Trwający nieco ponad godzinę pokaz w Tokio sprawił, że się nieco sprawa rozjaśniła, jeśli chodzi o tę, średnio wiadomo do kogo kierowaną konsolę. Od października, kiedy opisywałem konsolę Nintendo Switch nie pojawiło się za wiele informacji . Do teraz. Wreszcie jakieś konkrety! W końcu udało się dowiedzieć czegoś więcej, niż wspomniany wcześniej filmik, pokazujący, że młodzi, śliczni i osiągający sukcesy ludzie muszą też czasem pograć.

Data premiery Nintendo Switch

Wychodzi na to, że dosłownie „lada dzień”. Międzynarodowa premiera została zapowiedziana na 3 marca 2017 roku. Jak to zwykle z Nintendo bywa, zostaną wypuszczone bundle z grami, z czego Europa, jako najbardziej nas interesujący kontynent, dostanie na pewno wykastrowane wersje, w których nie będzie gier. Przykładem może być jedna z nich, chyba nawet Zelda, która nie będzie dostępna w Europie w paczce z konsolą, tylko dlatego, że język angielski tutaj, jest nieco inny niż ten w Stanach, gdzie spokojnie wyjdzie w cenie. Dziwne.

Cena konsoli?

Ma wynosić 299,99 dolarów, tych amerykanckich. Zestaw ma zawierać samą konsolę, z dwoma Joy-Conami, albo w wersji całkowicie szarej (takiej jak na trailerach) albo w odmianach kolorystycznych neonowo-czerwonej i neonowo-niebieskiej. Zerknijcie na poniższe zdjęcie to będzie wszystko wiadomo.

Nintendo Switch
Nintendo Switch / fot. Nintendo

Akcesoria również doczekały się wyceny. Pro Controller, który jest najzwyklejszym padem, za 69,99 dolców, dodatkowe Joy-Cony za jedyne 49,99 dolców (razem z paskiem do zawieszenia na nadgarstku). Stacja dokująca do powyższych, to bagatela 29,99 dolarów, a dodatkowe, zamienne Switch Dock to jedyne 89,99 dolarów. Coś w rodzaju kierownicy, pod Mario Kart rzecz jasna, ma kosztować jakieś 14,99 dolarów za komplet. Cena w Polsce zapewne będzie znacząco odbiegać od podanych, więc nie będę zaskoczony, jak otrze się o 2000 złotych, ale pożyjemy, zobaczymy.

Specyfikacja techniczna

Znów, nie wszystkie informacje jakie chcielibyśmy mieć, ale potwierdzone zostało, że wyświetlacz ma 6,2 cala, jest w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, a po podłączeniu do Switch Dock wypluje na telewizorze obraz w Full HD bez najmniejszego problemu. Na baterii ma podobno pracować między 3 a 6 godzin (w co ciężko uwierzyć na słowo, więc skomentuję jak już będę miał to w rękach), ale można się będzie doładować przez wbudowane USB-C. Wewnętrznej pamięci ma mieć 32 GB, da się rozbudować za pomocą kart microSD. Gry będą dostępne na dedykowanych Game Cardach.

Gry na Nintendo Switch

Wiadomo, że system bez tytułów startowych nie utrzyma się na rynku. Pierwsza, ma być The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Kolejna to Super Mario Odyssey, sandboxowa gierka, przypominająca nieco stareńkie Super Mario 64, odróżniająca się jednak tym, że dodaje prawdziwe lokacje, które można pozwiedzać. Do tego dochodzi 1-2-Switch, kolekcja gier, mająca pokazać możliwości Joy-Conów, oraz ARMS, gra bokserska, sterowana ruchowo.

Z większych gier, została też zapowiedziana kontunuacja rewelacyjnego Splatoon, oraz kolekcja erpegów, czyli cztery części Dragon Quest, Xenoblades Chronicles 2 oraz, wyczekiwana przeze mnie w szczególności, kolejna część serii Shin Megami Tensei. Widziany na trailerze z października The Elder Scrolls V Skyrim też ma być wkrótce dostępny, do tego wracają tytuły sportowe Electronic Arts, takie jak Fifa i NBA 2K, nieśmiertelny Minecraft oraz Fire Emblem Warriors. Nowy Mario Kart nie będzie wcale nowy, a jedynie odświeżony. Niemniej, zapowiada się ubaw po pachy. W przeciwieństwie do Wii U nie zabraknie też wsparcia od firm zewnętrznych, więc na brak gier raczej nie powinniśmy narzekać.

Nintendo Switch
Nintendo Switch / fot. Nintendo

Online

Podobnie jak Sony i Microsoft, Nintendo wprowadza wraz z Nintendo Switch opłaty za korzystanie z połączenia ze swoimi serwerami. Na samym początku, każdy z nowych użytkowników będzie miał darmowy, tymczasowy dostęp do wszystkich opcji online, ale już od jesieni tego roku zostanie wprowadzona miesięczna opłata abonamentowa. Miejmy nadzieję, że wraz z opłatami wzrośnie jakość usług online, bo kolejny sklep wypełniony Mii może być nie do zniesienia.

Jeśli chodzi o komentarz z mojej strony, to nauczony doświadczeniem raczej nie będę się mógł wypowiedzieć na temat całości do czasu, aż nie dostanę jej w ręce, a znając życie nastąpi to wcześniej niż później.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *