Są rzeczy przydatne, mniej potrzebne jak i są również lokalizatory kluczy na bluetooth. Z takim założeniem wychodziłem rozpoczynając testy tego drobnego smart gadżetu Chipolo. Produkt ten jest dziełem słoweńskich pomysłodawców, którą swoją ideę osiągnął dzięki zbiórce funduszy za pośrednictwem serwisu Kickstarter. Czy taki bezprzewodowy lokalizator jest przydatny? Spróbuje Wam przybliżyć ten temat. Trudno rozpisywać się na temat małego breloczka, więc artykuł będzie mieć formę bardzo zwięzłej recenzji.

Lokalizator bluetooth Chipolo. Co to takiego?

Lokalizator Chipolo ma formę krążka o średnicy 3,5 cm oraz grubości 0,5 cm. Dostępny jest w 9 różnych kolorach. Breloczek jest bardzo lekki – to kwestia kilku gramów i wykonany jest z tworzywa sztucznego z wytłoczoną nazwą produktu. Produkt zasilany jest płaską baterią CR2025, która ma starczyć na około 6 miesięcy pracy lokalizatora. Baterię można bez problemu wymienić. To w zasadzie tyle co można powiedzieć o samym gadżecie wizualnie. Nie ma tu żadnych włączników czy też przycisków.

Lokalizator bluetooth Chipolo
Lokalizator bluetooth Chipolo

Chipolo komunikuje się z telefonem a pośrednictwem Bluetooth 4.0 LE. Na telefonie musimy zainstalować aplikację do komunikacji z lokalizatorem, która dostępna jest na systemach Android, iOS oraz Windows Phone. Rejestrując się w aplikacji zyskujemy dodatkowo dostęp do strony app.chipolo.net, gdzie online możemy sprawdzić gdzie ostatnio został zapamiętany nasz lokalizator i telefon. Za największą wadę androidowej aplikacji uznaję jej wygląd, bo interfejs jest żywcem przekopiowany z cukierkowego systemu iOS. Jest on mało intuicyjny dla wiernych fanów zielonego robocika. Sądzę, że producent powinien zastosować stylistkę Material Design.

Przejdźmy do najważniejszych zalet gadżetu. Urządzenie zostało stworzone w głównej mierze do lokalizowania zagubionych przedmiotów. Jeśli lokalizator zagubiliśmy w pobliżu (mam tu na myśli maksymalny zasięg urządzenia) to możemy z poziomu aplikacji mobilnej „zadzwonić” na lokalizator.  Teoretyczne zasięg urządzenia wynosi 60 metrów. W praktyce, w pomieszczeniach o wiele, wiele mniej. W środku Chipolo ukryto mały głośniczek, który ma na celu nakierować użytkownika gdzie zgubiliśmy nasz przedmiot. W sytuacji kiedy nasza zguba będzie poza zasięgiem bluetooth, aplikacja zapamiętuje ostatnie miejsce, w którym to telefon był sparowany z lokalizatorem. Dodatkowo możemy ustawić w aplikacji powiadomienie dźwiękowe w momencie zaniku zasięgu gadżetu z telefonem.

Można również za pomocą lokalizatora odnaleźć sparowany telefon. Wystarczy energicznie potrząsnąć breloczkiem a telefon zadzwoni. Przyznam, że podczas testów zdarzyło mi się zbiegać po schodach tak energicznie, że aż uruchomiłem sygnał dźwiękowy w telefonie. Taka ciekawostka dla tych, którzy przykładowo pracują przy młocie pneumatycznym na budowie.

Czy Chipolo jest przydatne? 

Na to pytanie już każdy musi odpowiedzieć sobie osobiście. Wystarczy, że zdarza nam się często gubić klucze i gadżet już będzie przydatny. Oczywiście nie muszą być to klucze. Może niektórzy muszą zadbać o cenną walizkę lub aktówkę i taki gadżet już będzie miał rację bytu. Nie jest to żaden „must-have”. Jeśli już znajdziecie odpowiednie zastosowanie to musicie na sam koniec odpowiedzieć sobie czy taki breloczek jest według Was warty wydania 25 euro. W polskich sklepach produkt jest dostępny w cenie powyżej 100 złotych, ale można go też znaleźć na oficjalnej stronie.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

One reply on “Test Chipolo. Sprawdzamy lokalizator bluetooth w formie breloczka”

  • Ironpiter
    26 marca 2016 at 05:24

    Wow dużo jak na kawałek plastiku. Ale gadzet super ogólnie! Praktyczny