Odwołujemy, anulujemy, przekładamy – to chyba najczęściej używane słowa w związku z aktualną sytuacją na świecie. Mocno dotknęło to także wydarzeń w naszej branży, a tymi kluczowymi były odwołane targi MWC w Barcelonie i katowicki IEM bez udziału publiczności. Premiery nowych urządzeń też do normalnych nie należą. Nieco żartobliwie podchodząc do tematu można zatem stwierdzić, że trzeba rok 2020 wgrać na nowo, bo ten w obecnej formie ma.. wirusa. Może nie bezpośrednio, ale chodzą słuchy, że Microsoft też ważne wydarzenia przesunie na 2021 rok. A niewątpliwie takim wydarzeniem jest premiera Windowsa 10X i pierwszego urządzenia z tym systemem – Surface Neo.

Niezbyt miłą informacją podzielili się redaktorzy serwisu ZDNet, którzy z kolei powołują się na samego Pana Panosa Panay, Dyrektora do spraw produktowych w Microsofcie. Można rzecz, no grubo, skoro wieści obijają się o najwyższe stołki w firmie. Ponoć Windows 10X został przerzucony na przyszły rok, a co za tym idzie, Surface Neo też, bo obydwa produkty są ze sobą mocno powiązane. Problem tylko w tym, że powód takiego stanu rzeczy jest co najmniej dziwny.

Czegoś tu nie rozumiem…

Zobaczcie sami. Windows 10X miał być zupełnie nowym systemem operacyjnym, który czerpie sporo z normalnego Windowsa 10, ale został tak przebudowany, by można było w pełni wykorzystać możliwości takich nietypowych urządzeń jakim jest Surface Neo. Nowy pasek Start, nowe centrum powiadomień, praca na wielu oknach w nieco innym stylu, po prostu cały nowy interfejs użytkownika. 10X to trochę taki bardziej mobilny system Windows, coś jak iPadOS u Apple. System, który od czasu pierwszych wzmianek, miał być dedykowany dla urządzeń z dwoma ekranami. I tutaj znowu na myśl przychodzi Surface Neo.

Microsoft Surface Neo
Microsoft Surface Neo / fot. Microsoft

I czego dowiadujemy się teraz? Że premiera została przełożona, bo Microsoft chce się najpierw skupić na urządzeniach z jednym ekranem i Windowsem 10X. Gdzie tu sens i logika? Bo według mnie jedno wyklucza drugie i trochę kupy się nie trzyma.

Nie będzie Windowsa 10X, więc to jest jednoznaczne z tym, że nie będzie Surface Neo. Nie będzie Surface Neo, bo miał to być pierwszy sprzęt pracujący pod kontrolą Windowsa 10X. I co za tym idzie, nie ma co też liczyć na inne urządzenia z nowym Windowsem, bo – tak dobrze kombinujecie – nie będzie Windowsa 10X, a Microsoft nie pozwoli na to, by ktoś przed nim pokazał swoje ustrojstwa z nowym systemem, nad którym od dawna pracuje.

Grunt, że Surface Duo ma mieć premierę zgodnie z planem. Tak jakby…

Surface Duo, pomimo podobnej nazwy, ma być czymś innym i ta cała wyżej opisana sytuacja, raczej nie będzie go dotyczyć. To urządzenie sporo mniejsze niż Surface Neo i z Androidem na pokładzie. Co prawda, wątpię w to, by pokazali je w te wakacje (filmy z zapowiedziami nadal zatytułowane są jako „Coming Holiday 2020”), ale mocno liczę na to, że tegoroczna premiera, nawet gdyby miało to być we wrześniu czy listopadzie, nie jest zagrożona.

Surface Duo
Surface Duo / fot. Microsoft

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

One reply on “Windowsa 10X i Surface Neo nie będzie w tym roku. Ale Surface Duo zostawcie w spokoju, ok?”

  • uwolnicbarabasza
    12 kwietnia 2020 at 20:54

    Brad Sams dobrze to na swoim podcaście wytłumaczył, a on jest rzetelny jeśli chodzi o informacje powiązane z Microsoftem.

    Windows 10x od początku był projektowany ze wsparciem dla urządzeń jedno i dwuekranowych i ta druga opcja miała być czasowo ekskluzywna. Natomiast wcześniej już były wskazówki, że ten system nie będzie gotowy na czas, a biorąc pod uwagę fakt, że teraz wszyscy w zespole pracują zdalnie to dostarczenie dopracowanego systemu w terminie jest niemożliwe, więc by unikąć sytuacji, że Microsoft wydaje tablet w cenie co najmniej nowego iPada Pro, jak nie droższego z niedopracowanym systemem Neo też zostaje opóźniony.

    Dla osłody dodam, że być może na konferencji Build Microsoft wypuści wersję podglądową do przetestowania na fizycznym urządzeniu. 😀