Dzień bez informacji o Samsungu Galaxy S9 dniem straconym? Najwyraźniej tak jest i co gorsza, wcale nie zanosi się na to, by sytuacja miała się zmienić. Ba, będzie jeszcze gorzej, bo premiera nowych flagowców szykuje się pod koniec tego miesiąca. Z jednej strony to normalne, bo kilka ostatnich lat nas do tego przyzwyczaiło, ale z drugiej, o premierowych smartfonach wiemy tyle, że Samsung spokojnie mógłby zrezygnować ze swojego keyone. Co tym razem? 

Mamy niecałe trzy tygodnie do premiery Samsunga Galaxy S9 i Galaxy S9 Plus, która odbędzie się dokładnie 25 lutego w Barcelonie. Ale o tym już wiemy od dłuższego czasu, bo Samsung sam przekazał taką informację w mediach społecznościowych i co chwilę nam o tym przypomina. Oczywiście nie napisał wprost o jakie urządzenia chodzi, ale przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę co to będzie. To się nazywa podgrzewanie atmosfery, right? Jeśli tak, to wygląda na to, że Samsung ma swoich nieoficjalnych pomagierów, którzy skutecznie im w tym pomagają, zdradzając coraz to więcej informacji na temat flagowców.

A ostatnio trochę tego przybyło. Ponad tydzień temu mogliśmy zobaczyć obydwa smartfony od przodu, ale to było za mało, bo teraz możemy je zobaczyć z niemal każdej strony. I co widzimy? Przede wszystkim to, że Samsung nieco rozsądniej (?) podszedł do ekranu, który już nie rozciąga się tak na przednim panelu jak w Samsungu Galaxy S8, a przynajmniej tak to wygląda. No chyba, że Samsung zrobił odwrotnie niż Chińczycy, którzy zazwyczaj przesadzają ze zmniejszaniem ramek wokół ekranu i gdy zobaczymy smartfon na żywo to powiemy tylko głośne „łał”. Ale nie to jest tutaj ważne – spójrzcie lepiej na tył obydwu urządzeń. Okazuje się, że tylko Samsung Galaxy S9+ będzie miał podwójny aparat, co wskazuje tylko na jedno… zapewne ten model dostaną dziennikarze do testów 🙂

Samsung Galaxy S9 w różowym kolorze / fot. evleaks

Pomijam już sam kolor, który miał na kimś zrobić wrażenie, ale zawsze jak pojawia się jakiś news o nowym kolorze urządzenia, to od razu na myśl nasuwa mi się tekst Adama o pompejańskim różu. Mamy dopiero wtorek, początek tygodnia, a już wiemy, że Samsungi Galaxy S9 będą o jakieś 100 dolców droższe od swoich poprzedników (tak, model z plusem zahacza zatem o tysiąc dolarów), a co za tym idzie będą najdroższymi z całej serii. Mało tego, już są doniesienia o Samsungu Galaxy S10, yyy znaczy się Samsungu Galaxy X. Tak! Tak podobno ma nazywać się kolejny model. Ciekawe czy będziemy o nim mówić „Galaksy Iks” czy może „Galaksy Ten”. Oj dzieje się, dzieje, a przypomnę, że do premiery jeszcze trochę czasu zostało.

Samsung Galaxy S9+ w kolorze różowym / fot. evleaks

źródło: Twitter (evleaks)

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 replies on “Samsung zlecił PR hydraulikom z programu Usterka, bo tyle przecieków jeszcze nigdy nie widziałem”

  • MarcinS
    7 lutego 2018 at 18:43

    Samsung hamuje zamierzających kupić telefon, do momentu premiery nowego modelu. Nie bez powodu Apple skorygowało cenę iPhone’a X o ponad 100zł 😀

    • 7 lutego 2018 at 22:30

      Myślisz, że Dziewiątka dobije ceną do iPhone’a X? 😛

      • MarcinS
        7 lutego 2018 at 22:58

        Myślę, że nie. Bardziej mi chodziło, że Samsung specjalnie kontrolowanymi przeciekami zachęca do wstrzymania się z zakupem (szczególnie konkurencyjnych modeli) do premiery S9tki, a Apple z tego powodu już robi pierwsze poprawki – niewielkie, bo nie wielkie, a nuż się ktoś skusi na „niższą” cenę.