Bateria
Bateria w Voyo VBook V1 4G pozytywnie mnie zaskoczyła. Według specyfikacji ma 9000 mAh i ma to przełożenie w rzeczywistości. Sprzęt jest w stanie wytrzymać cały jak ja to nazywam roboczy dzień pracy, czyli około 8 godzin. Przynajmniej było tak u mnie na 50-75% jasności ekranu. Zauważyłem tylko problem z tym, że system nie jest w stanie określić czasu pracy na baterii i obok procentów wyświetla się ciągle komunikat „Trwa obliczanie…”.
Na minus jest za to ładowarka. I nie chodzi tutaj o fakt, że nie ma europejskiej przelotki w zestawie, a to, że daje maksymalnie 15W mocy (5V 3 A). W przypadku tego sprzętu świadczy tylko o jednym – strasznie długi czas ładowania dochodzący do 6 godzin. Dlatego też jeśli chcemy naładować baterię na następny dzień, trzeba w nocy podłączyć laptopa do sieci. Przewód ma trochę ponad 1 metr długości, a na końcu jest wtyczka, podobna do tej od starych Nokii. Po podłączeniu do komputera wzbudza wątpliwości i boję się, że z czasem może się wyrobić lub gorzej, urwać.
Podsumowanie
Początkowo do Voyo VBook V1 4G podchodziłem bardzo sceptycznie. Nie wiedziałem czego się spodziewać po niejako kopii urządzenia Yoga i firmie, o której w Polsce mało kto słyszał. Pierwsze zaskoczenie było już po otworzeniu pudełka, bo okazało się, że laptop wygląda całkiem nieźle, jest dobrze wykonany i nie pachnie „chińską tandetą”. A do tego ma niezłe parametry na czele z najnowszym Atomem, 4 GB RAM i sporą pamięcią na dane (64 GB), dobrej jakości ekran i modem LTE, który działa z polskimi sieciami. Na polskich półkach ciężko jest znaleźć tak wyposażony sprzęt, bo przeważnie mają dwa razy mniej pamięci, tej operacyjnej lub tej na dane. O modemie na kartę SIM już nie wspomnę, bo można go spotkać, ale tylko w biznesowych urządzeniach.
Voyo VBook V1 4G docenią osoby, które często podróżują, chcą mieć niewielkiego, bardzo mobilnego laptopa, który wytrzyma cały dzień na baterii i umożliwi stały dostęp do mobilnego Internetu.
Sprawdzi się podczas edycji dokumentów (o ile polubimy się z klawiaturą) czy przykładowo prezentacji zdjęć/projektów klientom, bo możemy go szybko przekonwertować w tablet. Swoje robi też cena, która w bezpośrednim przeliczeniu wynosi około 1300 złotych (ok. 270 dolarów).
Można doszukać się też trochę irytujących minusów. Mało precyzyjna płytka dotykowa może być poniekąd zastąpiona dotykowym ekranem (ale nie w każdej sytuacji), a słabe głośniki zamienione na słuchawki (tym bardziej, że w takim pociągu zalecane jest nawet korzystanie ze słuchawek, by nie przeszkadzać innym podróżnym). Mnie trochę brakuje tylko USB 3.0 i dedykowanego przycisku do zrzutów ekranu.
Nie boję się Chińczyków, więc postanowiłem zamienić swojego 8-calowego Della (bądź co bądź już mocno wysłużonego), właśnie na sprzęt od Voyo. Jak na razie, po około miesiącu używania nie żałuję i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Plusy:
Zadowalająca jakość wykonania | |
Matryca IPS | |
Wbudowany modem 4G LTE (!) | |
Dobra wydajność | |
4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej | |
Złącze microHDMI | |
Możliwość obracania ekranu i pracy w 4 trybach | |
Fabryczna folia na wyświetlaczu | |
Przystępna cena | |
Długi czas pracy na baterii |
Minusy:
Mało precyzyjny touchpad | |
Brak USB 3.0 | |
Klawiatura wymaga przyzwyczajenia | |
Czasami gubi rotację ekranu | |
Koszmarnej jakości głośniki | |
Długi czas ładowania baterii | |
Wątpliwa wtyczka do ładowania | |
Windows 10 fabrycznie bez języka polskiego |
Sprzęt do testu dostarczył sklep: |
SPIS TREŚCI:
No Comments