Jaką największą pojemność ma wasz pendrive? W dzisiejszych czasach może mieć nawet jeden terabajt, co tylko pokazuje jak rynek pamięci się rozwinął. Niespełna 70 lat temu dysk twardy miał 5 MB, ważył tonę i zajmował całe pomieszczenie. Teraz nieporównywalnie większe i szybsze nośniki danych możemy zmieścić w najmniejszej kieszeni spodni. Tak jest z tytułowym Patriot Supersonic Rage Prime o pojemności 500 GB, który obecnie jest jednym z szybszych nośników flash. Jak wypadł w testach?

Patriot Supersonic Rage Prime, czyli co?

Nie wiem kto wymyśla nazwy tych produktów, ale nie próbujcie wklejać jej do jakiegoś tłumacza, bo poplujecie się ze śmiechu. Brakuje jeszcze Turbo i Max, serio. Ale żeby trochę to wyjaśnić to mamy tu do czynienia z pendrivem Rage Prime, który zalicza się do serii Supersonic. Są to nośniki o najlepszych parametrach i najwyższych osiągach. Wykorzystano tu USB 3.2 Gen. 2, a producent zapewnia, że odczyt danych odbywa się z prędkością do 600 MB/s. To w zasadzie więcej niż dyski SSD z interfejsem SATA. Z kolei nigdzie nie podaje prędkości zapisu danych i to najbardziej chciałem sprawdzić w tej recenzji.

Do mnie trafiła wersja z 500 GB, czyli ta środkowa. Pendrive jest jeszcze dostępny w wariancie 250 GB i 1 TB. Oczywiście najnowsze zdobycze techniki muszą swoje kosztować i w chwili publikacji tej recenzji ceny kształtowały się następująco: 269 złotych za 250 GB, 469 złotych za 500 GB i 869 złotych za 1 TB.

Patriot Supersonic Rage Prime 500 GB
Patriot Supersonic Rage Prime 500 GB

Zanim testy to jeszcze kilka słów o wyglądzie pendrive’a. Nie mogę napisać, że wygląda klasycznie, bo świadczy o tym już kształt czy kolorystyka pendrive’a. Połączenie białego, czarnego i czerwonego ma chyba od razu sugerować, że jest szybki. Rage Prime ma wysuwaną konstrukcję, co ma swoje zalety jak i wady. Do tych pierwszych można zaliczyć ochronę wtyku USB, gdy ten jest schowany w obudowie. Wady mogą pojawić się z czasem, gdy okaże się, że mechanizm jest na tyle rozklekotany, że wtyk sam będzie się wysuwał i chował. Przerabiałem już kilka podobnych nośników innych firm i zawsze prędzej czy później do tego dochodziło.

Obudowa jest zrobiona z tworzywa sztucznego, które jest jakościowo dobre, ale aż prosi się, żeby było lepiej. Szczególnie w tej cenie i klasie prędkości. Przykładem jest tutaj model Rage Pro, który ma aluminiową obudowę, a co za tym idzie obudowę wytrzymalszą i z lepszym odprowadzaniem ciepła. Ale też trochę większą. Patriot Supersonic Rage Prime waży około 9 gramów, a przynajmniej tyle wskazuje moja waga elektroniczna. Ze schowanym złączem USB ma około 5,2 cm w najdłuższym miejscu. Dokładnie tam gdzie jest wycięcie na smycz czy inną zawieszkę.

Patriot Supersonic Rage Prime 500 GB
Patriot Supersonic Rage Prime 500 GB

To co trochę mi przeszkadza to wtyk USB, a raczej estetyka jego wykonania. Bardzo zwracam uwagę na szczegóły, a ten ewidentnie wysuwa się z obudowy pod lekkim kątem. Jest „skoszony” i nie wiem czy tak po prostu ma być czy to jakieś niedopatrzenie w moim egzemplarzu. Oczywiście w żaden sposób nie wpływa to na jakość pracy, ale mimo wszystko, trochę kłuje w oczy.

Wspomnę też, że Rage Prime ma wbudowaną diodę sygnalizującą pracę, której na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać. Jak podłączy się go pod USB, to biała obudowa w jednym punkcie rozświetla się na czerwono.

Pendrive z USB 3.2 Gen. 2 w testach

USB 3.2 to obecnie najświeższy standard USB, który wprowadzono w 2017 roku. Są cztery generacje (odmiany) USB 3.2, a w testowanym tu pendrivie zastosowano USB 3.2 Gen. 2. Oznacza to, że szybkość przesyłania danych sięga 10 Gb/s, co w praktyce oznacza, że nośniki (jeżeli takie będą) uciągną prędkości nawet na poziomie 1250 MB/s. Patriot podaje w danych technicznych, że Rage Prime może osiągnąć 600 MB/s, co jest maksymalną prędkością odczytu danych tego nośnika. Jeśli mnie Google i pamięć nie mylą, szybszego do tej pory nie było. Ale wiecie jak to jest, papier swoje, a rzeczywistość swoje. I Rage Prime jest idealnym tego przykładem. To trochę tak jak z pewnym dzieciakiem, który lubi jeść szybko, ale co chwile dostaje czkawki.

AS SSD Benchmark

Crystal Disk Mark

ATTO Disk Benchmark

Najpierw poszły trzy programy testujące i jak to zazwyczaj bywa, wszystkie trzy pokazały różne i mocno odbiegające od siebie wyniki. Nie będę tego jakoś dosadnie analizował, bo wszystko widać na zrzutach z programów, ale jak dla mnie to najbliżej prawdy był Crystal Disk Mark. I nie dlatego, że prędkość odczytu danych była zbliżona do tego co podał producent. Chodzi o to, że podczas przenoszenia danych między nośnikami w eksploratorze systemowym (nazwijmy to testami rzeczywistymi), prędkości czasami pokrywały się z tym co pokazał program. Nie oznacza to jednak, że nie pojawiły się żadne anomalie.

Tak jak na przykład to, gdy przy przenoszeniu katalogu 303 GB prędkość mniej więcej w połowie spadła do około 1 MB/s i utrzymywała się tak do końca. Albo to, że innym razem pojedynczy plik mp4 o wielkości 6,74 GB kopiował się z prędkością ok. 95 MB/s prawie jak „od linijki”. Najdziwniejsze natomiast było to jak kopiowałem paczkę 19,9 GB z różnymi plikami z gry, gdzie prędkość mocno skakała i kilkukrotnie zatrzymywała się na 0 MB/s, by potem wystrzelić i po chwili znowu pokazać „zero”. Kopiowanie w obrębie samego Rage Prime zazwyczaj nie osiągało więcej niż 230 MB/s i nie spadało poniżej 80 MB/s, choć to też zależało od rodzaju i wielkości plików.

Pendrive w trakcie testów jakoś mocno się nie zagrzał, co jest bardzo na plus. Po godzinie ciągłego kopiowania plików termometr pokazał 42 stopnie w górnej części i około 34 stopnie na środku.

Mocno przemyślałbym zakup…

Przyznam, że przed testami już samo to, że ten pendrive ma aż 500 GB robiło na mnie niemałe wrażenie. I nadal tak jest. Fajne mamy czasy, że w tak miniaturowej formie można mieć aż tyle miejsca na dane. Niektórzy pewnie dyski w swoich laptopach mają podobne. Co do samej konstrukcji czy wyglądu nie mam większych zastrzeżeń, choć przyznam, że preferuję nieco inny design takich produktów. Bardziej minimalistyczny. Ale ok, Patriot Supersonic Rage Prime w wielu kwestiach jest udany, bo jest mały, lekki i ma chowany wtyk USB.

Problem tylko w tym, że jego wydajność jest… różna. Nie ma powtarzalności wyników i dochodzi do takich „kwiatków” jak spadki prędkości czy chwilowe zatrzymania w kopiowaniu. Prędkości też bywają różne i przy codziennej pracy, więc w tak zwanych testach rzeczywistych, nie zbliżają się do tego co deklaruje producent. Ale w sumie, mało który pendrive tak działa. Raczej nie zdecydowałbym się na to, by pendrive robił jako zewnętrzny nośnik do ciągłego przetwarzania danych, na stałe przypięty np. do laptopa. Ale jako dysk „przerzutowy” naprawdę spore pliki już tak. Tu plus jest taki, że i tak Rage Prime osiąga wyższe prędkości niż większość podobnych nośników, nawet na starszej generacji USB. Podsumowując, raczej wybrałbym coś trochę wolniejszego, ale stabilniejszego.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *