LG K3 LTE

Długo zastanawiałem się czy dodać LG K3 do zestawienia czy go pominąć, ale w końcu doszedłem do wniosku, że są osoby, które potrzebują małego smartfona, ale do tego jeszcze taniego. Nie ważne czy potrzebują taniego zamiennika na chwilę, nie chcą wydawać dużo pieniędzy, a chcą mieć mały, podstawowy smartfon czy po prostu szukają typowej gangsterskiej jednorazówki w stylu „zadzwoń i wyrzuć”.  I tak sprawa się rozwiązała, bo LG K3 nie dość, że kosztuje niecałe trzysta złotych to jeszcze ma 4,5-calowy wyświetlacz. Pasuje idealnie.

LG K3 LTE
LG K3 LTE / fot. LG

LG K3 to naprawdę podstawowy smartfon, który nadaje się do tego, co opisałem powyżej. Jego największą zaletą jest to, że jest tani i mały, a do tego ma dostęp do sieci LTE. Miałem go w rękach, wcale nie działa źle, ale wiecie, osobiście przyzwyczaiłem się do telefonów, które kosztują więcej niż miesięcznie jestem w stanie wydać na benzynę, by dojeżdżać do pracy. Pod względem specyfikacji to typowy budżetowiec ze Snapdragonem 210, Gigabajtem pamięci operacyjnej i 8 GB pamięci w środku. Na pewno na uwagę zasługuje fakt, że ma zdejmowaną klapkę z tyłu, a tym samym ma dostęp do baterii (1940 mAh), a zdjęcia możemy wykonać pokazując wyprostowaną dłoń przed przednim aparatem.

Huawei Y3 II

Po prostu, tani i ciekawy smartfon od Huawei. Ale też chyba ich najmniejszy model jaki teraz znajdziemy w sklepach. Dodałem go nie tylko dlatego, że mieści się w kryteriach, ale też ze względu na kilka przydatnych funkcji, które bardzo rzadko występują w innych smartfonach. I od nich też zacznę. Na pierwszy ogień idzie oryginalna dioda powiadomień, która została ukryta w pierścieniu wokół obiektywu. Gdy przychodzi połączenie czy dostajemy jakąś wiadomość, pierścień podświetla się zdefiniowanych uprzednio kolorem. Druga opcja, to dodatkowy przycisk Easy Key na obudowie, do którego można przypisać wybraną funkcję bądź aplikację. Akurat to jest genialne, bo nigdy wcześniej nie znałem szybszego sposobu na uruchomienie latarki.

Huawei Y3 II
Huawei Y3 II / fot. Huawei

Huawei Y3 II ma zbliżoną specyfikację do LG K3, ale zamiast Snapdragona ma procesor od MediaTeka, ma trochę pojemniejszą baterię (2100 mAh), lepszy aparat z podwójną diodę LED i w mojej osobistej opinii, lepiej się prezentuje i ma przyjemniejszy interfejs EMUI do obsługi. Można też do niego wsadzić dwie karty SIM jednocześnie, bo ma tryb dual SIM. To wszystko przekłada się na nieco wyższą cenę od LG K3, choć nadal bardzo przystępną dla osoby, która chce (tak, powtórzę się) tani i mały smartfon.

Cenę Huawei Y3 II znajdziecie w porównywarce cen.

CAT S30

Pomyślcie, że zgłupiałem, bo firma CAT znana jest przede wszystkim z odpornych, „pancernych”, wzmocnionych, a co za tym idzie, ciężkich i dużych smartfonów. Wszystko się zgadza, wśród takich smartfonów są te, które urywają kieszeń w spodniach, a po upadku trzeba wymieniać płytki, ale są też te trochę normalniejsze. Jednym z tych mniejszych, ale też równie odpornych na upadki, warunki atmosferyczne, wodę czy zanieczyszczenia jest CAT S30. Smartfon często wybierany przez osoby, które pracują w trudnych warunkach, ale też nie chcą wydawać na smartfon kilka tysięcy, bo wiadomo, np. na takiej budowie, smartfon może wpaść do betoniarki czy może spaść na niego kilka ton. A tego, żaden „pancerniak” nie przeżyje.

CAT S30
CAT S30 / fot. CAT

CAT S30 można znaleźć za mniej niż 800 złotych i jest dostępny tylko w jedynym, słusznym kolorze jak Ford T – czarnym. To smartfon typowo do zadań specjalnych, tam gdzie inne standardowe smartfony wymiękają. Ma wzmocnioną obudowę pokrytą gumopodobnym materiałem, co poprawia chwyt, spełnia standard IP68 i militarny 810G, ma szkło Gorilla Glass 3 na ekranie (który swoją drogą ma 4,5 cala) i umożliwia też obsługę w rękawicach, a do tego został wyposażony w dedykowany, fizyczny przycisk do latarki. Podzespoły w środku to totalna podstawa (podobnie jak w LG K3), ale przy takim smartfonie nie to jest najważniejsze. Tutaj patrzy się też na baterię, a ta ma 3000 mAh.

Gdyby ktoś był zainteresowany, to aktualną cenę CAT S30 znajdzie w porównywarce.

Jelly Pro

Na koniec taka trochę wiś… truskawka na torcie i jednocześnie ciekawostka w smartfonowej branży. Proszę Państwa, oto najmniejszy smartfon na świecie, który ma Androida i obsługuje sieć 4G. Specjalnie skupię się na Jelly Pro, bo jest lepszą, która ma więcej pamięci RAM i tej wbudowanej. Ale zacznijmy od tego co najważniejsze – bardziej kompaktowego sprzętu nie znajdziemy, bo ten jest jak dwa pudełka zapałek i waży (z baterią) tylko 60,4 grama. Może nie jest najsmuklejszym, ale akurat w jego przypadku 13 mm grubości to plus, bo przez to lepiej leży w dłoni.

Jelly Pro
Jelly Pro w ręce / fot. coolapkapps.com

Co w środku? Obok 2 GB pamięci RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej (zwykła wersja Jelly ma 1 GB RAM i 8 GB pamięci właśnej) jest też czterordzeniowy procesor i bateria o pojemności 950 mAh. Bateria może nie robi wrażenia w porównaniu do normalnych smartfonów, ale to jest Jelly Pro, więc przy 2,45-calowym ekranie i rozdzielczości 240 x 432 pikseli na pewno wystarczy na dzień pracy, jak nie dłużej. Jest Bluetooth, jest GPS, jest Wi-Fi, LTE i nawet dwa miejsca na karty SIM. Jelly Pro jest nawet lepszy od najnowszego iPhone’a – ma mini jacka!

Jelly Pro kosztuje 124,99 dolarów, co według mnie jest nieco wysoką kwotą, ale pewnie połowa tej ceny to „pomysł”. Jelly Pro nie jest dostępny w Polsce, ale można go zamówić na stronie producenta, dopłacając za wysyłkę 10 dolarów.

Jaki mały smartfon, czyli słowem podsumowania

Przeglądając tak te wszystkie smartfony doszedłem do kilku istotnych wniosków. Przede wszystkim, jest niewiele modeli, które są jednocześnie małe i mocne. A w zasadzie takie smartfony można wymienić na palcach u jednej ręki… niezbyt udolnego operatora piły szablastej. Takim pionierem w tej kategorii jest Sony z serią Xperia Compact, bo rzeczywiście znaleźli swoją niszę na rynku, wsadzając do kompaktowego smartfona najmocniejszy procesor i dobry aparat. Ale z drugiej strony odbiło się to na cenie, która jest gdzieś między średnią, a wysoką półką.

Taki iPhone SE czy Galaxy A3 (2017) od Samsunga znajdują się pośrodku stawki, które mają zadowalającą specyfikację, niewielkie wymiary, ale też bardziej przystępną ceną.

A pozostałe? Ciężko powiedzieć, choć można zauważyć tendencję, że to te słabsze smartfony są zazwyczaj mniejsze, co pokazuje jakby producenci myśleli, że użytkownicy wcale nie potrzebują małego smartfonu z naprawdę topowymi podzespołami. Wyobrażacie sobie takiego Samsunga Galaxy S8 mini z 5-calowym wyświetlaczem, ale Infinity Display, podobną obudową i podzespołami wyciągniętymi z normalnej Ósemki? Według mnie byłby to strzał w dziesiątkę i najbardziej kompaktowy smartfon z małym ekranem.

1. Najlepsze smartfony z dużą baterią (powyżej 4000 mAh)
2. Jaki najlepszy smartfon dla kobiety? Który warto wybrać?

Zdaje sobie sprawę, że pewnie kilka smarfonów jeszcze by tutaj się załapało, ale te, które widzicie powyżej są według mnie najciekawsze. Każdy szukając kompaktowego smartfona znajdzie coś dla siebie, niezależnie od tego jak mocne podzespoły potrzebuje, gdzie pracuje czy ile chce wydać. Jeżeli pieniądze nie grają roli, to pewnie od razu sięgnie po Compacta od Sony, jeżeli jednak ma to być jeden z tańszych modeli to pewnie taka osoba zadowoli się nawet LG K3. Ja specjalnie nie będę wskazywał, który smartfon ja bym wybrał, bo nie chcę nikomu nic sugerować.

 

SPIS TREŚCI:

 

Grafika do zdjęcia głównego: unihertz.com

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 replies on “Najlepszy smartfon z małym ekranem? Jaki wybrać, który kupić?”

  • 19 października 2017 at 17:27

    Oj przydałby się taki bezramkowy pięciocalowiec na rynku! Już w ubiegłym roku chciałem wymienić MotoE pierwszej generacji (4.3″) na coś podobnego ale patrząc również za rozsądnymi parametrami uznałem, że niżej jak 5 cali nie ma co schodzić i podeszłem do poszukiwań od strony wagi – lekkie (tak do 140g) były Mi5, Yotaphone2, Nexus 5X, Huawei Nova. Ja poszedłem w YP2, żonie kupiłem Novę z której jest bardzo zadowolona. Osobiście niestety uznałem ruski telefon za bardzo awaryjny i byłem zmuszony wymienić na nowy. Tak stałem się szczęśliwym posiadaczem Mi6 i mimo 5.2″ oraz 170g wagi doszedłem do wniosku, że idzie się przyzwyczaić i nawet wygodnie się z tego korzysta. Tu mała uwaga – byłem zmuszony zainwestować w skórzane plecki, bo jednak używanie dużego telefonu jedną ręką budzi spore obawy odnośnie upuszczenia gadżetu, a szkło (czy nawet dołączany silikon) nie zapewniały pewnego chwytu. Skóra rulez!!

  • Anna Pawelec
    29 listopada 2017 at 14:32

    Dobrze, że producenci mają jeszcze na uwadze użytkowników, którzy niekoniecznie chcą mieć wielkie telefony 🙂 Moim zdaniem telefon powinien być poręczny, a te wielkie modele przypominające tablety się nawet niewygodnie trzyma.

  • Jan.K
    20 grudnia 2017 at 15:06

    jest jeszcze X compact od Sony z 2016r czyli ogólnie nie cztery a pięć modeli