No dobra, to tym razem coś egzotycznego, coś co mało kto tak naprawdę w Polsce testował. Ja do tej pory nie wiem jak poprawnie wymawiać nazwę tego producenta, ale już zdążyłem się przekonać, że robią coraz to lepsze smartfony. Jakiś czas temu pisałem o ich najnowszym flagowcu LeEco Le 3 Pro, a tymczasem mogę sprawdzić poprzednika, który nadal jest kawałkiem świetnego sprzętu – LeEco Le 2 Pro.

Podchodziłem do tego sprzętu trochę jak pies do jeża i zanim wziąłem smartfon do ręki to przeleżał kilka dni w pudełku. Może też dlatego, że mam kilka innych urządzeń w kolejce do przetestowania. A teraz trochę żałuję, że nie przesiadłem się na niego wcześniej. Wsadziłem prywatną kartę i naprawdę działa to dobrze, nawet bardzo dobrze.

Recenzja LeEco Le 2 Pro – chiński flagowiec za tysiaka

LeEco Le 2 Pro mimo swojej ceny na poziomie 220 dolarów wygląda jak prawdziwy, topowy model. Aluminiowa obudowa, która niektórym może przypominać trochę tą z OnePlus 3, solidne podzespoły z 4 GB RAM i 10-rdzeniowym Helio X20 na czele czy bateria z szybkim ładowaniem Quick Charge 3.0 i złączem USB Type C. Jest nowocześnie, to fakt. Do tego można też dodać czytnik linii papilarnych z tyłu, który działa dobrze, ale jednak trochę mu brakuje do rozwiązań od Huawei, szczególnie biorąc pod uwagę szybkość odczytywania palca.

Smartfon działa na Androidzie 6.0 Marshmallow i ma autorską nakładkę EUI. Jak to bywa w Chińczykach nie mam osobnego miejsca na aplikacje, połowę interfejsu jest po angielsku i czasami zdarzą się chińskie krzaczki, ale największą niespodzianką było dla coś w rodzaju centrum zarządzania czy bardziej rozbudowanej belki systemowej, do której dostajemy się za pomocą przycisku po lewej stronie pod ekranem. Mamy tam kilka przełączników, skróty do programów, pasek jasności ekranu, ale też menedżer aplikacji. Ciekawe rozwiązanie, ale wymagające przyzwyczajenia.

Jeśli macie pytania związane z tym telefonem to śmiało, zostawcie je w komentarzach. Smartfon zapowiada się bardzo ciekawie, więc postaram się go dobrze sprawdzić. Poniżej macie jeszcze najważniejsze parametry techniczne.

– Dziesięciordzeniowy procesor MediaTek Helio X20
– ARM Mali-T880 MP4
– 4 GB RAM
– 32 GB pamięci wewnętrznej
– 5,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD, 401 ppi
– Bateria Li-Po 3000 mAh
– Android 6.0 Marshmallow, EUI 5.6
– 21-megapikselowy aparat z tyłu, f/2.0, PDAF, sensor 1/2.4″
– 8-megapikselowy aparat z przodu, f/2.2
– LTE, Wi-Fi ac, GPS, Bluetooth 4.2, USB OTG, dual SIM, USB Type C
– 151,1 x 74,2 x 7,5 mm
– 153 g

Sprzęt do testów dostarczył sklep GearBest

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 replies on “Testujemy LeEco Le 2 Pro”

  • mohi77
    5 października 2016 at 20:13

    Ile wynosi czas ładowania na full baterii?

    • 5 października 2016 at 20:20

      Akurat wczoraj sprawdziłem, więc mogę napisać. Zacząłem ładować o 23:00 od około 2%, o 23:15 buło 23%, a po godzinie, czyli o 00:00 już 85%. Najdłużej ładowała się „końcówka”, bo 100% wskoczyło o godzinie 00:35, więc pełne naładowanie baterii zajmuje jakiś półtorej godziny.

  • PanMarcin
    26 grudnia 2016 at 18:35

    Kolego na mam pytanko odnośnie autofocusa. Jak sobie radzi podczas nagrywania filmow i czy w ogole tam jest? W Le 2 bez pro nie działa autofocus podczas filmów, należy tapnąć w ekran żeby złapał punkt ostrości, czyli manual, jak w pro?
    Gdybyś mial wybierać pomiędzy Le 2 pro a Coolpad Cool1 co byś wybrał? Cena praktycznie identyczna.

    • 26 grudnia 2016 at 20:44

      Nie mam jak teraz sprawdzić bo już nie mam pod ręką tego smartfonu. Może jutro się uda to napiszę. Co do wyboru, tego Coolpada nie testowałem, więc ciężko mi się o nim wypowiedzieć. Na jego stronę przemawia podwójny aparat. Pamiętaj jednak, że ja testowałem wersję Le 2 Pro 4 GB/32 GB, który kosztuje trochę ponad 200 dolarów.

      • PanMarcin
        28 grudnia 2016 at 12:41

        I jak udało się może sprawdzić jak z tym autofocusem w filmach?