Xiaomi Mi 5 był dobrym smartfonem i w sumie nadal jest jeśli wyrwiemy go w dobrej cenie. Nawet teraz wchodząc do pierwszego lepszego chińskiego sklepu można znaleźć go za około 900 złotych. Smartfon zachwalano przede wszystkim za jakość wykonania i ogólny design, płynne działanie, przyjemny interfejs czy szybkie ładowanie, ale też w kilku kwestiach mu się oberwało, bo użytkownicy narzekali na słaby czas pracy na baterii czy aparat, który po prostu nie był tak dobry jak być powinień. Jakiś czas temu pojawił się jego następca i już teraz mogę Wam powiedzieć, że sporo w nim poprawiono. Co dokładnie? Zapraszam na recenzję Xiaomi Mi 6. 

Ale zanim część główna, jeszcze kilka kwestii czysto informacyjnych dotyczących smartfonu. Xiaomi Mi 6 przyjechał do mnie na testy prosto z Chin dzięki współpracy ze sklepem GearBest. Jak mogliście już zauważyć jest w czarnej wersji kolorystycznej (Photo Black), oznaczony jako wersja międzynarodowa z oprogramowaniem MIUI Global 8.2 i kosztował około 420 dolarów. Więcej o podzespołach i oprogramowaniu przeczytacie niżej, ja wspomnę jeszcze tylko, że testowany egzemplarz ma 6 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej (jest jeszcze wersja 128 GB).

Nazwa:Xiaomi Mi 6
Ekran:5,15″ IPS LED
FullHD (1920 x 1080 pikseli), 428 ppi
Procesor:Qualcomm Snapdragon 835 (MSM8998)
8 rdzeni Kryo 280 (4x 2,45 GHz, 4x 1,9 GHz)
Karta graficzna:Adreno 540
RAM:6 GB (LPDDR4)
Dysk:64 GB (UFS 2.1)
Bateria:Li-Po 3350 mAh
System:Android 7.1.1 (Nougat)
MIUI 8.2.2.0 (NCAMIEC)
Aparat:Podwójny aparat z tyłu (12 megapikseli)
(27 mm, f/1.8, OIS i 52 mm, f/2.6)
1/2.9″, PDAF, 2x zoom
Łączność:Bluetooth 5.0
WiFi 802.11 b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz)
GPS (A-GPS, GLONASS, BDS)
NFC
port podczerwieni (IrDA)
Złącza:USB Type C (USB 2.0)
mini jack 3,5 mm – brak
Pozostałe:Dual SIM (nanoSIM, standby)
głośniki stereo
brak gniazda na kartę microSD
odporność na zachlapania
Wymiary:145,2 x 70,5 x 7,45 mm
Waga:168 g

Wygląd i wykonanie

Xiaomi Mi 6 prezentuje się świetnie i to nie ulega żadnej wątpliwości. Niektórzy mówią, że w porównaniu do poprzednika niewiele się zmieniło, ale tak naprawdę zmian jest więcej niż mogłoby się wydawać. Sam nie byłem do tego przekonany, ale wystarczyło wziąć smartfon do ręki, by przekonać się jak dobrze jest wykonany i jak rewelacyjnie w niej leży. Co więcej, pod tymi aspektami wypada znacznie lepiej niż Mi 5. Jest odpowiednio wyważony, choć waga prawie 170 gramów nie stawia go wśród tych najlżeszych, szczególnie, że ekran ma lekko ponad 5 cali. Ramka jest aluminiowa, a obudowa z obu stron to szkło, choć do dzisiaj nie znalazłem potwierdzenia czy jest to Gorilla Glass 5, jak w kilku innych flagowcach z 2017 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że całość jest spasowana perfekcyjnie, połączenie elementów obudowy jest praktycznie niewyczuwalne, a smartfon można położyć na pleckach bo aparat nie wystaje z obudowy. Po prostu trzymając Mi Szóstkę w ręcę wreszcie czujemy, że jest to pewny i solidny kawałek elektroniki od Xiaomi.

Ale to co z jednej strony jest jego zaletą jest też jego wadą. Szklana obudowa jest bardzo śliska i kilka razy zdażyło mi się tak, że smartfon sam wysunął się z kieszeni spodni i wylądował gdzieś między siedzeniem, a drzwiami w samochodzie czy niepostrzeżenie chciał uciec z blatu biurka. Z tym biurkiem to do tego stopnia, że musiałem zbierać telefon z podłogi. Na szczęście, przetrwał.

Kwestię zbierania paluchów raczej mogę pominąć, bo to przypadłość chyba każdego tak wykonanego urządzenia, ale ciężko jest przeboleć fakt, że obudowa niestety ma skłonności do rysowania, co możecie zobaczyć na zdjęciach, gdzie widać tył telefonu. Na mojej sztuce już trochę rys zauważyłem, więc to pewnie dlatego producent postanowił dorzucić do zestawu proste, ochronne i idealnie dopasowane etui. Może ten problem nie występuje w wersji ceramicznej (bo tak, taka też jest), ale z tą klasyczną trzeba uważać.

Jeszcze krótko o tym, co znajdziemy na krawędziach smartfonu, bo mimo wszystko są osoby, które to interesuje. Przycisk zasilania i przyciski głośności są na tej samej, prawej krawędzi, co niektórym może nie przypaść do gustu, bo np. są przyzwyczajeni do bardziej „samsungowego” układu. Na lewym boku jest slot na karty SIM (dwa miejsca na SIM, bez możliwości włożenia karty pamięci), na górze znajduje się jeden z mikrofonów, a tuż obok niego, centralnie umieszczony port podczerwieni. Dół to jeden z głośników (choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że są tam dwa) i złącze USB typu C. Xiaomi Mi 6 nie ma złącza mini jack 3,5 mm, o czym nieco później. Tutaj stwierdzam tylko fakt.

 


SPIS TREŚCI:

  1. SPECYFIKACJA | WYGLĄD, WYKONANIE
  2. EKRAN | CZYTNIK LINII PAPILARNYCH | OPROGRAMOWANIE, FUNKCJE
  3. DZIAŁANIE, MULTIMEDIA I WYDAJNOŚĆ | APARAT | BATERIA
  4. PODSUMOWANIE | PLUSY I MINUSY

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 replies on “Recenzja Xiaomi Mi 6. Czy rzeczywiście #XiaomiLepsze?”

  • 5 sierpnia 2017 at 17:22

    Świetna recenzja, jedna z lepszych jakie czytałem.

    Bardzo irytuje mnie jak inni testerzy porównują Mi6 z telefonami dwukrotnie droższymi usprawiedliwiając się stwierdzeniem, że oba to przecież flagowce. Każda firma potrafi stworzyć dobre i drogie urządzenie, sztuką jest zrobić coś za uczciwą cenę, które sprawia wrażenie droższego niż było w rzeczywistosci, a taki jest właśnie Mi6.

    Podobnie z aparatem – napatrzy się taki w kamery z iPhone 7+ czy innego Galaxy S8 za 3.5tys zł to potem na wszystko wybrzydza i kręci nosem oczekując tego samego od słuchawki za 1500. W swoim egzemplarzu nie bawiłem się jeszcze za bardzo aparatem, ale na dniach planuję testy + walkę z 3-letnim kompaktem, szczerze wątpię aby ten miał jakieś szanse.

    No właśnie – 1500. Czy cena na poziomie 2000zł w Polsce jest adekwatna do wartości Mi6? Chyba jednak trochę przesadzona – zbliża się niebezpiecznie blisko do tegorocznych G6, Honora 9 czy ubiegłorocznego S7, a każdy z nich jest bardziej wybajerzony od Mi6, który broni się tylko Snapem 835.

    PS. Do plusów możesz dodać gwarancję dłuuugotrwałej aktualizacji – Xiaomi wypuszcza updaty tak długo jak Apple. Dla mnie to ogromna zaleta i szacunek dla klienta.

    • Paweł
      5 sierpnia 2017 at 20:31

      S7 obsługuje QC2.0 wiec każda ładowarka z QC w tym 3.0 go naładuje odpowiednim prądem.

      • Paweł
        7 sierpnia 2017 at 11:32

        Mam ładowarkę z certyfikatem Qualcomm QC2.0 i szybkie ładowanie S7 działa bez zarzutu. S7 znajduje się na liście QC Qualcomma bez oznaczenia że „tylko Snapdragon” więc nie ma raczej żadnych przeciwwskazań.

    • Łukasz Tkacz
      8 sierpnia 2017 at 14:31

      Niet. Tu nie chodzi o to. Patrząc na matrycę każdy może oczekiwać, że zdjęcia w gorszych warunkach oświetleniowych będą lepsze, niż są obecnie. A są jakie są.. i winę za to ponosi najprawdopodobniej skopany przez Xiaomi soft. No chyba, że kupujemy „bo bebechy adekwatne do ceny”, ale na soft się nie patrzymy… i użeramy się potem z takim padłem.

  • 5 sierpnia 2017 at 18:34

    Sprawdzę w najbliższym czasie jak będę używał Yanosika. Dzięki za podpowiedź! 🙂

  • Michal
    6 sierpnia 2017 at 20:52

    Na tomtop do kupienia za troche ponad 1400zl bez ryzyka dodatkowych podatķów.
    Za 1999 wolał bym s7 lub niewielka doplate do s8