Po prostu Microsoft Surface Pro, a nie Surface 5, ale to już wiemy od kilku dni. Ogólnie rzecz ujmując odświeżony, ale że tak będzie też wiedzieliśmy trochę wcześniej. Co by jednak się nie stało i jaki by ten model nie był, to śmiało go można nazwać nowym Surfacem w ofercie Microsoftu. I wszystko wskazuje na to, że też najlepszym jaki kiedykolwiek powstał. 

Czytając ostatnie zdanie z poprzedniego akapitu możecie mieć wrażenie, że trochę zawiało applowskim marketingiem, a ja ostatnie popołudnie spędziłem na obejrzeniu wszystkich reklam z iPhonem w roli głównej, bo jak nowsze urządzenie może być gorsze od poprzedniego. A no może i pewnie jesteście w stanie wymienić przynajmniej kilka takich sytuacji w branży mobilnej. O Surface Pro można powiedzieć tyle, że to odświeżona wersja Surface 4 Pro, ale pasuje też do niego niezbyt lubiane przez producentów określenie „odgrzewanego kotleta”. No bo ja nazwać urządzenie, które wygląda niemal tak samo, te najistotniejsze zmiany może policzyć Pingwin z Batmana i to w dodatku na palcach u jednej ręki, a za nowe akcesoria trzeba dodatkowo zapłacić?

Długo myślałem nad tym z której strony ugryźć ten tekst, bo ogólnie pomysł Surface’a jako wydajnego i cholernie mobilnego komputera bardzo przypadł mi do gustu, ale po głębszym zastanowieniu nowy Surface Pro chyba nie jest tym na co czekałem. Przyjrzyjmy się zatem zmianom jakie wprowadzono w nieformalnej „Piątce”.

Microsoft Surface Pro – co nowego? 

Przede wszystkim procesor. Tego można było się spodziewać najbardziej, gdy pojawiły się pierwsze informacje, nawet uwzględniające jeszcze nazwę „Surface 5”. W obudowie znalazła się siódma generacja procesorów Intela i tylko przez pryzmat tego uważam odświeżenie Surface’a za stosowne. Mimo tego, że wydajność w porównaniu do szóstej generacji jest wyższa o raptem kilka, kilkanaście procent to rodzina Kaby Lake znacznie lepiej radzi sobie z odtwarzaniem filmów w 4K i sprawia, że komputer może dłużej pracować na baterii. To też podkreślił Microsoft, który deklaruje czas pracy na poziomie 13,5 godziny, choć wiadomo jak to jest z laboratoryjnymi testami. Póki samemu się tego nie przetestuje to się człowiek nie dowie. Krótko podsumowując, w Surface Pro znajdziemy jeden z trzech procesorów – Intel Core m3-7Y30, Intel Core i5-7300U i najmocniejszy Intel Core i7-7660U.

Kolejna kwestia dotyczy udoskonalonej podpórki, która ogólnie rzecz ujmując działa sprawniej i płynniej, a także ma szerszy zakres odchylenia. Daje to możliwość położenia urządzenia praktycznie na płasko (jak widać wyżej), podobnie jak to ma miejsce z Surface Studio i na przykład wykorzystanie do pracy Surface Dial w projektach graficznych. Wiecie, to kółko co przykłada się do ekranu i wykorzystuje się przykładowo do zmiany koloru, przybliżania czy obracania. Pytanie tylko czy na nieco ponad 12-calowym ekranie będzie to wygodne. Zmiany dotknęły też klawiatury, która zmieniła nazwę na Signature Type Cover, została pokryta alkantarą i występuje teraz w kolorach identycznych jak w przypadku Surface Laptopa. Kolejna sprawa to Surface Pen, który rejestruje teraz dwa razy więcej poziomów nacisku (4096), przez co jest krótko pisząć, bardziej precyzyjny. Obydwa gadżety trzeba dokupić osobno i wszystko byłoby ok, gdyby nie ich absurdalna cena. Klawiatura to koszt 799,90 złotych, a rysik to z kolei 449,90 złotych. Śmieszne, tym bardziej, że w tej cenie można mieć przykładowo… dwa całkiem niezłe smartfony Xiaomi.

Sporym krokiem do przodu jest wbudowany modem LTE, którego wcześniej nie było w żadnej wersji.

Czego mu brakuje? 

Trochę zawiodłem się tym, że Microsoft kompletnie pominął aktualizację złączy. Mamy ten sam zestaw co w Surface 4 Pro, a ja miałem skrytą nadzieję, że pojawi się chociaż USB Type C. A tu nic, jest tylko jedno USB 3.0, złącze DisplayPort, magnetyczne złącze do ładowania i slot na kartę pamięci microSD.

Ile to kosztuje?

Przeszła mi mocno chęć posiadania nowego Surface’a, gdy zobaczyłem, że za najbardziej rozsądną wersję (według mnie) musiałbym wyłożyć 6499 złotych. Kwota ta dotyczy wariantu z procesorem Intel Core i5-7300U, dyskiem SSD o pojemności 256 GB i 8 GB pamięci RAM. Nie zapominajmy o dodatkowo płatnej klawiaturze, która w zasadzie jest koniecznym dodatkiem i opcjonalnym rysiku. Ceny zaczynają się od tygodniowych wczasów dla dwóch osób w Grecji, a na kilkuletnim samochodzie klasy średniej kończąc.

  • Intel Core m3-7Y30 | 4 GB RAM | 128 GB SSD – 4099 PLN
  • Intel Core i5-7300U | 4 GB RAM | 128 GB SSD – 4999 PLN
  • Intel Core i5-7300U | 8 GB RAM | 256 GB SSD – 6499 PLN
  • Intel Core i7-7660U | 8 GB RAM | 256 GB SSD – 7899 PLN
  • Intel Core i7-7660U | 16 GB RAM | 512 GB SSD – 10999 PLN
  • Intel Core i7-7660U | 16 GB RAM| 1TB SSD – 13599 PLN 

Od kiedy? 

Tutaj krótko – sprzedaż Surface Pro ma ruszyć już 15 czerwca 2017 roku i ta data dotyczy też Polski. W sprzedaży mają być dostępne wszystkie warianty urządzenia, choć szczerze wątpię, by ktoś decydował się na te z Intel Core i7 (patrz wyżej, cena). Trzeba zatem poczekać na pierwsze testy i… obniżkę cen Surface 4 Pro.

źródło: Microsoft (informacja prasowa)

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *