Gdy zadzwonił do mnie kurier z informacją, że ma dla mnie przesyłkę, w głowie przez chwilę pojawiały się pytania „Czy ja coś zamawiałem ostatnio w sklepie internetowym?”, „Co to za paczka?”. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że jest to Samsung Galaxy Beam, więc już na początku muszę przyznać wielkiego plusa Samsungowi za błyskawiczne dostarczenie telefonu do testów redakcyjnych. Tym samym rozpoczyna się okres obcowania z tym wyjątkowym urządzeniem – dlaczego wyjątkowym, dowiecie się już wkrótce. Dzisiejszy artykuł rozpoczyna cykl testów Samsunga Galaxy Beam, a zaczynamy od sprawdzenia co kryje się w pudełku i jakie są pierwsze wrażenia po wyjęciu z niego telefonu.

Po dorwaniu się do żółto-czerwonej koperty, po kilku szybkich ruchach nożyczkami, wyciągnąłem raczej standardowe pudełko w kształcie nieco większego niż zazwyczaj prostopadłościanu. Opakowanie, w którym umieszczony został Galaxy Beam wydaje się być nieco głębsze (bądź wyższe, w zależności jak patrzymy) od tego jakie możemy spotkać chociażby w przypadku Samsunga Galaxy S III. Związane jest to z dodatkowymi akcesoriami, jakie zamieścił w pudełku producent, ale o tym za chwilę.
[nggallery id=26]

Na wierzchu pudełka umieszczono podobiznę telefonu tak, by od razu było widać, co jest charakterystycznym jego elementem. Jest również logo producenta, nazwa telefonu pisana typową dla serii Galaxy czcionką i duży, pomarańczowy napis „Light Up And Share”. Spód opakowania zawiera oznaczenia, krótki opis możliwości smartfonu i jego główne dane techniczne. Jeśli już wspomnieliśmy o danych technicznych, warto rzucić okiem na pełniejszą specyfikację Samsunga Galaxy Beam, którą umieściłem poniżej, bo jakby na to nie patrzeć ma się czym pochwalić.

Nazwa:Samsung Galaxy Beam (GT-I8530)
Ekran:4,0″ TFT WVGA 480 x 800 pikseli
Procesor:ST-Ericsson NovaThor U8500, 2-rdzeniowy 1,0 GHz
GPU:Mali-400 MP
RAM:768 MB
Bateria:Li-Ion 2000 mAh
Pamięć
wbudowana:
8 GB (możliwość rozbudowy kartami microSD do 64 GB)
System:Android 2.3 Gingerbread z nakładką TouchWiz
Aparat:5 Mpix (2592 x 1944  px), autofocus, LED flash,
nagrywanie wideo w HD
Aparat
przedni:
1,3 Mpix
 Łączność:HSDPA do 14,4 Mbit/s
HSUPA do 5,76 Mbit/s
HSPA
Bluetooth 3.0
WiFi v802.11b/g/n
Hotspot WiFi
WiFi Direct
USB 2.0
DLNA
GPS (z obsługą A-GPS)
Czujniki:akcelerometr, czujnik światła, zbliżeniowy
Wymiary:124,00 x 64,20 x 12,50 mm
Waga:147,00 g
Inne:Projektor 15 lumenów

Przejdźmy teraz do tego, co znajduje się w zestawie. Po podniesieniu pokrywy pudełka naszym oczom ukazuje się Samsung Galaxy Beam, który wypełnia praktycznie całą dostępną przestrzeń. Umieszczony jest na specjalnej przegródce, która oddziela go od innych elementów zestawu i dokumentów. Ze względu na to, że jest to egzemplarz testowy w zestawie nie ma karty gwarancyjnej, dokumentu zakupu i instrukcji obsługi.
[nggallery id=27]

Głębiej w pudełku oprócz modułowej ładowarki, która powoli staje się standardem, kabla microUSB (służy do ładowania i transmisji danych), zestawu słuchawkowego i dodatkowych nakładek na słuchawki, znalazło się miejsce na dodatkową baterię Li-Ion i całkiem zgrabną ładowarkę biurkową do baterii, która spełnia także funkcję podstawki do telefonu. Więcej o tym gadżecie przeczytacie na dole. Jest to chyba jedyny smartfon na rynku z tak bogatym wyposażeniem. Obie baterie mają pojemność 2000 mAh (każda), ale to zrozumiałe w przypadku telefonu z projektorem.

Ups! Napisałem, projektorem? No dobra, wygadałem się. Ale rzeczywiście, Samsung Galaxy Beam to smartfon wyposażony w projektor nHD o jasności 15 lumenów. Jak podaje producent, „projektor zapewnia zaskakująco wysoką jakość obrazu” i umożliwia wyświetlenie obrazu na niemal dowolnej powierzchni, nawet o przekątnej sięgającej 50 cali. Smartfon to niewątpliwie źródło rozrywki, ale czy kiedykolwiek marzyliście, by przeobrazić go w multimedialne kino domowe? Wygląda na to, ze teraz jest to jak najbardziej możliwe. Jak będzie w rzeczywistości? Na pewno to sprawdzimy, a wyniki naszych „badań” opublikujemy w specjalnym teście.

Wróćmy do samego telefonu. Samsung Galaxy Beam pod względem parametrów i wyglądu klasyfikuje się gdzieś między Samsungiem Galaxy S, a Galaxy S II. Dane techniczne podaliśmy nieco wyżej, więc jeśli jeszcze raz chcecie się z nimi zapoznać, przewińcie stronę do góry, jeśli nie, czytajcie dalej. Wymiary, jeśli weźmiemy pod uwagę wysokość i szerokość wszystkich trzech smartfonów są bardzo zbliżone, a największą różnicę, z wiadomych powodów zauważymy w grubości. Smartfon z projektorem jest typowym grubaskiem – jeśli przyłożymy do jego boku linijkę pomiar skończy się na 12,5 milimetrach. Swoje robi również waga urządzenia, bo Galaxy Beam jest od swoich kolegów cięży o około 25 gramów.

Mimo takich gabarytów urządzenie dobrze leży w dłoni, można je swobodnie obsługiwać jedną ręką, a dzięki gumowanej pokrywie baterii o chropowatej strukturze, nie musimy się martwić, że Galaxy Beam przypadkiem ucieknie nam w kierunku podłogi. Materiał, którym został pokryty tył telefonu ma jeszcze jedną zaletę – nie zostają na nim odciski palców, co jest zmorą wszystkich najnowszych, „inteligentnych” telefonów. Wykonanie tylnej klapki może jednak denerwować osoby, które często noszą telefon w kieszeni spodni – może on się „przyklejać” do materiału i czasami trudno go wydostać.
[nggallery id=28]

Obudowa jest mocno spasowana, nic nie trzeszczy i nic się nie ugina. Trudno gdziekolwiek wsunąć paznokieć. Jedynym miejscem gdzie to się udaje jest specjalna szczelina na prawej krawędzi urządzenia, dzięki której możemy podważyć i zdjąć pokrywę baterii. Trzyma się ona na szesnastu zatrzaskach, ale bez obaw, nie musimy się martwić, że któryś z nich się ułamie przy pozbywaniu się pokrywy. Jak już ją zdejmiemy, po oczach dostajemy intensywnym żółtym kolorem i dostrzegamy baterię.
[nggallery id=29]

Jeśli już mówimy o tyle urządzenia, znajduje się tam oczko aparatu, dioda doświetlająca LED, logo producenta i głośnik. Te dwa pierwsze elementy, ze względu na wbudowany projektor, umieszczone są nieco niżej niż w innych smartfonach Samsunga. Głośnik jest jeden i spełnia swoją rolę, lecz mógłby być nieco mocniejszy (głośniejszy). W porównaniu choćby z tym wbudowanym w Samsunga Galaxy S III wypada blado. W górnej części znajduje się lekkie wybrzuszenie, które jednak nie przeszkadza w użytkowaniu telefonu, a nawet trochę pomaga, gdy wyświetlamy obraz na ścianie – telefon jest lekko skierowany ku górze.
[nggallery id=30]

Wokół telefonu poprowadzono dwie ramki. Jedna, ta umieszczona bliżej górnej powierzchni jest błyszcząca, cienka i nadaje trochę elegancji. Druga, nieco grubsza jest w kolorze żółtym, świetnie kontrastuje z pozostałą częścią telefonu i właśnie na niej umieszczone są wszystkie przyciski i złącza.
[nggallery id=31]

Przód telefonu zachowany jest w charakterystycznym stylu, którym wyróżnia się prawie każdy smartfon z rodziny Galaxy. Większość miejsca zajmuje ekran o przekątnej 4 cali, wykonany w technologii TFT. Jego rozdzielczość WVGA, czyli 480 pikseli w poziomie i 800 pikseli w pionie w porównaniu z obecnymi, topowymi smartfonami jest mała, ale w zupełności wystarcza. Ekran jest czytelny, dobrze odwzorowuje barwy  dobrze reaguje na dotyk.  Ma całkiem dobre kąty widzenia i nawet pod dużym kątem kolory pozostają takie same. Nie piszę tutaj o widoczności w pełnym słońcu, bo za oknem zima, ale jak już zdążyłem sprawdzić, na zewnątrz nie ma problemów z odczytaniem SMS’ów czy wybraniem prawidłowego numeru telefonu. Na ekranie zostają plamy po palcach, więc jeśli ktoś jest pedantyczny, powinien nosić ze sobą ściereczkę z mikrofibry, by co jakiś czas przecierać przód telefonu.
[nggallery id=32]

Tuż nad ekranem widzimy logo Samsunga i podłużny, srebrny głośnik. Obok, po prawej stronie umieszczono czujniki (światła i zbliżeniowy) oraz kamerę do wideo-konferencji, którą niektórzy przesadnie używają do „słit fotek”. Dół przedniego panelu to centralnie umieszczony, fizyczny przycisk Home, otoczony z obu stron dwoma płytkami dotykowymi – uruchamiającymi podręczne menu i służące jako przycisk Wstecz.
[nggallery id=33]

Przyjrzyjmy się teraz krawędziom telefonu i elementom jakie tam zostały umieszczone. Górna krawędź, jakby na to nie patrzeć, zawiera „to coś”, co wyróżnia Samsunga Galaxy Beam na tle innych, „zwykłych” smartfonów. Mowa oczywiście o projektorze. Projektor jest idealnie wpasowany w cała obudowę, a szkiełko, które chroni lampę otoczone zostało srebrną ramką.
[nggallery id=34]

Prawy bok urządzenia, to kolejno patrząc od góry przycisk uruchamiający/wyłączający tryb projektora oraz przycisk służący do uruchamiania/wyłączania telefonu i aktywowania/przygaszania ekranu. Znajduje się tam też slot kart microSD, ukryty pod specjalną zaślepką. Jako że otworzyć ją jest dosyć prosto, tak z wkładaniem karty mogą pojawić się małe problemy. Trzeba mieć albo bardzo zgrabne palce, albo długie paznokcie, żeby umieścić kartę i usłyszeć charakterystyczny „klik”. To samo dzieje się w przypadku karty SIM, której slot mieści się na przeciwległej krawędzi. Mamy taką samą zaślepkę i ten sam problem. Trochę czasu minęło zanim karta znalazła się w swoim docelowym miejscu. Karta wchodzi z lekkim oporem, ale zakładam, że było to spowodowane tym, że używam karty microSIM, która przez konieczność skorzystania z adaptera, jest minimalnie grubsza od tej standardowej. Zwykłą, pełnowymiarową kartę SIM wkłada się lżej, ale i tak trzeba ją czymś dopchnąć, by można było zamknąć zaślepkę. Mnie z pomocą przyszła druga karta.
[nggallery id=35]

Na lewym brzegu urządzenia umieszczono również przyciski głośności i złącze słuchawkowe mini jack 3,5 cala, do którego z powodzeniem możemy podłączyć praktycznie wszystkie słuchawki. Pozostał nam jeszcze dół telefonu, a tam inżynierowie Samsunga ulokowali złącze microUSB i mikrofon.
[nggallery id=36]

Podstawko-ładowarka

Jak już wspomniałem na początku, w zestawie oprócz telefonu znalazła się biurkowa ładowarka do baterii, którą można z powodzeniem wykorzystać jako podstawkę do telefonu. Jest dobrze wykonana i pozwala usytuować telefon tak, by nie wędrował nam po biurku. Co więcej sama ładowarka ma cztery gumowe płytki antypoślizgowe, przez co doskonale trzyma się podłoża. Telefon możemy wsadzić w odpowiednie wcięcie w podstawce, za równo w pozycji pionowej jak i horyzontalnej. Niestety takie umieszczenie telefonu nie sprawdzi się podczas projekcji, bo telefon jest pod kątem, a wyświetlony obraz przekrzywiony.
[nggallery id=37]

Ładowarka ma złącze microUSB i specjalny pojemnik na baterię. Po podłączeniu ładowarki do prądu i wsadzeniu baterii można ją szybko napełnić, a o stanie jej naładowania informuje dioda umieszczona na korpusie (świeci na czerwono podczas ładowania, na zielono, gdy bateria jest pełna). Według mnie brakuje wystającego złącza microUSB, na którym możemy osadzić telefon, tak by bateria znajdująca się w środku telefonu również mogła być ładowana.
[nggallery id=38]

Po kilkunastu godzinach używania Samsunga Galaxy Beam nie znalazłem rzeczy, do których można się przyczepić. System działa sprawnie i szybko, choć do prędkości znanej chociażby z Androida 4.0 Ice Cream Sandwich trochę brakuje. Do tej pory zainstalowałem kilka podstawowych, niezbyt wymagających aplikacji (Twitter, Facebook, Dropbox, WordPress) i dziwne byłoby gdyby poprawnie nie działały. W pamięci pojawiły się także niektóre gry jak Angry Birds Star Wars czy Need for Speed Most Wanted, z którymi nie ma najmniejszego problemu. Wszystko to za sprawą układu ST-Ericsson NovaThor U8500 z dwurdzeniowym procesorem o taktowaniu 1 GHz i 768 MB pamięci RAM. W porównaniu z topowymi smartfonami, wyposażonymi już w układy czterordzeniowe widać, że układ w Galaxy Beam jeszcze daje radę (byłem prawie pewny, że NFS będzie się zacinał).

Samsung Galaxy Beam niewątpliwie jest interesującym urządzeniem, ale jak bardzo, przekonamy się w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu dni. Dzisiejszy artykuł to ja sama nazwa wskazuje Unboxing i osobiste odczucia po pierwszych godzinach obcowania z urządzeniem. Cała recenzja zostanie podzielona na kilka mniejszych, gdzie na pewno sprawdzimy jak w praktyce radzi sobie projektor, jak jest z odtwarzaniem plików multimedialnych i czy Galaxy Beam może służyć jako aparat fotograficzny. Nie zabraknie także testów w popularnych benchmarkach.

Jeśli macie jakieś pytania lub propozycje na co zwrócić uwagę podczas testowania, piszcie proszę w komentarzach albo na adres mailowy: [email protected]. Jestem do waszej dyspozycji i w miarę możliwości postaram się pomóc.

Samsung Galaxy Beam na oficjalniej stronie producenta

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 replies on “Samsung Galaxy Beam, czyli smartfon z projektorem. Unboxing i pierwsze wrażenia.”

  • mistgras
    9 stycznia 2013 at 20:57

    Fajnie się prezentuje na zdjęciach 🙂 Zobaczymy jak sobie poradzi multimedialnie 🙂

    PS.

    Jakiego aparatu używasz?

    • Krzysztof Nawrot
      9 stycznia 2013 at 21:56

      Fuji HS10

  • Matie
    10 stycznia 2013 at 10:28

    Galaxy Beam ma ekran Super Amoled? Na pudełku jest napisane, że ma ekran TFT LCD 🙂 W testach, mówisz o zaletach ekranu Amoled… Jak to w końcu jest;-)

    • Krzysztof Nawrot
      10 stycznia 2013 at 13:54

      Ajj… takie mały fail 🙂 Chyba za bardzo przyzwyczaiłem się do AMOLED’ów. Dzięki za czujność 🙂 Już wprowadziłem stosowne poprawki.

  • Zoska
    22 stycznia 2013 at 15:36

    Ładne połączenie tych dwóch kolorów, czarnego i żółtego 🙂 Czekam na test projektora!