Mysz dla graczy Trust GXT 177. Wow! Recenzja mocno spóźniona, ale na pewno testy przeprowadzone bardzo dogłębnie. Na pierwszy rzut oka Trust GXT 177 nie rzuca się w oczy jakoś specjalnie, ale jak już go wyjąć z opakowania… Zaskakująco dobre pierwsze wrażenie. Ot, mysz, nie rzucająca na kolana ani designem, ani kształtem, ale wystarczyło spędzić z nią dosłownie kilka minut, żeby docenić co potrafi. Ale od początku.  

Pudełko, z całkiem przyjemnie zrobionym nadrukiem nie odstaje od tego, do czego przyzwyczaił nas Trust. Jak zwykle wykonane porządnie, choć bez fajerwerków. Zawartość skromna, sama mysz, instrukcja, nieszczęsna naklejka, ta co zawsze i w zasadzie tyle. Nie da się nie docenić gąbki, która trzyma wszystko w miejscu i wygląda naprawdę dobrze, choć bez rewelacji.

Trust GXT 177 - pudełko
Trust GXT 177 – pudełko

Jak jest wykonana mysz Trust GXT 177?

Jak wspomniałem – wizualnie bez szału. Ewidentnie przeznaczona dla graczy zarówno prawo jak i leworęcznych, co w obecnych czasach niestety trzeba wskazać. Cztery programowalne klawisze boczne to cecha, którą na pewno każdy grający w coś bardziej skomplikowanego niż Saper, będzie w stanie docenić.

Pierwsze co rzuca się w zmysły to waga. Bierzemy to w łapę i okazuje się być lekka jak pióreczko, co niestety może niektórym nie odpowiadać. Ja sam preferuję myszy nieco cięższe, ta, której używam na co dzień jest cięższa niż sumienie niektórych rewolucjonistów, albo taczka cegieł, więc przestawienie się zajęło mi trochę czasu. Wykonana jest, jak można się było spodziewać, w całości z plastiku. Górna powierzchnia jest mocno zmatowiona, co ma swoje dobre i nie do końca dobre strony. Ślizgać się ręku na pewno nie będzie, ale jak się zakurzy, to wyczyszczenie jej, to nie małe wyzwanie. Wilgotna szmatka okazuje się bardzo przydatna. Kwestia gustu, ale ja zaliczam to na plus, bo w ferworze walki „wyślizg” myszy to coś, czego nikt nie chce doświadczyć, no i przy takiej powierzchni dłoń raczej się nie poci, jakby mogło to mieć miejsce w przypadku bardziej gładkiego gryzonia. Słowem – myjemy łapki przed użytkowaniem, żeby zaoszczędzić sobie nerwów z czyszczeniem.

W kwestii klikanej, mam tylko dwa małe zastrzeżenia. Klawisze główne, bez zarzutu, działają prawidłowo, dają radośnie znać, że zostały wciśnięte, kółko przyjemnie zwyczajne, nie udziwnione i wygodne. Klawisze boczne umieszczone również w sposób bardzo standardowy, choć granica między nimi mogłaby być trochę bardziej wyrazista. Nie raz i nie dwa razy w czasie testów wcisnąłem nie ten klawisz co trzeba, szczególnie z prawej strony gryzonia. W czasie trzymania w prawej dłoni wielokrotnie nacisnąłem klawisze boczne w chwili, kiedy to nie było dobrym pomysłem i musiałem zmienić nieco chwyt, żeby tego uniknąć. Sprawa jak najbardziej do rozwiązania, bo dzięki oprogramowaniu, o którym za chwilę, można sobie klawisze wyłączyć i mieć święty spokój. Ostatni klawisz, to przycisk zmiany DPI. Nie za duży, nie za mały, bardzo dobrze umieszczony, więc nie ma zagrożenia, że wciśnie się przypadkiem, szczególnie w czasie rozgrywki, co może skończyć się, u co bardziej krewkich graczy, opluciem monitora, bądź czymś równie eleganckim. Mysz, jak przystało na gamingową, świeci i nie wygląda źle w tym zakresie. Sposób podświetlenia rzecz jasna w pełni konfigurowalny.

Ostatnia rzecz, o której muszę wspomnieć, to kabel podłączeniowy. Szkoda, że nie jest opleciony. Gryzoń zły nie jest, ale mysz gamingowa za lekko ponad półtorej stówy już mogłaby mieć przewód nieco lepiej zabezpieczony. Na spodzie myszy trzy ślizgacze, czyli standard.

Oprogramowanie Trust Gaming

Niezwykle ważna część całego produktu i niestety w wielu przypadkach niedopracowana. Tutaj, całe szczęście, nie ma tego problemu. Uwaga, będę piał z zachwytu, bo dzięki softowi możemy zrobić co nam się rzewnie zamarzy. Oprogramowania nie dostajemy na płytce, trzeba je pobrać ze strony producenta.

Sam program konfiguracyjny podzielony jest na trzy główne zakładki.

Pierwsza pozwala na dowolne konfigurowanie wszystkich klawiszy, jakie mamy na myszce. Bez większych ograniczeń można sobie poustawiać co tylko będziemy chcieli, z wyłączeniem klawiszy i ustawieniem makr włącznie. Trzeba producenta za to pochwalić, bo oprogramowanie do skomplikowanych nie należy, ani wizualnie, ani w kwestii użyteczności, dając przy tym jednocześnie sporą gamę opcji. Bardzo na plus.

Trust GXT 177 - Oprogramowanie
Trust GXT 177 – Oprogramowanie

Druga, to efekty specjalne związane z podświetleniem. Jak wspominałem wcześniej, da się spokojnie skonfigurować to w jakim kolorze i jak mocno będzie świecić. Możliwości spore, bo w przeciwieństwie do innych gryzoni, jakie dane mi było testować, da się ustawić dosłownie każdy kolor, jaki tylko przyjdzie nam do głowy, z możliwością zmiany tempa „oddychania” i jasności włącznie. Nie jest to rzecz jasna coś, co powinno jako jedyny element wpłynąć na chęć zakupu tego gryzonia, ale dobrze, że aż tyle z kolorami można. Czego się nie da? Ustawić osobnych kolorów dla „bieżnika” i logo, również podświetlanego. To nie chroma, więc zostajemy przy jednym kolorze.

Trust GXT 177 - Oprogramowanie
Trust GXT 177 – Oprogramowanie

Ostatnia, ale wcale nie gorsza od pozostałych zakładka, to możliwości konfiguracyjne samego gryzonia. Mysz wyposażona jest w sensor laserowy Avago 9800, który daje sprzętową możliwość ustawienia 8200 DPI. Oprogramowanie, dzięki zabiegom magiczno-akceleracyjnym podkręca DPI nawet do 14000. Nie wiem kto i w jakiej grze miałby używać tak nieludzkich czułości, ale jak można, to można. Ciekawa opcja dostępna tutaj, to możliwość ustawienia osobnych czułości dla osi X i Y. Przydaje się to kiedy mamy, na przykład, kilka monitorów, z czego każdy ma inną rozdzielczość. Czasem w grach, no cóż, kwestia osobistych preferencji, a te można tutaj dopieścić do woli. Zaletą sensora jest też to, że wiązka jest niewidoczna, więc nie ma szans na oślepienie się, na przykład w czasie czyszczenia spodu myszy.

Trust GXT 177 - Oprogramowanie
Trust GXT 177 – Oprogramowanie

Wszystkie wspomniane wyżej opcje można zapisać w pięciu różnych makrach, a w połączeniu z bardzo przejrzystym i prostym w obsłudze oprogramowaniem sprawia, że osobne ustawienia dla każdej, aktualnie ogrywanej gry nie są torturą, do której mogli nas przyzwyczaić inni producenci oprogramowania.

Trust GXT 177 – czy warto kupić?

Jako, że mówimy cały czas o myszy gamingowej, rozpisywanie się na temat wysokiej poprawności pracy w środowisku Windows nie ma większego sensu. Jest bardzo dobrze.

Jeśli o gry chodzi to naprawdę rewelacja. Nie ma co, dzięki oprogramowaniu można zrobić dosłownie wszystko tak jak chcemy. Zmiana DPI w locie, zmiana macro pod konkretny tytuł, z kolorem włącznie? Proszę bardzo, reszty nie trzeba. Testowana standardowo, zaczynając od CS’a, przez HoTS, czy Starcrafta i Diablo 3. Bez zarzutu. Jedyny problem jaki się pojawił, to wspomniane już wcześniej klawisze. Może, szczególnie w ferworze walki, zdarzyć się nie raz sytuacja, kiedy przy chwyceniu myszy nieco mocniej, zupełnym przypadkiem naciśniemy sobie palcem serdecznym coś, czego nie chcieliśmy. Reakcja w czasie zaciętej rozgrywki bywa najczęściej mocno nieserdeczna, dlatego trzeba uważać.

Trust GXT 177
Trust GXT 177

Poza tymi nieszczęsnymi klawiszami, brakiem oplotu na kablu, którego bardzo mi brakuje, oraz tekstury plastiku, który utrudnia czyszczenie, to naprawdę dobry gryzoń. Do wspomnianych wad można albo przywyknąć, albo całkowicie zignorować. Jak będziemy dbać o mysz, to ani kurz, ani pył, ani brak oplotu nam przeszkadzać nie będą, a chwila zabawy w rewelacyjnym sofcie pozwoli wyłączyć przypadkowe naciśnięcia.

1. Trust Urban Revolt Fenix Wireless – recenzja słuchawek bezprzewodowych, które dobrze grają i mało kosztują
2. Recenzja klawiatury gamingowej Trust GXT 850 – żeby nie ta spacja…
3. Trust GXT 280 LED Illuminated – recenzja gamingowej klawiatury z podświetleniem

No i cena też nie jest zbyt wygórowana. Za około 150 złotych można dostać mysz dla gracza, która naprawdę nie odbiega od tego, co proponują inni producenci, za czasem nienormalnie większe pieniądze. Polecam! Oburącz.

Pros

Plusy
  • Wygodna
  • Konstrukcja dla prawo i leworęcznych osób
  • Przyjemne i rozbudowane oprogramowanie
  • Podświetlenie RGB
  • Matowa powierzchnia poprawiająca chwyt
  • Działa na niemal wszystkich powierzchniach
  • Rozsądna cena

Cons

Minusy
  • Zależnie od chwytu „samowciskające się klawisze”
  • Tekstura plastiku ułatwia brudzenie się myszy
  • Brak oplotu na przewodzie
  • Brak możliwości osobnego sterowania kolorami LED w myszy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *