponad 300 punktów na cal – i dobre kolory, w szczególności jasną, naturalną biel. Kąty widzenia są wystarczające, choć pod większych odchyleniem można dostrzec, że kolory (szczególnie te ciemne) stają się ciemniejsze i spada też jasność ekranu. Jasność większości potencjalnym, niewymagającym użytkownikom powinna wystarczyć, ale dla mnie jasność maksymalna mogłaby być o jakieś 20% wyższa i o tyle samo niższa ta minimalna. Tutaj warto też nadmienić, że smartfon nie posiada czujnika do automatycznego ustawiania jasności.

Ekran dobrze reaguje na dotyk, choć przy mocniejszym przyciśnięciu można zauważyć w niektórych miejscach tak zwane „duszki”. Nadal zagadką jest dla mnie to, czy ekran jest pokryty szkłem Gorilla Glass. Ciężko jest to sprawdzić namacalnie, a oficjalna specyfikacja techniczna nie zawiera tej informacji. W ustawieniach można w pewnym stopniu dostosować kolory i inne parametry obrazu, a służy do tego technologia MiraVision dostępna w opcjach wyświetlacza.

 


SPIS TREŚCI:

  1. SPECYFIKACJA | OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ ZESTAWU | WYGLĄD I WYKONANIE | EKRAN
  2. OPROGRAMOWANIE I FUNKCJE | APARAT | WYDAJNOŚĆ I MULTIMEDIA
  3. BATERIA | PODSUMOWANIE | PLUSY I MINUSY

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

10 replies on “Recenzja smartfonu myPhone Infinity II S – najnowszy, dobry nie-flagowiec”

  • Julciaa
    19 maja 2016 at 09:47

    Wygląda na całkiem dobry telefon w przyzwoitej cenie. Myślę, że sprosta moim wymaganiom. Szkoda trochę tej baterii, będę musiała zawsze mieć powerbank w torebce.

    • 19 maja 2016 at 10:54

      I w sumie taki też jest. A kto teraz nie nosi ze sobą powerbanku? 😛

      • XYZ
        22 maja 2016 at 18:42

        Ja nie noszę. :DD

        • 22 maja 2016 at 21:22

          No to zacznij, poważnie, nigdy nie znasz dnia ani godziny, kiedy zabraknie ci energii 😀 No chyba, że masz jeden ze smartfonów, które wymieniłem tutaj: http://galaktyczny.pl/2016/05/21/10-smartfonow-z-duza-pojemna-bateria/

          • XYZ
            22 maja 2016 at 22:08

            Mam S6. 😀 Powerbank byłby dobrą opcją, ale mało co korzystam z portali społecznościowych, to energii wystarcza. 🙂 Taki Xiaomi 10400 mAh byłby nawet nawet, ewentualnie ADATA, również 10400 mAh – na miejscu za 99 zł. 😀

      • Julciaa
        24 maja 2016 at 11:43

        Myślę, że znalazłby się nie jeden. Ale racja, powerbank to bardzo przydatny gadżet.

  • Przemo
    19 maja 2016 at 10:26

    Mnie akurat bateria nie przeszkadza, i tak zawsze wrzucam na ładowanie na noc, a cały dzień mi wytrzymuje bez problemu, ogólnie jestem zadowolony, chociaż głośnik bezprzewodowy do tego jest jak najbardziej wskazany jak ktoś lubi słuchać muzyki 🙂

  • Karol
    19 maja 2016 at 12:35

    W codziennym użytkowaniu bateria raczej nie jest problemem, oczywiście doskwiera odrobinę przy dłuższej pracy na ekranie albo długim słuchaniu muzyki. Poza tym telefon właściwie bez wad, jak na swoją cenę.

  • Alessandro
    25 maja 2016 at 13:51

    Muszę powiedzieć, że wygląda bardzo dobrze jak na swoją cenę. Zastanawiam się czy go kupić.

  • Marcin
    25 sierpnia 2017 at 15:59

    Jestem użytkownikiem tego myPhona od ponad 7-8 miesięcy.Po takim czasie zdecydowałem się zmienić go na Samsung Galaxy 6s Edge,dlaczego ? To nie tak że telefon jest zły ,bo jest naprawdę w porządku problem jest taki iż telefon na najniższej jasności ekranu z włączonym WIFI i 1 dowolną aplikacją starcza co najwyżej na 3 godziny.W dodatku jeżeli bateria spadnie do 30% to kaput,procenty lecą wtedy szybciej niż minuty.Nie wiem czy to błąd tylko w moim telefonie ale mocno przeszkadza.Ostatnim minusem jest fakt iż bez Clean Mastera czy innej tego typu aplikacji telefon by się ugotował,ze spokojem dobija do 65 stopni .To tyle,oczywiście telefon nie jest zły ma dużo dobrych cech,nie zacina się,wygląda naprawdę super,ale nie jest to telefon który można wziąć ze sobą na dłuższą podróż bez Powerbanka,