Jakiś czas temu, Felix Baumgartner rzucił się, „na główkę, z balona”. To było dobre. Nieco później, Elon Musk, człowiek, który w moim przekonaniu doprowadzi ludzkość do zagłady, bo zbuduje Skynet, albo coś równie pluszowego, przetestował rakietę, która jest w stanie wylądować, nie zaśmiecając oceanów. To było dobre. W 2013 Englert i Higgs dostali, na pół, nagrodę Nobla za to, że udało się potwierdzić istnienie bozonu Higgsa, nazywanego przez mądrzejszych ode mnie, boską cząsteczką, dzięki której materia ma masę. To było dobre. Wiecie co jest lepsze? Nie zgadniecie, ale już powinniście być podjarani. Coś, co zmieni wasze życie w coś niesamowitego, rzecz jasna with girls and wodotryski. Wiecie co?

NOWY KOLOR SMARTFONA! Tak Proszę Państwa! Sinokoperkowa XZ Premium (czyt. Xperia XZ Premium w kolorze czerwonym), kultowa jak praktyki pogrzebowe wczesnych plemion celtyckich i Bladoniebieska jak coś bardzo bladoniebieskiego Nebula 9 XXL Ultra Plus Plus z mikrogranulkami (czyt. niebieski Galaxy Note 8). Wembley, kobiety mdleją, mężczyźni, nawet ci najtwardsi robią pod siebie, Szaranowicz zemdlał Co za dzień, co za emocje!

A tak zupełnie poważnie, to może już pora dać sobie trochę siana z tego typu newsami? Żywcem przypomina mi to relację komentatora sportowego, pełną „ochów i achów”, okrzyków radości, wrzasków rozczarowania i ekstazy emocji – na zawodach szachowych, albo Mistrzostwach Okręgu w Pchełki, bez udziału publiczności. Ja wiem, że można jarać się różnymi rzeczami. Naprawdę. W światku technologii przyszłości, gdzie szpiegostwo przemysłowe jest na porządku dziennym, tajemnice przewracają się o własne nogi, a hostessy na targach są zawsze ładne, każda informacja jest na wagę złota i z każdej powinniśmy się cieszyć. Ale czy na pewno? Jak mawiał, mój ulubiony historyk na godzinę, Pan Wiesio spod Żabki, pomijając wulgaryzmy – no właśnie nie.

Zastanawiające jest, że ludzie nadal się na to łapią. Niemal każdy nowy samochód, telefon, komputer, film, czy gra są reklamowane w ten sam sposób. Jako coś, co zmieni twoje życie. Tak. Fantastyczna zmiana numerka po nazwie Ajfołna, lekki lifting karoserii, czy ciut podkręcona karta graficzna zmieniają moje życie. Jestem biedniejszy o kwotę, którą muszę wyjąć z portfela. Czy naprawdę warto dążyć do tego, by zawsze mieć wszystko najnowsze i najnowsiejsze? Może i warto, ale popyt napędza rynek do granic absurdu. Wspomniane wcześniej gry komputerowe, to idealny przykład. Kiedyś za 60 dolarów kupowało się rozrywkę na długie tygodnie lub miesiące. Teraz? Teraz, to kupujemy platformę służącą do tego, by nam się dobrze dodatki ściągały. Trochę szkoda.

Ale nic to. Skok ze stratosfery, zmiana perspektyw w ramach podróży kosmicznych czy kolosalny wkład w podwaliny współczesnej fizyki to nic w porównaniu z nowym kolorem telefonu.

Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Pixabay

Skomentuj Jan Kowalski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 replies on “Ale kto by się tym przejmował… Xperia w pompejańskim różu to jest to!”

  • Maciej Trykowski
    19 października 2017 at 19:21

    W nosie mam marketingowy bełkot. Wymieniam kiedy muszę. Ludzie biegali z androidami a ja biegałem z symbianową nokią 5800 bo dobrze odtwarza muzykę. Wymieniłem z 4 lata temu na Sony Z bo sensownie odtwarza muzykę, teraz używam Honora 8 i nie śpieszy mi się do wymiany. Jako słuchawki kupę czasu używałem LG HBS-730 ale się zdezelowały po prostu, tu nadpęknięte tam nadkruszone etc. Wymieniłem na 910 mimo że 1100 też już są. W kompie nadal i5 3470, 8 giga ramu i karta gtx 560 (choć tu zauważam powoli konieczność wymiany-ale na MOJE potrzeby wystarczy jakiś zwykły 1050 i wyżej nawet nie zamierzam patrzeć.)

    • 19 października 2017 at 21:50

      Właśnie tak, każdy powinien wybierać sprzęt do swoich potrzeb, z rozsądkiem 🙂 U mnie było podobnie, w czasach gdzie były pierwsze Androidy, Symbian się kończył to przez długi czas działałem na Nokii E71. Dopiero Samsung Wave ze względu na to że był świetny jak na tamte czasy przekonał mnie do dotykowców. Jeśli chodzi o komputery. Jakieś pół roku temu zrobiłem upgrade procesora (i5-6400) i płyty, potem zastanawiałem się nad 7. generacją, ale jak zobaczyłem testy 8. generacji (szczególnie 4-rdzeniowej i3) to stwierdziłem, że warto poczekać. Szczególnie, że taki Core i3-8100 jest wydajniejszy od chociażby Core i5-7500!

    • 23 października 2017 at 09:10

      Konrad, ale wiesz, nikt tutaj nie napisał przecież, że jest brzydka 😛

      • 23 października 2017 at 18:23

        Cholera, w sumie racja. Chyba jestę hejterę :p

        P. S. Jako fan musiałem się wypowiedzieć!!! 😀

  • Jan Kowalski
    3 grudnia 2017 at 20:22

    Tekst wygląda jak pretensja do cen z 99 na końcu i nastolatek w reklamach kremów na zmarszczki. Albo past do zębów, wszystkich jak jeden mąż „polecanych przez stomatologów” choć przecież wiadomo, że mogło być ich tylko dwóch. Język reklamy, „newsu” oraz „clickbait’u” jest jaki jest. Taki też z resztą będzie nadal, czy się to komuś podoba czy nie i co najważniejsze, ludzie będą się na to łapać. A co najśmieszniejsze, autor w tym wszystkim wykorzystuje dokładnie te same, podłe (zdaje się jego zdaniem) mechanizmy ściągania uwagi czytelnika. W efekcie przeczytałem coś o totalnie niczym licząc na jakąś puentę a okazało się, że zmarnowałem tylko czas.