Jak działa GPD WIN Gamepad?

Istnieje już nowsza wersja GPD WIN Gamepad, ale nie wydajniejsza. Zarówno ta, którą testuję jak i ta najnowsza z aluminiową obudową mają takie same podzespoły – czterordzeniowy procesor Intel Atom x7-Z8750 (do 2,56 GHz w trybie zwiększonej mocy), 4 GB pamięci RAM (LPDDR3) i 64 GB pamięci wbudowanej. Takie parametry są zbliżone do niektórych urządzeń 2 w 1 czy najtańszych laptopów. Dla porównania, wcześniejszy układ, czyli x7-Z8700 był obecny chociażby w Microsoft Surface 3. Czytałem sporo opinii, że lepiej jest wybrać GPD właśnie z tym wcześniejszym procesorem, bo przy 8750 może dochodzić do thermal trottlingu (obniżenie taktowania i spadek wydajności podczas osiągnięcia wysokiej temperatury pracy) i trochę jest w tym prawdy. Nie testowałem tej wcześniejszej wersji, ale tutaj wyraźnie widać, że przy maksymalnych obrotach, procesor potrafi obniżyć taktowanie (widać to niżej na screenach z temperaturą). Ale nawet jeśli, nie zauważyłem, by jakaś gra chodziła wolnej czy nagle się przycinała, choć z drugiej strony, gdyby taktowanie było wyższe, można byłoby uzyskać więcej klatek albo nawet zwiększyć detale.

GPD WIN Gamepad z Windows 10
GPD WIN Gamepad z Windows 10

Najlepsze jest jednak to, że GPD ma w sobie pełnego Windowsa 10 co w tak małym urządzeniu jest rzadko spotykane i daje nam spore możliwości. Praktycznie jesteśmy w stanie uruchomić niemal te same programy i wykonać podobne zadania co na normalnym pececie czy laptopie. Tylko w cholernie mobilnej formie. Sprzęt przyjechał do mnie z nieaktywowaną wersją Home, dlatego dorzuciłem trochę do interesu, kupując klucz do Windows 10 Pro i taki też system wrzuciłem do GPD. Jak się później okazało, klucz do pierwotnej wersji był… w pudełku. Ale i tak wyszło na dobre, bo fabrycznie zainstalowana wersja miała tylko język angielski i chiński, więc byłoby trochę dodatkowej zabawy, by doinstalować polski. Warto więc o tym pamiętać przy zakupie.

Windows 10 na GPD WIN Gamepad
Windows 10 na GPD WIN Gamepad

GPD WIN Gamepad działa tak jak każdy inny komputer z Windowsem, choć przez mały ekran warto jest ustawić skalowanie elementów systemu na 125% żeby interfejs był bardziej touch friendly. Wiadomo, że przez wolniejszą pamięć eMMC (Toshiba 064G70) czasami trzeba dłużej poczekać na uruchomienie jakiejś aplikacji, ale jak już się uruchomi to działa zadowalająco. Ja swobodnie przeglądałem na tym internet i w sumie dzięki GPD przeprosiłem się z przeglądarką Microsoft Edge, bo działała najlepiej, od czasu do czasu zajrzałem do galaktycznego zaplecza żeby coś poprawić, ale nie omieszkałem uruchomić kilku gier, które najdokładniej pokażą, co urządzenie potrafi będąc „pod ścianą”.

Sprawdziłem działanie kilku popularnych gier i doszedłem do kilku wniosków. GPD może działać jako mobilna konsola do gier, ale tylko i wyłączenie jeśli weźmiemy pod uwagę starsze tytuły, tak minimum z 3 lata do tyłu. Ja z powodzeniem uruchomiłem gry, które widzicie poniżej i napisałem co udało mi się uzyskać. Można było grać płynnie, ale czasami była to granica płynności, choć w takim tytule jak GRID: Autosport ilość wygenerowanych fps’ów zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko niskie detale. Tyle jesteśmy wyciągnąć z układu Intel HD Graphics 405, wbudowanego w procesor, gdzie częstotliwość bazowa wynosi 200 MHz i dochodzi do 600 MHz w trybie Burst.

  • GRID: Autosport – niskie detale, 1280 x 720 px, ok. 35-49 fps
  • Call of Juarez: Gunslinger – niskie detale, 1280 x 720 px, na pograniczu płynności, ok. 22 fps
  • Crysis – niskie detale, 800 x 600 px, na pograniczu płynności 18-24 fps
  • DiRT 3 – niskie/średnie detale, 1280 x 720 px, ok. 28 fps
  • Unravel – niskie detale, 800 x 600 px, ok. 20-22 fps
GRID: Autosport
GRID: Autosport

Próbowałem też uruchomić najnowszą FIFĘ 18, ale sprzęt poległ w losowych momentach. Raz nie chciał w ogóle uruchomić gry, a raz jak już załadował to albo zacinał się przed meczem albo w ogóle wywalał do Windowsa. Podczas grania urządzenie wyraźnie się nagrzewa i daje o sobie znać wentylator. Z wentylatorem w ogóle jest ciekawa sprawa, bo GPD ma trzystopniowy regulator szybkości pracy wentylatora, a przełącznik znajduje się na spodzie. Na pierwszym poziomie jest praktycznie niesłyszalny, dwójki używałem przeważnie podczas codziennej pracy, a trójka jest obowiązkowa podczas grania.

Jeżeli chodzi o temperatury to było różnie, ale podczas takiego maksymalnego obciążenia było 79 stopni na rdzeniu. Sporo, bo urządzenie robiło się głośne i ciepłe, ale nie do tego stopnia, by od razu nim rzucić o ścianę. Pewnie bardziej przeszkadzałoby mi to w upalny dzień, więc dobrze, że recenzję zrobiłem dopiero teraz. Podczas pracy i jednoczesnego ładowania baterii temperatura rdzenia wynosiła około 60 stopni.

Jak długo pociągnie? 

Na koniec jeszcze kwestia baterii i czasu pracy, bo na pewno to wiele osób interesuje. Od strony technicznej mamy tutaj akumulator o pojemności 6700 mAh z takim pseudo szybkim ładowaniem. Dlaczego tak? Sprzęt nie ma żadnej znanej technologii szybkiego ładowania poza tym, że adapter sieciowy może maksymalnie wykrzesać 12,5 W (5 V/2,5 A). Szczerze to nigdy nie udało mi się sprawdzić ile potrzeba czasu, by naładować baterię do pełna, ale na pewno nie były to dwie godziny. Na szczęście z przodu obudowy jest kontrolka, która sygnalizuje poziom ładowania. Ważna informacją jest to, że ściągając sprzęt z Chin będziemy musieli dokupić przelotkę na polskie gniazdo, o ile oczywiście takiej przelotki nie dorzuci nam dodatkowo jakiś „majfrend”.

GPD WIN Gamepad przy biurowo-multimedialnej pracy jest w stanie wytrzymać jeden „roboczodzień”. Wszystko jednak zależy od tego jaką ustawimy jasność ekranu, co będziemy robić i co będzie powłączane. Podczas grania udało mi się uzyskać około 4 godzin pracy, co można uznać za dobry wynik, ale tutaj muszę zaznaczyć, że nic poza grą i Wi-Fi nie było włączone, a jasność ekranu była ustawiona na 50%. Baterię naładujemy przez USB Type C, a w skrajnych przypadkach zawsze możemy podładować ją jakimś lepszym powerbankiem.

„Konsolo-lapto-komputer” przeleżał u mnie kilka miesięcy, a ja nadal jestem pełen podziwu, że udało się zmieścić tyle w tak małym urządzeniu.

Określenie „komputera w kieszeni” pasuje do niego idealnie i przez to jest GPD WIN Gamepad jest jedyny w swoim rodzaju. Nawet kolejna generacja, czyli GPD Pocket nie robi już takiego wrażenia, bo producent skupił się bardziej na aspektach biznesowych, tworząc urządzenie z 7-calowym ekranem, bez opcji kontrolera i z dziwacznie zaprojektowaną klawiaturą. Testowany model jest strasznie uniwersalny i ma takie możliwości, o których jakikolwiek smartfon czy tablet może tylko pomarzyć. Może służyć do pracy i do zabawy. Jeśli chcemy podłączyć dodatkową pamięć czy modem LTE można to zrobić przez USB, jeżeli chcemy wyświetlić obraz na większym ekranie wystarczy wziąć kabel HDMI i podłączyć do monitora czy TV. Oczywiście o renderingu filmów możemy zapomnieć, ale myślę, że za kilka lat i w tak małym urządzeniu będzie to możliwe (choć bez dodatkowego monitora niezbyt będzie to przyjemne). W końcu kto by 10 lat temu pomyślał, że będzie takie urządzenie o jakim teraz piszę.

GPD WIN Gamepad i pudełko
GPD WIN Gamepad i pudełko

GPD WIN ma swoje problemy, ale to pewnie dlatego, że jest tym pierwszym. Obudowa, przyciski i klawiatura wymagają dopracowania, fajnie byłoby mieć więcej pamięci na szybszych kościach czy jeszcze wyższą wydajność i lepszy system chłodzenia (podobno w GPD Pocket poprawili), ale z drugiej strony niektóre takie udoskonalenia na pewno znacznie podniosłyby cenę, a wtedy, nikt przecież by tego nie kupił. A tak, mamy wszechstronne narzędzie, które kosztuje niecałe 1300 złotych (aktualną cenę możecie zobaczyć poniżej). Mimo swoich pad mnie się podoba taki pomysł i jest to jedno z najciekawszych urządzeń jakie testowałem w tym roku. Mnie brakuje jeszcze jakiegoś ochronnego etui w zestawie, ale na szczęście można takowe dokupić za kilka dolców.

Plusy

  • „Duże zimne” za genialny pomysł!
  • Zadowalająca jakość wykonania i rozmiar
  • Wysoka wydajność i możliwości jak na kieszonkowe urządzenie
  • Windows 10
  • Dużo ilość złączy/wyjść z tyłu obudowy
  • Klawiatura i wygodny pad w jednym
  • Zadowalający czas pracy na baterii
  • Regulator szybkości pracy wentylatora
  • Przystępna cena
  • Folia poliwęglanowa na ekran w zestawie

Minusy

  • Latające przyciski spustowe
  • Trudno dostępne USB po maksymalnym otworzeniu obudowy
  • Delikatne luzy na zawiasach
  • Klawiatura mogłaby być lepsza i… podświetlana!
  • Wolna pamięć wewnętrzna
  • Tylko jeden głośnik, który łatwo zakryć ręką

 

SPIS TREŚCI:

  1. Wygląd, wykonanie, złącza
  2. Przyciski, klawiatura, gamepad, obsługa
  3. Jak to działa, gry, bateria. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 replies on “Recenzja GPD WIN Gamepad. Nigdy nie sądziłem, że zmieszczę komputer w kieszeni”

  • Jan Kowalski
    11 listopada 2017 at 21:18

    Czyli niby kieszonkowy pecet, ale pisać to się na tym nie da. Ekran w sumie fajny, ale za mały inajlepiej do konkretnej pracy podpiąć go pod duży monitor. Jasność wyświetlacza dobra, ale w słońcu jednak do bani. Grać się na tym da, ale co to za granie na takim ekraniku. Reasumując. Ten sam efekt uzyskamy na dowolnym smartfonie. Nie pojmuję zachwytów.

  • 12 listopada 2017 at 06:33

    Też się od dłuższego czasu zastanawiam czy sobie tego gadżetu nie sprawić, ale jednak cena trochę za wysoka jak na zastosowanie. Nie zrozum mnie źle – sprzęt jak na swoje rozmiary potrafi bardzo dużo, tylko jakoś nie wyobrażam sobie abym używał tego na tyle często aby mi się koszty „zwróciły” (w postaci np. frajdy). Owszem – podejrzewam, że przez pierwsze parę tygodni bym się tym podniecał na okrągło ale potem doszedłbym jednak do wniosku, że w domu lepiej mi się korzysta ze stacjonarki, w łóżku wolę oglądać filmy albo grać na ośmiocalowym tablecie, a w podróży najporęczniejszy jest smartfon.

    Kto wie, może kiedy cena zejdzie o połowę to sprawię sobie to cacuszko z samej ciekawości.

  • Paweł
    12 listopada 2017 at 19:10

    Zmniejszyć troszkę ramki, minimalnie powiększyć obudowę, dać tam jakieś 6,5-7 cali i mogło by być OK. A tak trochę za małe do wszystkiego ale pomysł doceniam <3.

    • 12 listopada 2017 at 21:42

      Wiadomo, zawsze można coś poprawić. GPD jednak poszło w inną stronę i pokazało GPD Pocket – takiego 7-calowego mini laptopa, któremu nie wróżę sukcesu przez dennie zaprojektowaną klawiaturę. Gdyby zrobili to co napisałeś, ale zachowali komputerowo-konsolową formę z parametrami jak w Pocket to na pewno przykułoby większą uwagę.