Z punktu widzenia sprzedawcy wychodzi na sprzęt idealny. Rewelacyjne możliwości, całkiem niezłe bebechy, cena… no cóż, cudów nie ma, jakość musi kosztować, ale jak się to ma do prawdziwego użytkowania? Czy okaże się tym razem, że Koreańczyk jest tak czerwony jak go oczerniają? Huawei Nova Plus dla mnie osobiście jest sprzętem strasznie nierównym. Jakby kosztował trochę mniej, to generalnie kategoria „brać, nie pytać”, ale za te pieniądze, ten, bądź co bądź, średniak, wcale rewelacji nie robi. W recenzji dowiecie się jakie są jego mocne i słabe strony. 

Gwoli ścisłości, to muszę się wam przyznać, że jest to, z finansowego punktu widzenia, najdroższy telefon, jaki do tej pory przyszło mi recenzować, więc nie ukrywam, że cackałem się z nim, niczym przysłowiowa babka z łobuzem, stąd brak testów wytrzymałościowych, jakie przechodzą typowe „pancerniaki”. Niemniej jednak, pozostałe testy wykonałem, w moim przekonaniu dostatecznie porządnie, żeby nie podpaść Naczelnemu, a Wam dać porządny opis tego, co ta zabawka potrafi. Ale od początku.

W żadnym wypadku nie jest to sprzęt premierowo nowy i recenzji tegoż znajdziecie co niemiara. Pojawił się, do kupy ze swoim mniejszym i w moim przekonaniu nieco mniej wypasionym bratem Huawei Nova, na targach IFA 2016 w Berlinie i od razu zapadł w pamięć dzięki możliwościom, jakich zazwyczaj w telefonach z tej półki nie ma. Począwszy od designu, przypominającego trochę serię Mate (mówię tu o wersjach Mate 8 i Mate S), po aparat, który w zasadzie ma tylko jedną wadę, góra dwie, o których później.

Specyfikacja Huawei Nova Plus

Nazwa:Huawei Nova Plus (MLA-L11)
Ekran:5,5″ IPS TFT
Full HD 1920 x 1080 pikseli, 401 ppi
Procesor:Qualcomm Snapdragon 625
8 rdzeni Cortex-A53 do maksymalnie 2,0 GHz
GPU:Adreno 506
RAM:3 GB (LPDDR3)
Bateria:Li-Po 3340 mAh
Pamięć wbudowana:32 GB
System:Android 6.0 Marshmallow
EMUI 4.1
Aparat:16 Mpix, f/2.0, AF, OIS, 2x LED
nagrywanie wideo w 4K przy 30 kl./s
Aparat przedni:8 Mpix, f/2.0
Łączność:Bluetooth 4.1
WiFi 802.11 b/g/n (2,4 GHz)
Przenośny hotspot Wi-Fi
GPS (z obsługą A-GPS, GLONASS)
LTE
Czujniki:Zbliżeniowy
Światła
Akcelerometr
Dioda powiadomień
Magnetomer
Żyroskop
Złącza:USB Type C, USB 2.0
Standard karty SIM:2 x nanoSIM
dual SIM (standby)
Wymiary:151,8 x 75,7 x 7,3 mm
Waga:160 g

Opakowanie i zawartość zestawu

Jak zwykle w przypadku produktów Huawei jest bardzo elegancko. Kwadratowe, czarne opakowanie, wypakowane po brzegi, z zachowaniem zwyczajowego porządku. Ładne, szykowne, estetyczne. W tej kategorii czepiać się nie będę, bo jest tylko jedna rzecz, która średnio mi się podoba, ale to akurat nie wina tego modelu, tylko wszystkich produktów Huawei, z którymi miałem do tej pory do czynienia. Nie wiem czy pamiętacie historię z pierwszym sprzedanym egzemplarzem szóstego jabłka? Człowiek, który tego wiekopomnego zakupu dokonał, rozwalił na oczach świadków i w obecności kamer swój egzemplarz, bo brakło zabezpieczenia przed przypadkowym rozsunięciem się i otwarciem pudełka. Zaprzyjaźnione sklepy zazwyczaj posiłkują się gumką recepturką, na zasadzie „guma dla bezpieczeństwa”, bo na wszelki wypadek, to i ksiądz ma. Jedyna rzecz jaka mi w opakowaniu nie pasuje. Poza tym, bomba.

Osobno zapakowana ładowarka, rzecz jasna dwuamperowa, bo kto ma czas na ładowanie poniżej tej wartości? Półtorej godziny to dostatecznie długo. Osobno zapakowany przewód USB Type C, no i po raz kolejny, brak w zestawie przelotki do micro USB. Mimo wszystko symetryczne złącze nie jest jeszcze standardem i mimo zalet wielu, jednak starsza wersja też by się przydała. No cóż. Nie ma produktów idealnych. Wraz z przewodem spakowane są słuchawki. Kiedy w czasie rozmowy z Naczelnym, nieco niefortunnie, zadałem pytanie, czy słuchawki w tym produkcie w jego opinii nadają się do czegoś, czy tylko są, zmierzył mnie wzrokiem takim, jakbym spytał, czy sandacza w porach, to się dusi. Pierwszy test słuchawek i od razu wiedziałem, że nie mówimy tutaj o sprzęcie w postaci śrutofonu za kilkaset złotych, tylko o porządnej, co prawda średniej cenowo, ale jednak – maszynie. Jest bardzo pozytywnie. Rzecz jasna nie zabrakło też instrukcji (pominiętej przeze mnie w tym wypadku kompletnie) i szpilki/kluczyka do otwierania szufladki na kartę.

Wygląd i wykonanie

A jak to się trzyma? Zaskakująco wygodnie. Obudowa całkowicie metalowa, z wyjątkiem dwóch wstawek z plastiku zakrywających anteny, przyjemnie matowa i nie ślizgająca się w rękach. Wcale niemała. Nieco ponad 15 centymetrów długości na 7,5 centymetra szerokości może sprawić, że dzieci i osoby o dłoniach mniejszych od drwala mogą mieć kłopoty z obsługiwaniem całości jedną ręką. Ale nie uprzedzajmy faktów, oprogramowanie pomaga w takich sytuacjach, bo można sobie zmniejszyć czy przesunąć, co tylko będziemy chcieć.

Od spodu, na środku złącze USB Type C, w asyście, rzecz jasna śrubek. Obok maskownice od głośnika i mikrofonu. Przyjemnie symetryczne, choć z uporem godnym lepszej sprawy telefon udaje, że ma dwa głośniki. Od góry port jack 3,5 mm i drugi mikrofon, który, założę się o całkiem sporą sumę, będzie rozwalony przez co mniej światłych użytkowników, którzy będą chcieli się dostać do wnętrza za pomocą szpilki/kluczyka. Wcale nie żartuję, bo nie raz i nie dwa razy widziałem takie ekscesy. Po lewej stronie szufladka na kartę SIM i/lub kartę micro SD. Po prawej stronie, klasyczny regulator głośności i przyjemnie karbowany przycisk uruchamiania. Na plecach czytnik linii papilarnych, aparat i lampa błyskowa. Bez fantazji.

Jedynym mankamentem obudowy jaki znalazłem w czasie kilkutygodniowego testowania jest fakt, że obudowa, szczególnie fazowane krawędzie, mają tendencję do rysowania się, mimo dużej uwagi jakiej dołożyłem, żeby takich ekscesów uniknąć. Noszenie tego konkretnego urządzenia w kieszeni, czy torebce, żeby nie było, z kluczami luzem to nie jest najlepszy pomysł. Cały design przywodzi na myśl szalenie drogie i mocno flagowe telefony, ale nie czarujmy się, bez jakiegoś etui, to nie ma co startować. Szkoda też, że takowego nie można znaleźć w zestawie.

W ogólnym rozrachunku telefon raczej nie może się nie podobać. Śliczne, ładne i wygląda zdecydowanie lepiej, niż konkurencja w tym przedziale cenowym.

Wyświetlacz

Ekran 5,5 cala, w pełnym HD. IPS rzecz jasna. Szkło 2,5D idealnie spasowane z resztą obudowy nie dość, że bardzo przyjemnie leży w dłoni, to jeszcze wygląda bardzo elegancko. Specyfikacja producenta mówi, że wyświetlacz może pochwalić się 401 pikselami na cal, rozdzielczością i ostrością dokładnie taką, jaką możemy znaleźć w iPhonie 7 Plus. Jakkolwiek nie podchodziłbym do produktów oznaczonych logiem owocu, to jedno im trzeba przyznać – wyświetlacze mają dobre, a Nova Plus nie odstaje od tej jakości wcale i choć nie kosztuje mało, to jednak do ceny „Jabłka” to mu daleko jak mnie do tytułu Mistera Olimpia i codziennych schadzek z Aniołkami Victoria’s Secret.

Opcji związanych z wyświetlaniem obrazu nie brakuje, włącznie z możliwością ustawienia temperatury kolorów, czy uruchomienia trybu „Ochrona wzroku”, który dzięki nałożeniu na ekran filtra dającego delikatną żółtą poświatę, rzeczywiście działa jak należy i przy długotrwałym wlepianiu się w ekran, nie zamęczymy oczu na amen. Początkowo przypomina stary film, bo kolor tej nakładki nieco zalatuje starym filmem, ale po chwili, jak już przywykniemy, to różnicy, poza dbaniem o nasze oczy nie robi.

W kwestii możliwości jakie daje nam oprogramowanie, to mamy wszystkie dobrodziejstwa Androida 6.0 Marshmallow. Ten wysoce elastyczny system pozwala na dowolne mieszanie aplikacjami, jak to już w wielu telefonach miało miejsce. To co mi się osobiście nie podoba, to fakt, że szuflada z opcjami, wysuwana z góry nie zawiera wszystkich powiadomień i skrótów naraz, tylko jest podzielona na dwie odrębne strony. Niektórym to się może podobać, moim zdaniem to o jedno maźnięcie palcem za dużo, choć z czasem będzie się dało przywyknąć.

Widoczność na ekranie w pełnym słońcu jest niemożliwa do przetestowania, z racji panujących aktualnie warunków atmosferycznych, ale przy dość mocnym nasłonecznieniu da się coś na ekranie zobaczyć. Nie spodziewałem się, ale jednak. Rewelacji nie ma, ale ten akurat przykład zaliczyć można na plus.

Aparat

Tu, zaskakująco, nie ma za bardzo co się rozpisywać. 16 megapikseli ze stabilizacją obrazu, bo tak pokrótce można opisać aparat w Nova Plus. Umożliwia pełne wykorzystanie 4K, przy okazji zapełniając pamięć tak, jak na 4K przystało. Przykładowo, około 3 minuty filmu zajmuje 1 Godżibajt w pamięci. W przypadku, kiedy naszym magazynem danych jest karta microSD warto pamiętać, by była dostatecznie szybka, bo może się okazać, że „przyjanuszowanie” na nośniku sprawi, że materiał video będzie „żabkować” bardziej, niż diesel przy ujemnych temperaturach, kiedy za kółkiem siedzi mocno niedoświadczony Seba.

Zdjęcia. Nie jest to jakość oferowana przez Huawei P9 z dwoma obiektywami, ale fotografie wychodzą czyste i ostre, kolory zacne i ogólnie rewelacja. Wspominałem wcześniej o wadzie, no góra dwóch. Nie da się nie wypomnieć Huaweiowi, że w tak ślicznej obudowie wystający aparat to zbrodnia. Rozumiem, że może inaczej się nie dało, bo obudowa dość cienka, a zmieścić się to gdzieś musiało, ale mimo wszystko martwi, że przy mniej delikatnym użytkowaniu zwyczajnie stłuczemy to, czego posklejać się potem nie da. Dosłownie milimetr, ale razi w oczy jak podwyżka czynszu. Druga rzecz jaka niekoniecznie przypadła mi do gustu, to interfejs aparatu. Mocno „ajfonowy”, prosty w obsłudze, wygodny, ale nie tak rozbudowany jak w Huawei P9 na przykład. Po cichu liczyłem, że Huawei zaktualizuje oprogramowanie aparatu do nieco bardziej rozwiniętej wersji, ale cóż poradzić? Znajdująca się obok aparatu lampa błyskowa działa absolutnie bez zarzutu.

Oczywiście można za pomocą tego aparatu bawić się we wszystkie dostępne w podobnych modelach rzeczy, z malowaniem światłem na czele. Zacnie. Trybów niemało, stąd dla niektórych może się wydawać, że moje marudzenie na interfejs jest nieco nie na miejscu, ale co poradzę, że spodziewałem się więcej? Poniżej możecie zerknąć na kilka przykładowych zdjęć.

Przedni aparat, to klasyczne już dla Huaweia 8 megapikseli, idealnie sprawdzające się w robieniu selfie, konferencjach, snapczatach i całej reszcie funkcji, z udawaniem lusterka włącznie. Nie ma powodów do narzekania. W czasie testów wyszedł bardzo dobrze, a opcje związane z makijażem cyfrowym na mojej bardzo brodatej facjacie dały nie jeden i nie dwa powody do śmiechu. Rzetelnie zrobiony, robi swoje. Tak ma być.

Dla zainteresowanych, tak wygląda próbka możliwości Huawei Nova Plus podczas nagrywania w rozdzielczości 4K. Nie jest źle, ale do flagowców, które dysponują tą samą rozdzielczością trochę brakuje. Nagranie jest zadowalające, ale mogłoby być nieco jaśniejsze.

Oprogramowanie i funkcje

Procesor, do kupy z oprogramowaniem sprawił, że urządzenie w tym przedziale pieniężnym działa lepiej, niż można się było spodziewać. Oczywiście, dzięki temu, że jest na Androidzie szóstym cały interfejs użytkownika jest całkowicie modyfikowalny. To co mi się w nim nie podobało, to opisane wyżej miejsce na powiadomienia, ale taki problem, to nie jest problem. Ramu braknąć nie powinno i kilka aplikacji naraz, z nawigacją, Yanosikami i hodowlą kurczaków w tle nie zmogło Novy Plus. Pamięci wewnętrznej też niemało, bo 32 GB, więc mają się gdzie rozgościć, włącznie z pobieranymi plikami.

Jeśli nie podoba nam się to, jak wygląda „międzymordzie”, to nic nie stoi na przeszkodzie, by postawić sobie na tym dowolny launcher jaki chcemy. Testowałem Apex i Arrow i szczerze powiem, że chyba oryginał działa lepiej. Zacięć nie było, niezależnie od tego na czym telefon pracował.

Oprogramowanie pozwala na naprawdę wiele. Nawet bez odblokowywania telefonu mamy możliwość wykonania zdjęcia, jednym maźnięciem palca możemy przywołać sobie centrum dowodzenia z dyktafonem (o ile, rzecz jasna, przyznamy mu uprawnienia), latarką a nawet udostępnieniem aktualnie wyświetlanej tapety na ekranie blokady. Wsparcie dla gestów, standardowe już chyba dla wszystkich urządzeń Huawei, z możliwością wykorzystania knykci i radosnego pukania w ekran, do przywołania poszczególnych funkcji włącznie. Pamiętam, jak niedoświadczony zobaczyłem prezentację Huawei Mate 8 i opcji jakie oferował i pod jakim wrażeniem byłem. W tym wypadku, Nova Plus nie odstaje za bardzo od flagowca. W świetle informacji jakie pojawiły się w momencie pisania tego tekstu, to na początku 2017 roku można spodziewać się aktualizacji Androida do wersji Nougat, co da nam jeszcze więcej opcji niż to co jest teraz, czyli nakładka żywcem przeniesiona z Huawei P9, którą Krzysztof opisał zdecydowanie dokładniej niż ja mógłbym się podjąć.

W kwestii oprogramowania to mogę się jeszcze przyczepić do aplikacji HiCare. Niby wszystko pięknie, bo mamy dostęp do infolinii i informacji o punktach serwisowych, czy cenach części zamiennych „z palca”, ale lista urządzeń nie przewiduje tego modelu, stąd koszta wymiany na przykład aparatu pozostają niespodzianką. Jak sprawdzać, to porządnie.

Charakterystyczne rzeczy w nakładce EMUI:

  • Na ekranie blokady możemy od dołu wyciągnąć menu podręczne z przydatnymi opcjami. Są tam skróty między innymi do odtwarzacza muzyki, kalkulatora czy latarki. 
  • Z ekranu blokady możemy szybko uruchomić aparat.
  • W tej wersji nakładki nie ma osobnego miejsca na aplikacje (tzw. drawera). Wszystkie ikony są na pulpitach/
  • Belka systemowa jest podzielona na Powiadomienia i Skróty. Przełączników jest tylko dziewięć i można je zamieniać, ale nie dodawać kolejnych.
  • Wi-Fi+ czyli możliwość przełączania się między sieciami komórkowymi i Wi-Fi w celu poprawy komfortu korzystania z Internetu.
  • Styl ekranu głównego możemy być Standardowy lub Prosty (np. dla osób starszych). 
  • W ustawieniach ekranu można włączyć Ochronę wzroku (filtr światła niebieskiego).
  • Możemy włączyć lub wyłączyć diodę powiadomień.
  • Możemy ustawić tryb ekranu – Mały, Średni lub Duży. 
  • Są dostępne motywy. Domyślnie jest ustawione tak, że tapety zmieniają się automatycznie przy każdym podświetleniu ekranu na ekranie blokady. 
  • Można dodawać innych użytkowników, ale tylko z pozycji ustawień, nie z paska systemowego.
  • Można ustawić podpis na ekranie blokady.
  • Przycisk wiszący – miejsce „przyczepione” do ekranu z podstawowymi opcjami. 
  • Można wybrać ułożenie przycisków systemowych.
  • Jest opcja obsługi jedną ręką, gdzie gestem przeciągnięcia po wszystkich przyciskach, ekran „przytula się” do jednej z krawędzi. 
  • Jest tryb ochrony ekranu przed przypadkowym uruchomieniem w kieszeni i tryb obsługi w rękawiczkach.
  • Jest Radio FM, Latarka, Lustro, Kompas.
  • Fabrycznie zainstalowane aplikacje: WPS Office, Facebook, Twitter, Booking, News Republic, VMALL, Asphalt Nitro, Dragon Mania, Spider-Man, Top Games. 

Wydajność i multimedia

Przez cały okres testowania telefon nie zaciął się nawet raz. Nie żartuję. Od używania standardowych aplikacji społecznościowych, przez robienie zdjęć i kręcenie filmów, po najbardziej taksujące gry – cały czas liczyłem na to, że telefon zatnie się jak początkujący cyrulik i będę miał coś złośliwego do napisania. Snapdragon 625 jaki wmontowali w ten telefon daje radę na wszystkich frontach, na jakie został przeze mnie rzucony. Czy to Mortal Kombat, czy emulacja konsol sprzed lat, czy nawet stareńkie GTA San Andreas. Nie mogę się przyczepić absolutnie niczego.

Czytnik linii papilarnych działa równie szybko jak we flagowcach, wysoce dokładny i raczej niezawodny. W czasie testów zawiódł zaledwie kilka razy, bo palec przystawiłem krzywo. Działa wyjątkowo przyjemnie i tego czepiać się nie mogę. Dodatkowo pozwala na wysunięcie górnej belki gestem, oraz na przewijanie zdjęć w galerii w obie strony. Niby żadna rewelacja, ale nie wszystkie telefony wyposażone w skaner odcisku palca pozwalają na coś, co ma być funkcją natywną w Nougacie, stąd zastanawiam się co i w jakich ilościach dojdzie do obecnie zastosowanych rozwiązań.

Moduł GPS, w który wyposażona jest Nova Plus też nie daje – niestety – żadnych możliwości do powyzłośliwiania się. Doprowadził na miejsce szybko i sprawnie, ze znalezieniem satelitów problemu nie miał, baterię zeżarł akceptowalnie i wypadł w testach bardzo dobrze.

Jak sprawa wygląda z głośnikiem? No za różowo nie jest. Domorośli audiofile, szczególnie ci, którzy nie mogą żyć bez dzielenia się swoją muzyką w środkach komunikacji publicznej zachwyceni nie będą, bo koło basu, to nawet nie leżało. Do rozkręcania imprezy nadaje się mniej więcej jak osiodłana koza do przejażdżki po Saharze albo wydmach koło Ostrołęki. Nie do tego ten głośnik jest, choć gra całkiem głośno. W czasie rozmów w opcji głośnomówiącej, absolutnie żadnych zastrzeżeń. Słyszymy dobrze, nawet jak nasz rozmówca nie drze się do mikrofonu po swojej stronie.

Bateria

W tej kwestii mogłoby być lepiej. W czasie testów bateria wytrzymała średnio półtora dnia. W czasie ostrego katowania jej grami, to maksymalnie kilka godzin. Z jednej strony 3340 mAh to niemało, ale zważywszy na 5,5-calowy wyświetlacz, w dodatku z Full HD, to nie ma przeproś, nie da się wycisnąć więcej. W czasie normalnej pracy standardową „smartfonodobę”, przy czym tak zwany Screen On Time wynosił przeważnie około 4 i pół godziny. Po raz kolejny – trochę liczyłem na więcej. Z jednej strony elegancko, ale za tę kasę, którą trzeba wyłożyć na telefon, to pozostaje delikatny niedosyt jeśli mam być całkowicie szczery.

Do tego dochodzi szybkie ładowanie, a dokładniej jego brak. Mimo tego, że gdzieś tam w specyfikacji przejawia się wzmianka o takiej technologii to jest ona w ogóle nieodczuwalna. Bateria w Nova Plus potrzebuje ponad 2 godziny pod prądem, żeby można było mówić o jej pełnym napełnieniu.

Jakim smartfonem jest Huawei Nova Plus?

Czyli klasyczne: „Czy warto?” Nie powiem, drogi jest, bo kosztuje swoje, okolice 1800-1900 złotych polskich. Za to można flagowca kupić niewiele drożej, nawet jeśli mówimy o takim z poprzedniej generacji (poprzedniego roku). Jeśli już ktoś dysponuje gotówką na taki zakup, to równie dobrze może pozostać przy tym telefonie, aczkolwiek nie obraziłbym się, jakby Huawei Nova Plus kosztował kilka stówek mniej. Dla mnie, całkowicie osobiście, to ten telefon ma wszystko, czego kiedykolwiek potrzebowałem. Nawigacja, możliwość pogrania, zrobienia porządnego zdjęcia, nagrania filmu i to w 4K, a do tego jeszcze dzwoni. Wszystko ma i wygląda lepiej niż kosztuje, bo jak pisałem, design ma pierwszorzędny. Decyzję co do zakupu pozostawiam Wam i waszym portfelom. Ja sam nie mam powodu do narzekania, choć telefon, jak widać w powyższym tekście bez wad nie jest.

Huawei Nova Plus mógłby zasłużyć na taką wycenę, ale niestety nie przy tej ilości minusów. Jeśli nazywa się go średniakiem to za 1899 złotych powinien być perfekcyjny. A tak, wystarczy dołożyć stówkę, by kupić chociażby takiego Honora 8, gdzieś tam już można szukać nawet Huawei P9 albo oszczędzając całkiem sporo kupić Samsunga Galaxy A5 (2016), bo jest równie ładnie wykonany, ma lepszy wyświetlacz, podobną wydajność i również aparat z optyczną stabilizacją obrazu.

Plusy:

plus-iconWysoka jakość wykonania
plus-iconDobra wydajność
plus-iconCzytelny wyświetlacz i szkło 2.5D
plus-iconPrzydatny i szybki czytnik linii papilarnych
plus-iconNagrywanie filmów w 4K
plus-iconDobra jakość zdjęć z przedniego aparatu
plus-iconSymetryczne złącze USB Type C
plus-iconOprogramowanie z nakładką EMUI 4.1

Minusy:

minus-iconWysoka cena jak na smartfon ze średniej półki
minus-iconWystający obiektyw aparatu
minus-iconGłośnik i jakość dźwięku
minus-iconBrzegi obudowy z tendencją do rysowania
minus-iconBrak adaptera USB Type C na micro USB
minus-iconBateria mogłaby trzymać dłużej
minus-iconKilka niepotrzebnych aplikacji zainstalowanych fabrycznie
minus-iconGromadzący się kurz w głośniku z przodu
minus-iconNieodczuwalne szybkie ładowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 replies on “Recenzja Huawei Nova Plus – zbyt drogi średniak z niezłym zapleczem”

  • Paweł
    7 grudnia 2016 at 14:26

    Przez poprzednie 2 dni był 250 złotych tańszy w Mediaexpert (mikołajki, i inne takie) wiec jak ktoś go chce to warto poczekać na jakieś promocje u nich 🙂

  • Marek
    23 grudnia 2016 at 12:55

    Życzcie mnie nauczyło, że nie warto płacić za dużo za telefon bo i tak za 2-3 miesiące okazuje się, że nie jest już top itp itd. I tak zależy to od naszego zapotrzebowania. Obecnie z miesiąc temu kupiłem LIVE 4S za 750zł czyli prawie 1/3 ceny Nova Plus. Ja jestem z zakupu zadowolony więc po co przepłacać? 😉

  • marabut51
    9 stycznia 2017 at 23:40

    Do szybkiego ładowania potrzebna jest odpowiednia ładowarka. Huawei, podobnie jak w Honorze 7, w zestawie daje standardową ładowarkę(2A). Funkcja szybkiego ładowania uaktywnia się automatycznie po podpięciu dedykowanej ładowarki. Można kupić w CN.