Mimo tego, że targi MWC 2018 już się zakończyły, to wcale nie oznacza, że w marcu nie wydarzy się już nic ciekawego na smartfonowym rynku. Wręcz przeciwnie, to w Barcelonie trochę powiało nudą, więc każdy spogląda na indywidualne wydarzenia, na których producenci pokażą swoje propozycje na 2018 rok. Najbliżej jest Huawei i jego konferencja w Paryżu, gdzie prawdopodobnie pojawią się trzy nowe smartfony – Huawei P20 Lite, Huawei P20 i Huawei P20 Plus. Oto jak będą wyglądać. 

Krótko mówiąc, szykują nam się trzy, bardzo interesujące urządzenia. Tak, trzy, bo każdy z nich ma w sobie coś co mocno przyciąga uwagę. Nawet taki Lite, który w porównaniu do swoich dwóch przedpremierowych kompanów wcale nie odbiega designem i gdyby nie odmienne ulokowanie czytnika linii papilarnych (Huawei P20 Lite ma z tyłu, a P20 pod ekranem), to jestem w stanie się założyć, że niektóre osoby miałyby trudności z rozpoznaniem właściwego modelu. Względem poprzedników, czyli całej serii Huawei P10 zmiany są zauważalne gołym okiem, co głównie jest zasługą wyświetlacza „z uszami”, zajmującego niemal cały przedni panel. Tak, od tego chyba nie uciekniemy, co trochę mnie drażni, bo o ile ekrany o wyższych proporcjach przyjąłem z wielkim uśmiechem na ustach, widząc w nich sporo zalet, tak „notch” wygląda paskudnie i mam wrażenie, że jest to głupi „okres przejściowy” zanim ktoś wpadnie na pomysł jak wrzucić czujniki i kamerę „pod ekran”.

Huawei P20 Lite / fot. evleaks

Trzy aparaty z tyłu – tyle ma ich mieć najbardziej rozbudowany Huawei P20 Pro. Z początku się z tego śmiałem, ale chwilę później przemyślałem i stwierdziłem, że skoro Huawei znowu coś tam wykombinował z Leicą i jeszcze takiego rozwiązania nie było (jak mnie pamięć nie myli) to z chęcią przyjrzę się temu bliżej. Czy rzeczywiście będzie to ogromne „wow” i kolejny krok w fotografii mobilnej czy więcej będzie w tym marketingowej papki i działania tylko w teorii. Warto jednak zauważyć, że wszystkie trzy smartfony będą miały aparaty stworzone we współpracy z firmą Leica, co wcześniej było nie do pomyślenia.

Huawei P20 Pro / fot. evleaks

I na koniec. Tak patrzę na te zdjęcia i wiecie co mi jeszcze nie pasuje w tych smartfonach? Już teraz wiem, że umieszczenie spłaszczonego przycisku z wbudowanym czytnikiem biometrycznym pod takim wyświetlaczem to trochę strzał w stopę. Nie chcę liczyć, ile razy będziemy omyłkowo coś wybierać na wyświetlaczu podczas próby odblokowania czy wyginać kciuka, żonglując przy tym smartfonem w dłoni, żeby tylko dosięgnąć czytnika. Tak będzie.

Huawei P20 / fot. evleaks

Wszystkiego dowiemy się już pod koniec marca. Póki co mogę jeszcze dodać, że Huawei P20 Pro ma kosztować więcej niż Samsung Galaxy S9, więc obawiam się, że jeżeli okaże się to prawdą, to hasztag w stylu #huaweidroższy przyjmie się z miejsca.

źródło: evleaks

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *