Wydajność i interfejs

LG G5 podobnie jak jego poprzednicy już tradycyjnie jest napędzany procesorem od Qualcomma. Snapdragon 820 to z pewnością jeden z najbardziej wydajnych układów, a wraz z grafiką Adreno 530 tworzy on serce prawdziwej bestii wydajności. Smartfon nawet pod dużym obciążeniem zbytnio się nie nagrzewa, a 4 GB pamięci operacyjnej pozwalają na błyskawiczną pracę. LG po mistrzowsku zoptymalizowało swoje urządzenie i należą się za to duże pochwały. Ilość aplikacji, które możemy pozostawić w tle jest naprawdę spora i często zdarza się tak, że konkretny program działa, mimo że już nawet o nim nie pamiętamy. Fani cyferek powinni wiedzieć, że w AnTuTu G5 wykręca ponad 125 tysięcy punktów natomiast Quadrant to już 43 tysiące. Chociaż na papierze nie jest to najwydajniejsze urządzenie na rynku, to w rzeczywistości smartfon działa doskonale i nie można mu niczego zarzucić.

Podobnie wygląda kwestia nowej wersji nakładki od LG. Została ona nieco odchudzona i korzysta się z niej o wiele przyjemniej. Krytykowany brak szuflady z aplikacjami nie jest już problemem, bo w jednej z aktualizacji producent zapewnił nam możliwość jej włączenia. Interfejs jest bardzo prosty i nie przytłacza mnogością funkcji. Wizualnie również nie znajduję w nim większych wad. Ciekawym elementem jest funkcja Always on Display pozwalająca w sposób ciągły wyświetlać treści na wygaszonym ekranie. Może to być godzina lub konkretny napis, znalazło się też miejsce na powiadomienia z naszych aplikacji.

Warto też wspomnieć o fabrycznie zainstalowanych aplikacjach jak LG Backup (tworzenie kopii zapasowej), LG Health (monitor aktywności i zdrowia), QuickRemote (program do sterowania urządzeniami RTV, wykorzysujący wbudowaną diodę IR), QuickMemo+ (program od LG do notatek) czy w końcu… radio FM. Przydatne są też ustawienia w panelu powiadomień, gdzie możemy określić najbardziej przydatne przełączniki, które będą wyświetlać się w jednym rzędzie czy odznaczyć przykładowo pasek jasności, jeśli chcemy by go nie było na belce.

LG G5 działa w oparciu o Androida w wersji 6.0.1 Marshmallow z nakładką UX 5.0.

Multimedia

Mówiąc o LG G5 nie sposób zapomnieć o modułowości, która daje nam sporo dodatkowych możliwości w personalizacji urządzenia. Na chwilę obecną możemy się zaopatrzyć w dwa oryginalne moduły – LG CAM Plus oraz LG Hi-Fi Plus. Pierwszy z nich to pewnego rodzaju ułatwienie dla osób, które częściej niż inni robią zdjęcia swoim smartfonem. Oprócz dodatkowego zastrzyku energii dla naszego urządzenia (w środku jest bateria 1200 mAh) dostajemy nieco wygodniejszy chwyt oraz fizyczny spust migawki i rolkę do łatwego przybliżania i oddalania obrazu.

LG Cam Plus / fot. LG
LG Cam Plus / fot. LG

 

Drugi moduł powstał ze współpracy z firmą Bang&Olufsen. Zawiera on własny układ dźwiękowy Hi-Fi pozwalający doświadczyć muzyki w najwyższej jakości, prosto ze smartfonu. Element jest w kolorze czarnym, posiada własne złącze mini jack i jest nieco dłuższy niż dolna część obudowy z logo LG.

LG Hi-Fi Plus / fot. LG
LG Hi-Fi Plus / fot. LG

 

Wymiana modułów jest bardzo prosta i intuicyjna, szkoda tylko, że przy okazji wyjmujemy również baterię i jesteśmy zmuszeni za każdym razem wyłączać a potem włączać urządzenie. Do nowej rodziny akcesoriów od LG należą także gogle do wirtualnej rzeczywistości jak też kamerka do kręcenia filmów w 36o stopniach o rozdzielczości 2K, co stawia ją w czołówce podobnych urządzeń.

Odnośnie muzyki, LG G5 nie zawodzi nawet bez specjalnego modułu, którego niestety nie miałem okazji jeszcze przetestować. Jakość odtwarzanego dźwięku na przyzwoitych słuchawkach to prawdziwa poezja, smartfon znajduje się z pewnością w ścisłej czołówce i może walczyć o miano najlepszego w tej dziedzinie. Odtwarzanie filmów również stoi na wysokim poziomie, ale trudno się spodziewać czegoś innego po flagowym urządzeniu. Nie muszę chyba wspominać, że LG G5 to doskonały wybór dla graczy. Snapdragon 820 nie przegrzewa się i zapewnia bezbłędną wydajność niezależnie od uruchomionej produkcji. W kwestii multimediów LG G5 w niczym nie zawodzi, widać, że jest to topowy smartfon z krwi i kości.

Aparat

Oprócz wcześniej wspomnianej modułowości, to właśnie aparat jest najbardziej promowanym elementem w LG G5. Nie ma się co dziwić, bo podobnie jak w Huawei P9 mamy do czynienia z dwoma aparatami, które spełniają jednak nieco inne funkcje niż u chińskiego konkurenta. Pierwszy z nich z matrycą o wielkości 16 megapikseli i przysłoną o wartości f/1.8 to absolutna rynkowa czołówka, chociaż moim zdaniem przegrywa nieco z tym zastosowanym w Samsungu Galaxy S7. Ilość rejestrowanych detali jest po prostu ogromna, a tak naturalnych barw już dawno nie widziałem. Z jakości zdjęć z pewnością każdy użytkownik będzie zadowolony.

Przykładowe zdjęcia w trybie normalnym

Na więcej uwagi zasługuje drugi 8-megapikselowy aparat, bo pozwala nam na robienie zdjęć o niespotykanej szerokości. Obiektyw jest szerokokątny i potrafi złapać obraz o kącie widzenia dochodzącym do 135 stopni. Krajobrazy i zdjęcia natury robione w ten sposób wyglądają obłędnie, bo możemy uchwycić znacznie większą ilość elementów otoczenia na jednej fotografii niż za pomocą głównego aparatu czy jakiegokolwiek innego smartfonu. Efekt finalny jest świetny i samo działanie, przełączanie na ten tryb działa bezbłędnie

Niestety, sama rozdzielczość jest niższa i nie robi już takiego wrażenia, a ilość szczegółów po przybliżeniu woła o pomstę do nieba. Można też przyczepić się do efektu tak zwanego rybiego oka, który jest widoczny na większości fotografii w szerokokątnym trybie.

Przykładowe zdjęcia w trybie szerokokątnym

Przednia kamerka kręci filmy w Full HD w 30 kl/s. Charakteryzują się one dużą szczegółowością i przyzwoitymi kolorami. W kwestii nagrywania filmów LG G5 nie zawodzi. Materiały w rozdzielczości 4K wypadają bardzo dobrze tak, jak można się było tego spodziewać. Niestety, przy słabszym oświetleniu widać wyraźnie nieco większą ilość szumów, tyczy się to szczególnie wieczorowej pory. Co ciekawe, filmy nocne wyglądają znacznie lepiej, mimo mniejszej ilości światła na zewnątrz.

Przykładowy film w 4K w dzień w trybie normalnym

Przykładowy film w 4K w dzień w trybie szerokokątnym

Przykładowy film w 4K wieczorem w trybie normalnym

Na osobny akapit zasługuje rozbudowany tryb manualny, który poznaliśmy już niejako w modelu LG G4. Możemy tutaj zmienić dosłownie wszystko, aby nasze zdjęcia były dokładnie takie, jak chcemy. Zabrakło jedynie trybu manualnego w trybie wideo, z którym mieliśmy do czynienia w LG V10. Szkoda. Aparat jest bez wątpienia największą zaletą urządzenia, a dzięki dwóm obiektywom zaryzykuje stwierdzenie, że G5 to najlepszy foto-smartfon na rynku.

 


SPIS TREŚCI:

  1. SPECYFIKACJA | OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ ZESTAWU | WYGLĄD I WYKONANIE | EKRAN
  2. OPROGRAMOWANIE | WYDAJNOŚĆ | MULTIMEDIA | APARAT
  3. BATERIA | PODSUMOWANIE | PLUSY I MINUSY

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 replies on “Recenzja LG G5, najlepszego smartfona z jakiego dane mi było korzystać”

  • Dopalacz
    26 maja 2016 at 14:19

    Od kiedy to 4 modele na rynku z usb c tworzy standard gdy pozostałe 40 modeli maja usb micro? Wszędzie jest to powtarzane jak mantra. To być może będzie standard za jakiś cas ale nie dzisiaj. Ogarnijcie się ludzie z pisaniem jesli chcecie uchodzić za profesjonalistów.

    • 26 maja 2016 at 20:01

      Pomyślałeś w ogóle trochę zanim to napisałeś? Co ma wprowadzić nowy standard jak nie najnowsze topowe modele? Zauważ, że większość nowych technologii najpierw pojawia się we flagowcach, a potem, stopniowo pojawiają się w smartfonach tańszych, niżej pozycjonowanych.

      • Paweł
        27 maja 2016 at 13:30

        Macbook z USB-C też troszeczkę rozkręca ten standard… Kilka lat temu tak samo sporo osób mówiło o microUSB zamiast miniUSB 😀

      • Dopalacz
        30 maja 2016 at 09:30

        Bardziej pomyślałem niż jak widać Ty.
        Nie odnosiłem się do wprowadzania nowego rozwiązania w postaci usb-c tylko do stwierdzenia „Obecne w G5 wejście USB typu C powoli staje się standardem, ale należy
        pamiętać, żeby zabierać ze sobą dedykowaną ładowarkę jeśli wychodzimy
        gdzieś na dłużej”. To jest nowość, nowinka, unowocześnienie, innowacja ale nie standard. Standard to jest coś co jest obecne w większości urządzeń na rynku i nie sprawia problemów z kompatybilnością i dostępem do akcesoriów. Co to za standard gdy trzeba nosić ze sobą ładowarkę lub kabel bo prawie nikt tego nie ma (1% ma ale 99% nie), i to kabel gdzie z jednej strony jest duże usb, bo nie ma do czego podpiąć nowego złącza. Powtarzam ze standard to będzie za dwa, trzy lub więcej lat gdy większość modeli nie tylko smartfonów ale i komputerów będzie miała to złącze. Wystarczy więc napisać że – Obecne w G5 wejście USB typu C stanie się kiedyś standardem lecz obecnie należy
        pamiętać, żeby zabierać ze sobą dedykowaną ładowarkę jeśli wychodzimy
        gdzieś na dłużej.