Wygląd i wykonanie

Wykonanie Insignia 550i stoi na akceptowalnym poziomie. Obudowa całkowicie wykonana została z plastiku. Podczas testów nie zauważyłem, aby coś odstawało lub dawało odgłosy, gdy się mocniej ściśnie smartfon w dłoni. Jak na tę cenę, smartfon jest bardzo dobrze wykonany, choć do plastiku, który stosowany jest chociażby w urządzeniach Lumia jeszcze sporo brakuje. Nie obyło się jednak bez wad, ale na szczęście zalet jest więcej. Jedną z rzeczy, do której można się przyczepić jest łapanie zabrudzeń przez tylną obudowę. Plecki może jakoś strasznie dużo nie łapią odcisków palców, ale są widoczne, a efekt końcowy daje wrażenie jakbyśmy mieli otłuszczony telefon. Takie zabrudzenie wygląda nieestetycznie i jest trudne do usunięcia, ponieważ tylna klapka imituje gumę. Taka sama lub podobna obudowa znajduje się w Insigni 500 i tam ona się tak łatwo nie brudziła. Największym minusem jest niestety wystający tylny aparat. Szkoda, że producent nie wyrównał oczka aparatu z obudową, bo to z pewnością dałoby to +5 do wyglądu. A tak, aparat jest narażony na łatwe zarysowanie.

 

Do zalet niewątpliwie należy zaliczyć to, że tylna obudowa jest miła w dotyku, a dzięki zaokrąglonym ramkom tylnej klapki smartfon dobrze leży w dłoni. Urządzenie mimo zastosowania 5,5-calowego ekranu jest w miarę lekkie, bo waży 140 gramów, przez co wagowo nie jest mocno odczuwalne w kieszeni spodni. Chyba, że ktoś chodzi w rurkach, to wtedy może odczuwać dyskomfort, ponieważ Insignia 550i do małych nie należy (148 x 74 x 8 mm). Na plus jest również możliwość zdjęcia tylnej klapki. Po takiej czynności mamy dostęp do baterii, dwóch slotów na kartę microSIM (Insignia to dual SIM) i slotu karty pamięci. Na plus jest też obsługa popularnej sieci Aero 2.

Z przodu Goclever Insignia 550i najwięcej miejsca zajmuje ekran, który ma 5,5 cala. Nad ekranem mamy kamerkę do wideorozmów w rozdzielczości 2 Mpix oraz głośnik, a pod wyświetlaczem przyciski ekranowe. Co ciekawe z przodu nie ma loga producenta, co niektórym może się to spodobać. Logo znajduje się zaś z tyłu zaraz pod lampą błyskową i aparatem w rozdzielczości 8 megapikseli. Na tyłach telefonu umieszczony został też głośnik, który gra donośnie, ale bez rewelacji.

Na górze z kolei mamy wejście słuchawkowe w standardzie mini jack 3,5 mm i wejście microUSB, które obsługuje tryb USB OTG. Takie umiejscowienie portu do ładowania jest dla mnie najgorsze. Podczas ładowania smartfon leży do góry nogami, przez co jest utrudnione odczytywanie powiadomień. Jest to zdecydowanie na minus. Oby producent przy następnych modelach nie popełniał tego błędu.

Jeśli chodzi o pozostałe boki, to na dole mamy mikrofon i otwór, za pomocą którego możemy w prosty sposób zdjąć obudowę. Prawy bok natomiast posiada przycisk Power, który niestety jest słabo wyczuwalny. W pierwszych dniach użytkowania miałem trudności z włączeniem telefonu za pierwszym razem, a przyzwyczajenie się do takiego stanu trochę mi zajęło (jakieś 5 dni). Ale ostatecznie można się do tego przyzwyczaić. Kwestia wprawy. Z lewej strony natomiast mamy przycisk odpowiedzialny za podgłaśnianie i wyciszanie urządzenia, który w przeciwieństwie do przycisku zasilania działał już nieco lepiej. Oba przyciski niestety ruszały się na wszystkie strony, ale przy cenie nie przekraczającej 1000 złotych wszystkiego nie można wymagać.

Ekran

Jak już wspominałem w pierwszych wrażeniach, najmocniejszą stroną smartfonu Insignia 550i jest ekran. Przy pierwszym kontakcie, czyli od razu po wyjęciu z pudełka, to właśnie wyświetlacz zrobił na mnie piorunujące wrażenie, początkowo niezwykle smukłymi ramkami wokół ekranu. Nie myślałem, że urządzenie za taką kwotę może mieć tak dobry wyświetlacz. 5,5-calowy wyświetlacz w rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli) wykonany w technologii IPS OGS LCD ma świetne kąty widzenia, a obraz wyświetlany na ekranie jest ostry i czytelny. Nawet małe czcionki są wyraźne. Zastosowanie wysokiej rozdzielczości w połączeniu z 5,5-calowym ekranem przełożyło się na zagęszczenie pikseli na poziomie 401 ppi. Tylko sokole oko będzie w stanie dostrzec pojedyncze piksele. Ja takowych nie byłem wstanie zobaczyć.

Za kilka dni rozpocznie się wiosna, a w raz z nią będzie padać coraz więcej promieni słonecznych na nasze wyświetlacze w smartfonach. Co prawda Insignia 550i trafiła do nas na testy zimą, ale nie przeszkodziło nam to w przetestowaniu urządzenia w pełnym słońcu. W zachodniej Polsce, skąd pochodzę, o tej porze roku jest mnóstwo dni gdzie mocno świeci słońce. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nasza „gwiazda życia” dla ekranu w Insignia 550i jest niestraszna, a treść wyświetlana na ekranie jest widoczna i czytelna. Nie mniej, do ekranów Super AMOLED jeszcze sporo brakuje. Użytkownicy nie powinni jednak narzekać podczas korzystania ze smartfonu w takie dni, choć wiadomo, że dla lepszej czytelności, czasami warto zrobić trochę cienia ręką. Jeśli chodzi o czułość wyświetlacza, to jest ona bardzo dobra i nie trzeba jakość szczególnie mocno naciskać na ekran, by wydać polecenie.


SPIS TREŚCI:

  1. Premiera w Polsce | Specyfikacja | Opakowanie i zawartość zestawu
  2. Wygląd i wykonanie | Ekran
  3. Oprogramowanie i funkcje | Aparat | Wydajność
  4. Bateria i ładowanie | Multimedia
  5. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 replies on “Recenzja Goclever Insignia 550i – rozsądna propozycja smartfonu do tysiąca złotych”

  • Diabeł
    20 marca 2015 at 18:06

    Andrzeju,dziękuję za bardzo dobry i dokładny test.Chcę kupić jakiś smartfon do tysiąca złotych i nie wiem co wybrać.W tej cenie wybór jest bardzo duży,a nie chciałbym mieć później jakiś problemów.Ten goclever w Twoim tescie ma prawie same superlatywy,ale trochę się obawiam produktów tej firmy i ich serwisowania.Niestety oni w ostatnim czasie zebrali dużo bardzo niepochlebnych opinii o sobie.Z tego co ostatnio szukałem to na dzień dzisiejszy jestem za zakupem xiaomi redmi note w poznańskim sklepie.Miui jest cholernie warte zainteresowania.Interesuje mnie ekran właśnie taki jak ma ten insignia,czyli 5.5″.Czy mógłbyś z całą pewnośćią polecić tego goclevera?Długo go używałeś do testów?

    • 20 marca 2015 at 22:38

      Do 1000 zł dawno nie spotkałem tak dobrego smartfonu. Insignia 550i ma ekran FHD, natomiast Redmi Note ma ekran HD przy tej samej wielkości ekranu. Dlatego skłaniałbym się ku Insigni. Redmi Note nie miałem w rękach i nie chce tutaj się jakoś mocno o nim wypowiadać, bo po prostu nie wiem jak on działa i się spisuje. Insignie 550i testowałem przez dobre dwa tygodnie i byłem bardzo zadowolony. Myślę, że na dłuższą metę da radę. Obawiałbym się tylko o tylną obudowę, która po jakimś czasie może zacząć skrzypieć i dobrze nie przylegać do całości smartfonu. Zaznaczę, że są to tylko moje osobiste obiekcje. W ciągu wspomnianych 2 tygodni nic się z obudową nie działo niepokojącego, więc w tekście o tym nie wspomniałem.

      Tak jak sam zauważyłeś telefon ma więcej plusów niż minusów, bo za niecałe 800 zł dostajemy bardzo dobry ekran, dobry aparat i czystego androida, który działa płynnie. W tej cenie też nie można zbyt dużo wymagać. Nie wiem jak się natomiast przedstawia serwisowanie. Ludzie lubią też wyolbrzymiać całe sytuacje 🙂 Może mają rację, ale tego się nie dowiemy, jak sami nie spróbujemy.

      Pod pojęciem Miui masz na myśli Meizu Mi4 oczywiście? ^^ Jeśli tak to warto trochę poczekać i uzbierać do niego, bo to bardzo świetny smartfon z dobrymi podzespołami w atrakcyjnej cenie.

      Podsumowując. To tak, poleciłbym go z całą świadomością, bo nie ma aż tak dużo płynnie działających smartfonów w takiej cenie. Ogólnie praca na tym smartfonie w codziennym użytkowaniu wystarcza.

      • Diabeł
        22 marca 2015 at 13:58

        Jeszcze raz dziękuję Tobie Andrzeju za odpowiedź.Wiesz co?Akurat teraz dostałem podwyżkę w pracy i być może pozwolę sobie na Jiaiu S3.A co tam?Mam tablet galaxy tab 4 10″ LTE i jak sam wiesz,to jest typowy średniak.Więc pomyślałem,że kupię porządny smartfon.Przeleciałem całe ceneo i całe allegro.I ten Jiaiu wpadł mi cholernie w oko.Znalazłem mnóstwo informacji o nim w internecie,jest oficjalnie dostępny w naszym kraju za tysiąc złotych z 2-letnią gwarancją.Właściciele są nim zauroczeni.I chyba na niego się skuszę.W takiej cenie i takie bebechy.A jeśli chodzi o goglevera to mają jeszcze bardzo podobny sprzęt z ekranem 5.3″ też o bardzo dobrych parametrach.Ale właściciele gocleverów narzekają na serwis i brak zupełny części zamiennych do smartfonów tej firmy.Nie wiem dlaczego jest taka polityka tej firmy,na czymś takim daleko nie zajadą.Dzięki i pozdrawiam.

        • 22 marca 2015 at 14:25

          Jiaiu S3 też dobry sprzęt.

          Polecamy się na przyszłość 🙂

        • 22 marca 2015 at 14:48

          Możesz jeszcze pomyśleć o Umi Zero, też świetny sprzęt dostępny w Polsce za ok. 1000 złotych z 2 letnią gwarancją.

          • Diabeł
            22 marca 2015 at 17:11

            Poczytałem przed chwilą trochę o nim.Smartfon faktycznie robi wrażenie.Parametry jak najbardziej super.Tylko ekran mniejszy o pół cala.Ale czasy nam się porobiły.W takiej cenie można kupić naprawdę coś extra,a że nie wspomnę meizu czwórkę za 1300 zł.

  • kejter
    12 maja 2015 at 22:51

    smartfon goclever? mam nadzieję nie takiej wytrzymałości jak tablet, np elipso 71?

    • 13 maja 2015 at 00:43

      Jest dość wytrzymały jak na tą cenę. Wiadomo mamy plastik, więc trzeba mieć to na uwadze i nie przeginać za bardzo z testowaniem wytrzymałości.

  • emil
    8 października 2015 at 16:58

    Ja mam ten tel i ma 8 GB anie 16 jak tu pisze