Ostatnim urządzeniem Huawei z kategorii wearables, które testowałem był TalkBand B2, czyli hybryda świetnie wyglądającej opaski aktywności z bezprzewodową słuchawką Bluetooth. Nie bez powodu wspominam o tym sprzęcie przy okazji recenzji Huawei Band. Choć wyglądają zupełnie inaczej, TalkBand, gdy wkraczał na rynek był dwa razy droższy, to obydwa urządzenia mają ze sobą trochę wspólnego. Huawei Band B0 to chyba najtańsza propozycja dla aktywnych od chińskiego producenta. Co zatem oferuje? 

Zacznę od tego, że opaska w zależności od regionu na świecie występuję pod dwiema nazwami. Ja pierwszy raz spotkałem się z nią pod nazwą Honor Zero, podczas premiery razem z Honorem 7i, która odbyła się w sierpniu ubiegłego roku. I z tego co widziałem, taką opaskę w wersji damskiej testowała Kasia z Tabletowo, przywożąc ją prosto z Chin. W Polsce jednak (i zakładam, że też w innych europejskich krajach) ten sam produkt trafił do sprzedaży jako Huawei Band B0 i z logo tego producenta pojawił się też u mnie. Poza nazwą na obudowie obydwie opaski są identyczne. Może i drobny szczegół, ale warty kilku zdań wyjaśnienia. Z racji tego, że opaska na polski rynek została wprowadzona jako Huawei Band B0, takiej też nazwy będę się trzymał w dalszej części recenzji.

Huawei Band B0 pojawił się w polskich sklepach stosunkowo niedawno, bo w połowie grudnia 2015 roku i został wyceniony na 399 złotych.

Opaska jest dostępna w trzech kolorach – białym, kremowym i czarnym przy czym te dwie pierwsze można zakwalifikowywać jako wersje dla kobiet ze względu na srebrną obudowę i jasny pasek. Choć u mnie w spodniach wszystko jest na miejscu, przypadło mi testować wersję białą. A co!

Huawei zaskoczył mnie sposobem pakowania swoich produktów, co można było dostrzec przy okazji Huawei P8, TalkBand B2 czy zegarka Watch. Solidne, plastikowe i z dumnym napisem „Huawei Design”. W przypadku opaski Huawei Band już tego nie czuć, ale pewnie dlatego, że Band jest jednym z najtańszych urządzeń wearables w ofercie Chińczyków i gdzieś te oszczędności muszą być. Opakowanie jest dość standardowe z widoczną opaską jeszcze przed otwarciem i z najważniejszymi funkcjami wyszczególnionymi z tyłu. W środku obok instrukcji obsługi znajdziemy też dodatkową klamrę do paska i ładowarkę ze złączem magnetycznym. Nie ma adaptera sieciowego, bo spokojnie naładujemy baterię w opasce przez USB w komputerze.

Huawei Band B0 to nietypowa opaska fitness, która z pewnością wyróżnia się swoim wyglądem.

Obudowa jest okrągła i wykonana ze stali nierdzewnej, a na dodatek tak zaprojektowania, by minimalizm i prostota biły od razu po oczach. Nie bez przyczyny napisałem o takim kształcie obudowy, bo patrząc na opaskę ma się nieodparte wrażenie, że ekran też jest okrągły. Tak naprawdę jest zupełnie inaczej, bo w rzeczywistości ekran jest kwadratowy, a wrażenie okrągłości daje tylko obudowa i czarny kolor obudowy pod plastikiem (tak, to na pewno nie jest szkło). Wyraźny kształt kwadratu można zaobserwować przy wygaszonym ekranie, gdy pada na niego mocne światło, ale można było się tego spodziewać przy takiej cenie urządzenia.

Skoro już o ekranie mowa, to ten ma dokładnie 1,06 cala, został wykonany w technologii PMOLED, a wyświetlany obraz jest monochromatyczny w rozdzielczości 128 x 128 pikseli. W przypadku testowanej opaski oznacza to tyle, że na czarnym tle wyświetlają się znaki w białym kolorze z delikatnie niebieską poświatą. Widać tutaj analogię do TalkBand B2, gdzie zastosowano tę samą technologię, choć w Huawei Band B0 obraz jest nieco lepiej widoczny przez czarne tło. Aura w ostatnich daniach nie sprzyjała, by sprawdzić jak wyświetlacz zachowuje się w słoneczny dzień, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest to PMOLED z niezbyt wysokim współczynnikiem kontrastu, odczytywanie informacji w lato może być utrudnione (i tak na pewno będzie lepiej niż w TalkBand B2, gdzie obudowa była złota), choć trochę cienia stworzonego drugą dłonią powinno poprawić sytuację. Nie pomoże na pewno opcja stałego podświetlenia ekranu, którego nie można kontrolować zarówno z opaski jak i przez aplikację.

Wyświetlacz dobrze reaguje na dotyk i można go obsługiwać za pomocą muśnięcia od krawędzi, dotykania lub dłuższego przytrzymania. To w zupełności wystarczy, by mieć pełną kontrolę nad opaską. Mimo tego, że jest zima nie udało mi się sprawdzić czy ekran można obsługiwać w rękawiczkach, ale patrząc na to, że wyświetlacz jest podobny do tego jaki jest w TalkBandzie, to nie będzie to możliwe. W korzystnych warunkach z odczytywaniem informacji na ekranie nie powinniśmy mieć problemu, w czym pomaga też prosty interfejs. Niestety ze względu na niską rozdzielczość gołym okiem widać pojedyncze piksele, co kompletnie mija się wizualizacją opaski na zdjęciach prasowych. Muszę stwierdzić, że Chińczycy przesadzili z efektem „upiększania”, bo wyświetlacz w rzeczywistości wygląda trochę gorzej niż na grafikach. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że na ekran w tego typu urządzeniach spoglądamy dosłownie na chwilę, by sprawdzić proste informacje, a nie gapimy się cały czas jak w przypadku smartfona, powtarzając co chwilę pod nosem, jaki on piękny.

Wracając jeszcze na chwilę do wyglądu, kilka słów o pasku. Ten jest wykonany z tworzywa sztucznego TPU i na stałe przymocowany do koperty. Oznacza to, że w prosty sposób nie jesteśmy w stanie go wymienić. Pasek jest elastyczny, dobrze dopasowuje się do nadgarstka i ma 9 otworów do w miarę płynnej regulacji. Ma też ciekawą, „rombowatą” fakturę, która jest delikatnie wyczuwalna pod palcem. Nie mam pewności co do materiału z jakiego została wykonana sama klamra, ale wydaje mi się, że nie jest metalowa, bo przy pierwszym wyciąganiu opaski z pudełka, byłem na tyle zdolny, że klamra została w pudełku. Na szczęście udało się ją bez problemu doczepić i już do końca trzymała się bez zarzutu.

Huawei Band B0 prezentuje się naprawdę dobrze, nawet na szczupłej, damskiej ręce. Opaska ma niespotykany design, a przez swoją okrągłą obudowę mocno przyciąga wzrok i często jest mylona ze smartwachem. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że nie jest to smartwatch, a nieco inaczej wyglądająca opaska fitness z niektórymi funkcjami smartwatcha. Pozytywnie zaskakuje waga opaski, która zamyka się w 25 gramach, przez co po dłuższym czasie praktycznie nie czuć, że mamy coś na ręce.

Jeszcze kilka słów o podzespołach. Sercem opaski jest jednordzeniowy procesor o nieznanej mi częstotliwości taktowania, który współpracuje z 128 KB pamięci RAM i 512 KB pamięci wewnętrznej. Traktujcie jednak to bardziej jako ciekawostkę, bo w zasadzie ze względu na maksymalnie prosty interfejs i kompletny brak dodatkowych aplikacji, więcej po prostu nie potrzeba.

 


SPIS TREŚCI:

    1. Zawartość zestawu. Wygląd, konstrukcja, wykonanie. Wyświetlacz
    2. Oprogramowanie i funkcje. Huawei Wear. Bateria. Podsumowanie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 replies on “Recenzja Huawei Band B0 – opaska fitness, która chce być smartwatchem”

  • Pawel
    27 stycznia 2016 at 21:33

    Mam ją 2 tygodnie, mi trzyma 3-4 dni również. Najbardziej denerwuje mnie w niej brak 3 rzeczy: daty dziennej (czasem potrzebuję sprawdzić ;), stopera (nie do biegania) i odlicznika czasu (ustawiam np. 15 min i informuje jak ten czas minie). A tak bardzo fajna :). A chińskie, Honorowe, opakowanie jest o wiele ładniejsze i bardziej eleganckie. Jak ktoś szuka mniej niż smartwatcha to za 300 złotych polecam, za 399… niekoniecznie. Za 555 da się już kupić Zenwatcha z Androidem który maszeruje ten zegarek we wszystkim oprócz designu. Bo Band jest minimalistycznie piękny 🙂

    • 28 stycznia 2016 at 10:41

      „brak: daty dziennej (czasem potrzebuję sprawdzić)” – przecież data jest na pierwszej, domyślnej tarczy

      • Pawel
        28 stycznia 2016 at 11:12

        Haha, faktycznie 😀 Wiesz że nie zauważyłem? Dzięki wielkie 😀

  • Maciej
    24 marca 2017 at 03:12

    To jest smartband, opaska która ma przypominać smartwatch’a. Możliwe że tak sobie myśleli tworząc ją. Rzeczywiście, 399 zł na start to trochę wygórowana cena jak za opaskę, i to bez pulsometru. Powinna kosztować połowę mniej, max 250 zł. W podobnej cenie tak jak autor wspomniał lepiej było dołożyć te parę dych i kupić sobie pełnoprawnego smartwatch’a, np Kruger&Matz Style, Overmax Touch 2.5 lub Alcatel One Touch Watch, niż coś co wygląda jak smartwatch, a nie jest smartwatch’em.
    Albo poczekać aż stanieje 😉

  • Dorota S
    18 grudnia 2017 at 19:13

    Mam problem – zmieniłam telefon z iPhona na Samsunga i nie mogę znaleźć aplikacji do tej opaski w Google play. Czy ktoś może mi podać jej nazwę?

    • 18 grudnia 2017 at 22:08

      Próbowałaś aplikację Huawei Wear?

      • Dorota S
        20 grudnia 2017 at 13:21

        próbowałam – co prawda połączyła się z opaską, ale nie ma funkcji monitoringu snu, ani generalnie historii działania opaski. A po wszelkie szczegóły odsyła do aplikacji Huawei Health, która nie do końca współpracuje z tą opaską niestety.