Wodoodporność, wytrzymałość

Jak już wspomniałem na samym początku, CAT S60 był też ze mną przez dwa dni na kajakach nad Pilicą i służył jako główny smartfon „do wszystkiego”. Pilica może nie należy do głębokich rzek i w większości 20-kilometrowego odcinka, którym płynąłem można było spokojnie zobaczyć dno, ale trochę w CAT’cie brakowało mi jednej, banalnej rzeczy jakim jest miejsce gdzie można przyczepić smycz. Ja wiem, w ogóle tego teraz nie spotyka się w smartfonach, ale w przypadku takiego bardziej odpornego byłoby to nawet wskazane. Raz, że umożliwiałoby to zawieszenie smartfonu na szyi, a dwa, na pewno człowiek czuł by się pewniej, jakby smartfon wpadł do wody, bo szybko można byłoby go z niej wyciągnąć.

A skoro już o wodzie mowa, to CAT S60 jest pierwszym smartfonem na świecie, którego można zanurzyć w wodzie do głębokości 5 metrów, a nie jak do tej pory tylko do około 2 metrów. Trzeba tylko pamiętać, żeby odpowiednio ustawić przełączniki – to te żółte nad i pod ekranem po prawej stronie – tak, by nie doszło do uszkodzenia głośników. Co się stanie, jeśli nie przełączymy trybu, a np. zanurkujemy na te umowne 5 metrów? Niestety trudno mi powiedzieć, bo nie miałem takiej możliwości, by to sprawdzić. Ale co ciekawe, jeśli tylko smartfon wykryje trochę wody, od razu na ekranie wyświetli odpowiedni komunikat, który widzicie poniżej na zdjęciu.

Ekran możemy obsługiwać w rękawiczkach, a także robić zdjęcia pod wodą. Komunikaty pojawiają się też przykładowo podczas odłączenia smartfonu od ładowarki i wtedy przypominają, by dokładnie sprawdzić wszystkie zatyczki- tą od ładowarki, ale też te od przycisku SOS, miejsca na słuchawki czy klapki, pod którą są karty. Tylko wtedy woda nie przedostanie się do środka. CAT S60 jest odporny na upadki z około 1,8 metra.

Wydajność i multimedia

Jeżeli komuś zależy na wytrzymałym, odpornym, ale też wydajnym smartfonie to obecnie w Polsce chyba lepszej propozycji nie znajdzie. W środku S60 siedzi ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 617, który może nie jest topową jednostką od tego producenta, ale na tyle wydajną, by w połączeniu z Marshmallowem zapewniać płynną pracę. Do tego dochodzi 3 GB pamięci RAM i aż 32 GB pamięci wewnętrznej na dane, co jest charakterystyczne raczej dla zwykłych smartfonów z tej wyższej półki. Do pracy urządzenia nie mam żadnych zastrzeżeń, jest płynnie i możemy uruchomić każdą aplikację, a nawet bardziej wymagającą grę. Smartfon nie grzeje się, ale podczas długotrwałego korzystania np. z kamery termowizyjnej w okolicach aparatu można odczuć, że obudowa jest cieplejsza.

CAT S60 nieźle wypada pod względem łączności. Wspiera LTE, jest Bluetooth w wersji 4.1, NFC, a nawet złącze microUSB z obsługą trybu OTG. Ja zauważyłem tylko dwa minusy. Wi-Fi jest w standardzie n i działa tylko na jednym zakresie 2,4 GHz, a do szczęścia brakuje mi trochę portu podczerwieni, który znacznie rozszerzyłby możliwości smartfonu.

Bateria

Bateria w CAT S60 jest litowo-jonowa i ma pojemność 3800 mAh. Całkiem sporo, choć nie do końca przekłada się to na taki czas działania jaki bym sobie wyobrażał. Można uznać, że czas pracy na jednym ładowaniu jest co najwyżej zadowalający, bo jesteśmy w stanie bez problemu uzyskać jeden dzień pracy przy typowym obciążeniu smartfona (gdy włączone są dane pakietowe i synchronizacja), ale nie powiedziałbym, że mógłbym bez wahania odłożyć smartfon wieczorem na półkę, by rano bez stresu mnie obudził. Raczej trzeba go będzie ładować codziennie. Smartfon na mojej wodnej wyprawie bez problemu wytrzymał cały spływ nawet z włączonym GPS, ale już nad ranem drugiego dnia musiał trochę czasu spędzić z powerbankiem.

Podczas ładowania musimy odchylić zatyczkę, która chroni gniazdo microUSB, ale niestety sam proces „napełniania” baterii prądem trwa ponad 2 godziny. CAT S60 wspiera co prawda szybkie ładowanie, ale tylko z kompatybilnym adapterem, którego w pudełku niestety brakuje i trzeba go dokupić osobno. Wówczas czas skróciłby się do niespełna półtorej godziny. W zestawie jest tylko standardowy adapter o mocy 5W (5V i 1A). Szkoda, bo smartfon wcale tani nie jest.

 


SPIS TREŚCI:

  1. OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ | SPECYFIKACJA | WYGLĄD I WYKONANIE
  2. EKRAN | OPROGRAMOWANIE I FUNKCJE
  3. APARAT | KAMERA TERMOWIZYJNA
  4. WODOODPORNOŚĆ I WYTRZYMAŁOŚĆ | WYDAJNOŚĆ I MULTIMEDIA | BATERIA
  5. PODSUMOWANIE | PLUSY I MINUSY

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

11 replies on “Recenzja CAT S60 – nie dość, że wytrzymały to jeszcze z termowizją”

  • Marko
    16 września 2016 at 09:48

    Właśnie zastanawiałem się czy będzie warto zamienić mojego Hammera Axe na CATa, ale cena jest trochę zniechęcająca.

    • 16 września 2016 at 11:55

      Cena spora, ale warto, jeżeli potrzebujesz wzmocnionego i odpornego urządzenia.

  • darek
    4 października 2016 at 12:28

    W przypadku wzmocnionego i odpornego urządzenia, można zainwestować w Onyxa od Getnord. Może parametry ma troszkę słabsze – 2 GB ramu a nie 3, słabszy tylny aparat, ale jest znacznie tańszy, a równie wytrzymały. Słyszałem też, że podobno ten Cat miał problem z rzekomą wodoodpornością… Więc tym bardziej wolałbym zainwestować w Onyxa.

    • 4 października 2016 at 14:47

      Nie słyszałem jeszcze o tej firmie, ale Onyx wygląda potężnie 🙂 Co do CAT’a, znany mi jest jeden przypadek kiedy do środka dostała się woda, ale była to ewditentnie jakaś wada fabryczna. Z tego co wiem telefon został wymieniony.

      • darek
        5 października 2016 at 15:30

        No telefony ich dopiero wchodzą na rynek polski, ale mają spory potencjał. Wygląda potężnie, ale powiem szczerze, że w dłoni lezy bardzo przyjemnie i traci trochę na „potężności”. Ekran ma porównywalny wielkościowo do chociażby OnePlus X, ale jest zdecydowanie wytrzymalszy, w końcu zrobili mu obudowy z konkretnych materiałów. Trzymajcie rękę na pulsie, wydaje mi się, że to może być ciekawy konkurent dla CAT’a 🙂

    • HeavyDaisho
      16 grudnia 2016 at 00:15

      Za małym szczegółem. Onyx nie ma kamery termowizyjnej co jest atutem tego modelu.

  • Sailor John
    3 lipca 2017 at 13:52

    Dobry wytrzymały smartphone, ale drogie Dlatego polecam Ci AGM X1 bo to zaspokoi wszystkie Twoje potrzeby, takie jak piękny wygląd, 5,5″ duży wyświetlacz super AMOLED, 5400mAH baterii o dużej pojemności z szybka ładowarka 3.0, przednie linii papilarnych, podwójny aparat 13 MP, ogromne 4 GB pamięci RAM i 64 GB ROM.
    Za 250 dolarów jest to wspaniała sprawa. Niedawno na oficjalnym kanale YouTube przetestowali 3D hologram z AGM X1, spojrzał na jak niesamowite efekty wizualne można uzyskać?
    https://www.youtube.com/watch?v=DdygQjicJAU

  • Restricted
    18 sierpnia 2017 at 13:49

    Jako użytkownik tego telefonu dodam swoje 3 grosze. Mianowicie nie możemy oczekiwać zbyt wiele, nie jest on pancerny. Fakt jest bardziej rugged niż inne telefony w tej klasie, ale dalej to tylko telefon. Nagrzewa się okropnie, odpadające pokrycie kevlarowe(?) na tylnej obudowie pod wpływem temperatury, przyciski po 2 miesiącach użytkowania pracują gorzej no i nakładka dual sim jest kiczowata. Aplikację do wiadomości od razu trzeba wymienić. Szkoda, że nie można przydzielać kart SIM do grup kontaktów, tylko za każdym razem muszę wybierać z której karty mam dzwonić – nie satysfakcjonuje mnie opcja wybierania numeru tylko z jednej karty. Aparat rzeczywiście potrafi nie złapać ostrości – chyba wina aplikacji, która jest badziewna, czasami ikonki nie pojawiają się i niema jak zrobić zdjęcia (nie próbowałem innej apki) SOS alert z lokalizacją nie działa dopóki nie odblokujemy telefonu. FLIR generalnie postarał się i termowizyjna część telefonu jest bardzo dobrze zgrana, ale producent reszty – bullit mogł jednak troszkę zainwestować w programistów i poprawić to i owo powyżej… zobaczymy czy wytrzyma dwa lata..

  • Addison Aiken
    22 października 2018 at 19:47

    Świetny telefon, ale bardzo drogi. Uwielbiam mój Poptel P10. bardzo trudne i wyglądające niesamowicie.

    • 22 października 2018 at 21:39

      CAT to CAT. Ten cały Poptel P10 wygląda jak kopia Xcovera 4 od Samsunga 😉

  • Calvin Rock
    5 grudnia 2018 at 17:25

    Obecnie wydaje się, że tylko Nomu S50 PRO na rynku odważy się powiedzieć, że może dobrze działać w ekstremalnej temperaturze.