Chuwi Hi8 Pro to 8-calowy tablet z dwoma systemami, który od niedawna można kupić w Polsce za trochę ponad 500 złotych. Całkiem ok, zważając na to, że niewiele jest tabletów z dwoma systemami operacyjnymi – Windowsem i Androidem. Ale nie jest tak, że to kolejna recenzja, która nie sprawiła mi problemu. Z jednej strony ma się ochotę wołać, że za takie pieniądze, to arcydzieło i rewelacja, ale z drugiej strony dawanie większej ilości plusów tylko dlatego, że kosztuje mniej to trochę nie za ciekawe podejście. Jak jest naprawdę? Do czego nadaje się Chuwi? Tablet miałem na testach nieco ponad tydzień i tu podzielę się spostrzeżeniami.

Najważniejsza informacja na początek. Nie wiem jak powinno się prawidłowo wymawiać nazwę tego urządzenia, bo wiedza na temat języka angielskiego swoje, a chińskie pochodzenie urządzenia swoje, ale uznałem, że jako wieloletni fan Gwiezdnych Wojen nie mogę wymawiać tego inaczej, jak zdrobniale Chewbacca. Reszta informacji zawartych w recenzji pewnie też się komuś przyda, ale wydaje mi się, że to musi znaleźć się na początku.

Opakowanie i zawartość zestawu

Na początku – pudełko. Delikatnie mówiąc – skromne. Ot tektura, niezwykle podobna to opakowania jakie miał recenzowany wcześniej przeze mnie smartwatch. Nie powiem, nie prezentuje się to źle, choć przyznam, że nieco mylące są zawarte na pudełku napisy, których rozszyfrować niestety nijak nie umiałem, bo językiem chińskim nie władam. Jedyne co dałem radę rozczytać, to obecne na froncie logo Intela i Windowsa oraz wydrukowane na spodzie pudła różne oznaczenia z adresem do strony internetowej, będącej prawdopodobnie forum na temat sprzętu, ale to tylko spekulacja, bo całość wypełniona jest taką ilością języka chińskiego, że internetowy tłumacz rozłożył tylko ręce i się poddał. Ja zresztą też. Nie dlatego, że to zły język, rzecz jasna. Trudny. W angielskiej wersji znalazła się również pobieżna specyfikacja sprzętowa samego tabletu, o której będzie trochę później.

Zacznijmy od ładowarki. Niby standard, jak na dzisiejsze czasy, bo 5V/2A jakoś nie porywa. Bardziej interesujący jest przewód. Okazuje się, że urządzenie tak tanie jak to (a kosztuje okolice 100 dolarów lub 559 złotych w Polsce), jest wyposażone w USB typu C. Bije punkty, ale co dalej? Zastrzeżenia? Owszem. Do białego tabletu, czarna ładowarka. Mnie osobiście nie razi, ale pewnie ktoś będzie miał zastrzeżenia odnośnie dobrania kolorów. Do tego standardowo skrócona instrukcja obsługi i kilka ulotek, ale kto by to czytał, nie? Jak na złość brakuje jednak przelotki z USB Type C na microUSB, bo co jak co, ale ten pierwszy standardem jeszcze nie jest. Przydałby się też przewód OTG, którego też w pudełku nie znadziemy.

Specyfikacja

Nazwa:Chuwi Hi8 Pro
Ekran:8-calowy IPS
WUXGA 1920 x 1200 pikseli, 284 ppi
Procesor:Intel Cherry Trail x5-Z8300
4 rdzenie (4 wątki) od 1,44 GHz do 1,85 GHz
64-bitowy, 2 MB cache, 2W SDP
GPU:Intel HD Graphics 8 gen.
RAM:2 GB
Bateria:Li-Ion 4000 mAh
Pamięć wbudowana:32 GB (eMMC)
System:Windows 10
Android 5.1 Lollipop
Aparat:2 Mpix
nagrywanie filmów w HD (720p)
Aparat przedni:2 Mpix
nagrywanie filmów w HD (720p)
Łączność:Bluetooth 4.0
WiFi 802.11 b/g/n
Thetering przez USB lub Bluetooth
GPS (z obsługą A-GPS, GLONASS)
Czujniki:Dioda powiadomień
Akcelerometr
Złącza:USB Type C
microUSB 2.0 (OTG)
microHDMI
mini jack 3,5 mm
microSD (do 64 GB)
Wymiary:211 x 123 x 9,6 mm
Waga:350 g

 

Wygląd i wykonanie

Sam tablet, nie wygląda źle. Nie da się uniknąć porównania z Dellem Venue 8 Pro, bo na pierwszego czuja wymiar ma niemal taki sam, o wadze nie wspomnę. Dość starannie wykonany, a powiem szczerze, że spodziewałem się tradycyjnej chińskiej tandety. Zastrzeżeń za wiele mieć nie mogę. Obudowa zrobiona z białego plastiku, zmatowionego na spodzie, co sprawia, że ewentualne zarysowania, których przecież nie da się uniknąć nie będą jakoś specjalnie widoczne. Całość spięta na brzegach aluminiowymi obejmami połapanymi na końcach śrubkami. Na górje krawędzi widać też połyskujące przyciski – Power i te od głośności – które są wykonane z tworzywa sztucznego. Egzemplarz testowy dotarł do mnie zapakowany w bardzo eleganckie szare etui. Wizualnie bomba, chociaż pewnie znajdzie się malkontent, który wytknie, że urządzenie jest nieco za grube jak na tablet z Androidem. Nie da się zadowolić wszystkich.

Przód ma tylko cztery elementy warte zainteresowania. Wyświetlacz, to oczywiste, kamerę, logo Windows oraz diodę sygnalizacyjno-powiadamiającą. Kamerka będzie opisana nieco niżej, ale nie spodziewajcie się pieśni pochwalnych, bo widziałem okazje, gdzie za mniejsze rzeczy rzucano ludzi prosiaczkom na pożarcie. Jeśli chodzi o diodę, to wygodne to co niemiara. Nie dość, że pokaże kiedy biedaka trzeba „nakarmić”, to jeszcze da znać jak przyjdzie jakieś coś jak email czy inne instagramowe polubienie. Logo Windows na dole, byłem niemal pewny, że jest jedynie ozdobą, a tu niespodziewanka, bo okazało się, że jednak działa, jak to na tablet z tym systemem przystało. Na pewno na plus. W Windows 10 uruchamia pasek start, a w Androidzie wraca do pulpitu domowego. Patrząc na przycisk-logo Windowsa w oczy może wpaść też skrzętnie ukryty mikrofon – to ta niewielka szczelina bliżej prawego rogu.

Brzegi też nie porywająco. Odsłonięty slot na kartę SD, w kilku formatach. Dobrze, że Chuwi czyta wszystko, ale jak nie korzystamy z dobrodziejstw przenośnych nośników, to jednak lubi zaleźć kurzem. Model testowy, mimo zamknięcia w etui, również nałapał trochę pyłu. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest fakt, że Chuwi Hi8 Pro jest wyposażony w złącze micro HDMI. Pozwala to na podłączenie niemal każdego zewnętrznego wyświetlacza, nawet starego monitora VGA, po zastosowaniu odpowiedniej ilości przelotek i adapterów. Do tego, dzięki temu złączu można zasilać tablet, stąd nie ma konieczności ciągłego korzystania z USB typu C, znajdującego się tuż obok. Jeśli chodzi o gniazdo audio, to działa tak jak można się tego spodziewać. Żadnych fajerwerków raczej nie da się w nim znaleźć. Ogólnie rzecz biorąc, do budowy zewnętrznej nie mam większych zastrzeżeń, z wyjątkiem nieco zachodzącego kurzem portu microSD, ale to akurat może wynikać z tego, że miejsce do testów tabletu akurat jest w remoncie.

 


SPIS TREŚCI:

  1. OPAKOWANIE I ZAWARTOŚĆ ZESTAWU | SPECYFIKACJA | WYGLĄD I WYKONANIE
  2. EKRAN | OPROGRAMOWANIE | APARAT | WYDAJNOŚĆ I MULTIMEDIA | BATERIA
  3. PODSUMOWANIE | Plusy i Minusy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 replies on “Recenzja Chuwi Hi8 Pro. Dual OS na tablecie, czy to w ogóle działa?”

  • Jacek R
    19 sierpnia 2016 at 00:18

    Jesteś pewien tego GPS w Chuwi Hi8 pro?

  • Aqua
    24 września 2016 at 08:43

    Dziwne, że Windows na 2 GB nie chodzi dobrze. Ja mam Lenovo Yoga 2 z 2 GB RAM i po prostu dziesiątka tak śmiga szybko, że wiele notebooków z większą ilością pamięci pokonuje. Nie ma też problemu z wielozadaniowością w ramach tych 2 Giga. Jeśli tu jest inaczej, to znaczy, że pamięć musi być zajęta jakimś dodatkowym oprogramowaniem czuwającym nad przełączaniem pomiędzy Win10 i Androidem. Innego wytłumaczenia nie znajduję.

  • deb
    8 listopada 2016 at 13:27

    Lol po wyłączeniu sledzenia win10 programem OOSU10 mój hi8 pro śmiga jak szalony

    • 8 listopada 2016 at 13:44

      O&O ShutUp10 to jedna z pierwszych aplikacji jakie instaluje na świeżym Windows 10 🙂