Przechodzę do rysika S Pen, bo to znak rozpoznawczy tego modelu jak i całej serii. I tutaj od razu napiszę, że mam lekko mieszane odczucia i zaraz dowiecie się dlaczego. Rysik znajduje się w obudowie (widać go było na zdjęciu z poprzedniej strony, miejsce rysika jest na dolnej ramce po prawej stronie), możemy go wyciągnąć kliknięciem i włożyć w jedną albo drugą stronę. Nic się też nie stanie jeżeli włożymy go na odwrót, nie zaklinuje się, nic nie popsujemy. Problem z S Penem mam jednak taki, że czuję jakby był gorzej wykonany niż rysiki we wcześniejszych Note’ach. Jest zbyt plastyczny, szczególnie w miejscu gdzie go trzymamy, wystarczy trochę mocniej nacisnąć, by się wygiął i po prostu ma się wrażenie, że zaraz się uszkodzi. Według mnie mógłby być cały metalowy, nawet jeśli miałby przytyć o te kilka gramów. No i jeszcze ten kolor. W złotej wersji rysik wygląda tak, jakby ktoś wsadził go do kawy z mlekiem i wyjął po kilku dniach.

Rysik S Pen w Samsungu Galaxy Note 8 / fot. Galaktyczny

Klasycznie po wyjęciu rysika od razu pojawia nam się na ekranie półokrąg z najważniejszymi opcjami, ale, w gwoli ścisłości, możemy ustawić tak, by opcje wyświetlały się dopiero po naciśnięciu przycisku na stylusie. Ja przeważnie używałem tylko trzech opcji, które według mnie zaliczyć można do tych najbardziej przydatnych, ale z czystego obowiązku, sprawdziłem pokrótce wszystkie. Galaxy Note 8, nie tylko przez cenę jest kierowany do osób, które ponad wszystko stawiają sobie produktywność i poszerzone możliwości. Nie powiem, S Pen nam to daje, ale ja osobiście oczekiwałbym od takiego sprzętu jeszcze więcej.W moim przypadku najczęściej korzystałem naprzemiennie z Inteligentnego wyboru i Pisania po ekranie. Po to rysik został stworzony, by wszelkie interakcje z tekstem i grafiką odbywały się szybko, trafnie i przyjemnie. Nie ma chyba lepszego i bardziej precyzyjnego sposobu, by zaznaczyć coś w artykule, nanieść swoje poprawki, coś dopisać, zmienić i przesłać dalej. No po prostu nie ma i za to Note’a szalenie szanuję. Gdybym miał zrobić to samo paluchami to albo bym poległ w połowie albo stracił znacznie więcej czasu. Za to właśnie lubię rysik, za precyzję i możliwości jakich nie ma żaden inny smartfon.

Inteligentny wybór Galaxy Note 8 / fot. Galaktyczny

Sprawdziłem też tak zwanego „tłumacza w locie”, który zaskakująco nieźle radził sobie ze swoim zadaniem. Wystarczyło zaznaczyć słowo w tekście, które nas interesowało, by po chwili zobaczyć jego tłumaczenie, a nawet odsłuchać. Ale czy korzystałem z tego na co dzień? W ogóle, więc traktowałem tę funkcję bardziej jako ciekawostkę, choć pewnie znajdą się takie osoby, które będą tego używać namiętnie, choćby do nauki słówek z angielskiego. Tutaj za funkcję odpowiedzialny jest translator od Google’a, co zresztą jesteśmy w stanie zauważyć przy pierwszej lepszej okazji. Szanuję też bardzo Samsunga za symulację dźwięku rysika w zależności od narzędzia jakie używamy. Jeśli wybierzemy ołówek to nie tylko widzimy na ekranie, że nim szkicujemy, ale też tak jakby „czujemy”, że jest to ołówek, słysząc każde nasze pociągnięcie. Nie pamiętam, by było to obecne we wcześniejszej generacji (a jeśli było, to poprawcie mnie w komentarzach).

Polecenie wskazywane (Air Command) w Galaxy Note 8 / fot. Galaktyczny

Kompletnie jednak nie pojmuję Wiadomości odręcznej. Jasne, Note też może służyć do zabawy i różnych wygłupów, ale to raczej smartfon dla poważnych osób, które w wiadomościach raczej nie będą umieszczać serca emanującego blaskiem niczym ogon jednorożca czy animowanej kupy, w dodatku własnoręcznie narysowanej. Jasne, takiej funkcji nie znajdziemy w innym smartfonie, ale dla mnie, nic by się nie stało, gdyby nie było jej też w Galaxy Note 8. Nie rozumiem też trochę rozszerzonej powierzchni podczas maziania na „wyłączonym” ekranie. Przydaje się to głównie, gdy chcemy coś błyskawicznie zanotować, jakiś numer telefonu, tablice rejestracyjne, adres z reklamy czy cokolwiek innego, a nie pisać wypracowania na dwie czy trzy długości, więc jedna „karta” w zupełności wystarcza. Do dłuższych zapisków jest przecież normalna aplikacja notatnika.

Czego brakuje rysikowi w Galaxy Note 8? 

Tutaj uruchomiło mi się trochę „gdybanie”, ale to tylko dlatego, że myślę o takiej funkcji już od kilku modeli Note’a. Wyobraźcie sobie, że możecie pisać rysikiem po biurku, podłożonej kartce papieru, czymkolwiek, byle by tylko była to płaska powierzchnia i wszystko co stworzycie od razu ląduje w smartfonie. Mało tego, zapisuje od razu w formie edytowalnej „kartki” w notatkach, ale też od razu konwertuje ze stylu pisanego na cyfrowy. Według mnie świetna sprawa, ale zakładam, że jest z tym więcej roboty niż mogłoby się wydawać, bo pewnie już dawno byśmy to mieli. Po pierwsze, rysik musiałby komunikować się przez Bluetooth ze smartfonem żeby przesyłać dane, a po drugie musiałby mieć swoje zasilanie, jakiś niewielki akumulator, który przykładowo, ładowałby się po wsadzeniu do urządzenia.

Co z tym 18,5:9? 

Samsung był jednym z pierwszych producentów, który pokazał smartfon z ekranem Infinity Display o nowych proporcjach. Mowa tutaj o Samsungu Galaxy S8 i nietypowych proporcjach 18,5:9, więc wyświetlaczu, który w porównaniu z klasycznymi został po prostu nieco wydłużony. Z takim zabiegiem wiązało się też przystosowanie interfejsu użytkownika i według mnie Samsungowi udało się to zrobić niemal perfekcyjnie. Wszystkie systemowe, ale też te doinstalowane ze sklepu (a przynajmniej te, których ja używałem) aplikacje ładnie skalowały się do nowych proporcji i też trochę zakrzywionego na bokach wyświetlacza. Wypełniały całą przestrzeń z przodu ciesząc oko, ale też dodając nam trochę więcej przestrzeni do pracy. Z początku w to nie wierzyłem, ale wystarczyło kilka dni popracować na tych samych aplikacjach, na których zawsze pracuję, żeby zobaczyć przewagę takiego ekranu nad tymi „standardowymi”. W jednej chwili możemy dostrzec więcej treści na ekranie, co przydaje się przede wszystkim podczas przeglądania stron internetowych, pracy z aplikacją do e-maili i odczytywaniu wiadomości, korzystania z edytorów tekstowych czy przeglądania Twittera i innych portali społecznościowych. Wyższy ekran sprawdza się też przy uruchamianiu w jednym czasie dwóch aplikacji. Po prostu, widzimy więcej 🙂

Samsungowa nakładka jest…

…lepsza, choć w niektórych miejscach wymaga jeszcze dopracowania, a w innych inżynierowie trochę przesadzili z uproszczeniem (o czym za chwilę). Nie mniej, im dłużej z nią pracowałem tym dostrzegałem zmiany jakie w niej wprowadzono czy możliwości jakie nam daje i śmiało mogę stwierdzić, że to obecnie najlepsza wersja nakładki w smartfonach Samsunga jaka się pojawiła. Działa dobrze, choć jak to bywa z Androidem od czasu do czasu złapie sekundową zadyszkę, wygląda całkiem nieźle, jest funkcjonalna i nowoczesna, taka wiecie „samsungowa”. Mnie głównie podobało się w niej to, jak dobrze Samsung przystosował ją do nowych proporcji ekranu i jak dużo funkcji w nią wpakował. Przykładowo, fajnie działa system przypomnień, jeśli nie możemy w danej chwili np. z kimś rozmawiać, genialnie wyglądają wszystkie animacje, każda aplikacja systemowa jest dopracowana i rozbudowana, no i nakładka Samsunga chyba jako jedyna „w standardzie” ma opcję wysyłania zaplanowanej wiadomości.

Ale żeby nie było tak kolorowo, muszę przyczepić się do sekcji ustawień. Ja wiem, że niektóre rzeczy są narzucane przez Google, nie każdy dzień jest dobry, ale według mnie ustawienia to najgorszy element tej nakładki. Dlaczego? Wszystko przez to, że jest tam trochę „naćkane” i ciężko jest znaleźć konkretną funkcję w ustawieniach, ganiając się po kategoriach. Sprowadzało się to często do sytuacji w stylu „ups, to nie tutaj”, więc nadal jestem zwolennikiem rozbicia tego na konkretne zakładki. Ja najczęściej korzystałem z wyszukiwarki i chwała za to, że tam była, bo znacznie przyspieszała odnalezienie szukanej opcji. Trochę irytujące są też dziwaczne skróty w oprogramowaniu, które ciężko jest rozszyfrować, ale to nie występuje tylko w Galaxy Note 8, więc nie jest to minusem tylko w jego przypadku.

Galaxy Note 8 w trakcie testów pracował na Androidzie 7.1.1 Nougat, a oprogramowanie było oznaczone numerem N950FXXU1AQHB.

 


SPIS TREŚCI:

  1. Wygląd, wykonanie, ekran, czytnik
  2. Rysik S Pen, obsługa, oprogramowanie
  3. Aparat, działanie, bateria. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 replies on “Recenzja Samsunga Galaxy Note 8 – to nie jest najlepszy smartfon na rynku”

  • Tomek Oki
    18 listopada 2017 at 01:20

    Miałem 2 i mimo słabego wykonania miło wspominam jego użytkowanie. Chętnie wziąłbym i po 2tyg zdecydował co dalej.

    • 18 listopada 2017 at 13:18

      Też używałem Galaxy Note II, jak na tamte czasy był świetny.

      • Damian
        19 listopada 2017 at 13:45

        Generalnie każdy model Galaxy Note był w jakimś stopniu rewolucyjny i przede wszystkim niezawodny. Wiadomo, że w 2012 czy 2013 roku technologia nie była na aż tak zaawansowanym poziomie co teraz, a mimo to Galaxy Note 2 czy Note 3 były najbardziej pożądanymi smartfonami na rynku tuż po swojej inauguracji. Dawały użytkownikowi szczyt możliwości na miarę tamtych czasów. Teraz „królem” jest Galaxy Note 8, który jest równie świetnym phabletem. Reasumując, wszystkie smartfony linii Note są cały czas na jednym, bardzo wysokim poziomie. Różnicą jest tylko to, że każdy z nich został zaprezentowany w innym czasie, jednak zawsze były jednymi z najlepszych modeli na rynku, niezależnie od ich roku premiery.

  • 18 listopada 2017 at 10:07

    Tu nawet nie chodzi o cztery tysiące, bo za dobry sprzęt warto dopłacić. Proplem w tym jak łatwo zgubić albo zepsuć taki drogi sprzęt – przecież jakby mi coś takiego upadło na ziemię to bym chyba zawału dostał..

    • 18 listopada 2017 at 13:18

      Ten problem, o którym wspomniałeś dotyczy praktycznie każdego smartfonu, choć niewątpliwie szkoda, ale jednocześnie złość i rozpacz jest większa przy tych droższych urządzeniach. Galaxy Note 8 to jeszcze nic, jak spadnie iPhone X 256 GB to dopiero jest tragedia 😀

  • Xxx
    22 listopada 2017 at 23:15

    Wszystko ok tylko jedna sprawa do autora artykułu. N8 jest za drogi w Polsce, zgadzam się z tym w 100% lecz prprodukty apple są droższe lub zbliżone cenowo nie hejtujac apple bo używałem głównie samsungow/iPhone produkty apple są ok ale jak dla mnie ceny iPhone są dopiero za wysokie . Rozumie ludzie cenią iPhone za system itp. Ale dlaczego stale komentuje się cenę n8 a nie powie się prawdy o cenach produktów apple, które od kilku lat są za wysokie. Mimo wszystko obecnie używam prywatnie s7e służbowo iPhone 7 to na święta u mnie pod choinka zagości N8.

    • 22 listopada 2017 at 23:56

      Jak przetestuję iPhone X to pierwsze za co mu się dostanie to za cenę 😉

  • Łukasz
    15 sierpnia 2018 at 00:33

    Jesteśmy po premierze Note 9 i czytając Twoja recenzje odnoszę wrażenie, ze ktoś z Samsunga czytał Twój tekst: Po pierwsze, rysik musiałby komunikować się przez Bluetooth ze smartfonem żeby przesyłać dane, a po drugie musiałby mieć swoje zasilanie, jakiś niewielki akumulator, którzy przykładowo, ładowałby się po wsadzeniu do urządzenia.
    Przecież to żywcem opis rysika z note 9. Gratuluje!

    • 15 sierpnia 2018 at 00:36

      Czyli, co mam ich teraz ścigać za wykorzystanie pomysłu? 😀 Wiesz, trochę w branży się już siedzi, może stąd takie przemyślenia mnie naszły do recenzji. Tak w ogóle, tutaj masz wrażenia z kontaktu z Note 9, czytałeś już? 🙂 https://galaktyczny.pl/2018/08/09/samsung-galaxy-note-9-pierwsze-wrazenia/

      • Łukasz
        15 sierpnia 2018 at 00:38

        Jeszcze nie czytałem, chętnie się zapoznam.

      • Łukasz
        15 sierpnia 2018 at 07:27

        Dodam jeszcze, ze jesteś jedna z ostatnich osób która szczerze opisuje to co myśli, a nie rozpływa się w zachwytach i pisze reklamy. Tak trzymaj!